coryllus coryllus
2921
BLOG

Refluksoterapia czyli pluralizm w dyskursie publicznym

coryllus coryllus Kultura Obserwuj notkę 47

Co to jest refleksoterapia mniej więcej każdy wie. Chodzi o to, że masuje się stopy i przez to przestaje boleć głowa, albo kręgosłup, albo pozbywamy się wszawicy, czy co tam kto ma we włosach. Słowo zaś refluksoterapia tłumaczyć sobie należy per analogiam i w zasadzie nic więcej dodawać nie trzeba, poza tym może, że na gnidy nie pomaga. No, ale czasem bez refluksoterapi ani rusz.

Jesteśmy dwa dni po bytomskiej imprezie, ale pisać i mówić będziemy o niej jeszcze długo, a to z tego względu, że valser podjął wczoraj decyzję, mam nadzieję, że ostateczną, zorganizowania drugiej edycji targów bytomskich. One będą wyglądały trochę inaczej, ale na razie nie ma co zdradzać szczegółów. Nie o planach naszego kolegi valsera będzie dzisiejszy tekst.

Po imprezie był bankiet i tak zwana atmosfera. Łaziliśmy z tymi kieliszkami wina, potem wódki, wsuwaliśmy przekąski, hamburgerki takie małe i śledzika w occie, suszi jakieś, te sprawy, no i gawędziliśmy przy tym o różnych ważnych kwestiach. W pewnej chwili znaleźliśmy się z Toyahem obok prezydenta Bytomia i uderzyliśmy w gawędę. Trochę się pochwaliliśmy, trochę nadęliśmy, a pan prezydent grzecznie nas słuchał i kiwał głową. W pewnym momencie zaś zdradził nam, że przed imprezą spłynęły na jego biurko pisma przestrzegające go przed patronatem, ponieważ na bytomskie targi książki zjadą się faszyści i antysemici, którzy popsują zdrową atmosferę tego uroczego miasta. Może z tą atmosferą trochę przesadziłem, może co innego tam napisali, ale nie powiem „się zdziwiłem”. Faszyści i antysemici.....? Że niby kto? Grzegorz Braun ze Stanisławem Michalkiewiczem? Czy może Płużański Tadeusz? Bo przecież nie my z Toyahem?

Impreza przygotowana była tak, by nikt absolutnie nikt nie miał żadnych wątpliwości jaki jest jej cel i jakie wartości bliskie są sercom uczestników oraz publiczności. Próby zdyskredytowania imprezy i odebrania jej neutralnego charakteru ukrócone zostały błyskawicznie, a o szczegóły zapytajcie valsera. Podejrzenia, że targi miały jakikolwiek związek z bieżącą polityką były projekcjami jedynie, uporczywymi rzecz oczywista, ale projekcjami jakichś lokalnych działaczy lewicowych, którym zalecam właśnie to co widać w tytule – refluksoterapię stosowaną. Cel bowiem takich pism, spływających na biurko urzędników samorządowych jest czytelny i jasny – uniemożliwienie jakiejkolwiek dyskusji w przestrzeni publicznej poza standardami narzuconymi przez gazownię, KOD i temu podobne organizacje. Jeszcze raz więc powtarzam – nie ma na to zgody, a targi bytomskie są po to właśnie, by dyskurs publiczny, na razie o książce, był urealniony. To znaczy, żeby nie ograniczał się do dyskusji Terlikowskiego z Wielowieyską na temat konsystencji śluzu pochwowego madame Terlikowskiej. Jeśli ktoś zamierza pchać ten cały publiczny dyskurs w tym kierunku mam na to jedną radę – refluksoterapia.

Ktoś powie, że skala imprezy mała, a książka nie jest produktem masowym. Cóż ja mogę rzec w takim momencie, żeby się nie powtarzać za bardzo? Ludzie piszący te donosy do prezydenta Bytomia uważają się zapewne za elitę, jak więc mogą sugerować nawet, że mała skala w czymkolwiek przeszkadza i lekceważyć produkt taki jak książka? Niech się najpierw pukną w czoło, a następnie dłoń ściągniętą w kiść wepchną wprost do gardła. Na pewno pomoże, gwarantuję....

Targi bytomskie będą się odbywały w ciągu trzech kolejnych sezonów, tak mi powiedział dzisiaj valser, który właśnie dzwonił. Ich charakter się nie zmieni, to znaczy będzie daleki o taniochy i nędznych prowokacji mających wywołać wrażenie krótkotrwałego sukcesu, a także niezdrowe podniecenie w głowach młodzieży. Nie o to chodzi. To jest działka, na której produkują się różne mędrce z telewizora. Targi w Bytomiu będą miejscem gdzie toczyć się będzie debata prawdziwa, debata wokół realiów. Czym dla mnie są realia, każdy mniej więcej wie – chodzi o to, by polska książka była na wysokim poziomie edytorskim i autorskim, by miała przystępną cenę i mogła łatwo trafić do czytelnika, który nie będzie miał ochoty po jej przeczytaniu zastosować kuracji refluksoterapią. Są jednak inni wystawcy, inni prelegenci, którzy mają swoje wizje i swoje zainteresowania. I oni także będą wyznaczać standardy dyskusji podczas targów bytomskich. Valser powiedział mi też, że będzie więcej kategorii, w których wręczane będą rozetki. To dobra wiadomość, bo oznacza, że impreza rozwijać się będzie w kierunku swoistego festiwalu. Ja zaś myślę już teraz o tym jak połączyć ją a blogosferą. W zasadzie już wszystko wymyśliłem. Postanowiłem w przyszłym roku ufundować osobną rozetkę bytomską dla najlepszego blogera całej blogosfery. Decyzję kto to będzie podejmę rzecz jasna sam, będzie to decyzja arbitralna i kontrowersyjna. Na targi zaś w przyszłym roku zapraszam już teraz całą blogosferę jak długa i szeroka.

Od piątku albo soboty umieszczać będziemy na stronie rozetta.pl nagrania z bytomskich targów, czyli wszystkie wywiady z wystawcami, prelegentami, gośćmi, którzy przyjechali nieraz z bardzo daleka. Brat valsera, który kierował ekipą filmową nagrał wiele godzin materiału, wszystko zostanie pokazane i będzie tu szczegółowo omawiane. Myślę więc, że czas do kolejnych targów bytomskich będzie nam upływał na wspominaniu edycji tegorocznej.

Ludziom zaś, którzy chcą sprowadzić dyskusję w sferze publicznej do obrzucania się inwektywami typu faszysta, antysemita jeszcze raz doradzamy refluksoterapię, tylko nie na środku placu Karin Stanek. Za śmietnikiem najlepiej, z prawej strony przy wejściu stoi taki duży, duży, w sam raz do tych celów...

 

Teraz garść ogłoszeń. W piątek i sobotę będę gościem Seminarium Duchownego w Świdnicy. W ramach tygodnia kultury chrześcijańskiej będę opowiadał o św. Stanisławie i humanistach bezbożnikach. Zaczynamy w piątek w muzeum w Dzierżoniowie o godzinie 11.00. Wieczorem, o 18.45 powtórzę ten wykład w Bielawie, w kościele Niepokalanego Poczęta NMP. Następnego dnia – w sobotę, ten sam wykład wygłoszę w seminarium w Świdnicy, także o 11.00.


 

W kolejnym tygodniu zaś będę miał spotkania we Wrocławiu i Brzegu Dolnym. W czwartek 16 czerwca we Wrocławiu, przy Ołbińskiej 1 będę opowiadał o Jezuitach i księdzu Skardze. Następnego dnia w tym samym miejscu opowiem o Edwardzie Woyniłłowiczu i księdzu Marianie Tokarzewskim, a Brzegu, w sobotę będę mówił o obecności złota w przestrzeni sakralnej.

Mam jeszcze wielką prośbę, ponieważ straciłem prawie zupełnie głos, bardzo proszę wszystkich, by nie dzwonili do mnie przez kilka dni, muszę być w formie pod koniec tygodnia.


 

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do sklepu FOTO MAG, do księgarni Przy Agorze i do księgarni Tarabuk.  

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura