- A.Zawisza (RN): "Gazeta Wyborcza" też czci rocznicę rzezi wołyńskiej... W apelu jej redaktora naczelnego ani słowa o 11 lipca 1943, za to mnóstwo szkodliwych banałów podważajacych polski interes narodowy. Oprócz Jarosława Kurskiego pod kuriozalnym apelem podpisani są m. in. Jerzy Buzek i Małgorzata Kidawa-Błońska (oboje PO), Marek Kuchciński (PiS) i Artem Łuczak (Prawy Sektor). Nic dodać, nic ująć."
"...potępiamy wszelkie formy niszczenia pomników polskich na Ukrainie i ukraińskich w Polsce..."
W ostatnim czasie zniszoczno w Polsce kilka pomników postawionych ku czci banderowskich morderców. To zapewne pomników poświęconych tym zbrodniarzom bronią podpisani pod czerskim apelem, który bezczelnie jeszcze nazywają dokumentem, i ten faryzeuszowski tytuł. Dzisiaj, w rocznicę Krwawej Niedzieli miały miejsce uroczystości ku czci pomordowanych - na skromnym placyku, przy pomniku upchniętym przy trasie toruńskiej w Warszawie (500 m. od domu Kaczyńskiego?), trwa też Marsz Pamięci Ofiar. Spróbujcie znaleźć wzmiankę o tym, lub chociaż informację i zaproszenie na uroczystości u "patriotów" z Gapola na niezaleznej.pl, pół strony obstawionej było 63. tzw. miesięcznicą. Jest jeden artykuł z wyrzekaniem na PO, a cichaczem podpisują się pod apelem z czerskiej (Rafał Dzieciołowski, redaktor "Gazety Polskiej"), w takim towarzystwie, że się niedobrze robi. Jeśli order od bezpieki ukraińskiej dla Sakiewicza z Gapola upoważnia go do nominowania kolejnej osoby proponuję Kuchcińskiego w imieniu PiS. Order niech wręczy Prezydent Ukrainy upstrzony banderowską kokardą, taką jak podczas ostatniej wizyty w Polsce. Całe szczęście nikt nie "apelował", że by nie skłócał, bo to dopiero byłby skandal, powiedzieć Poroszence, żeby nie celebrował w Polsce masowych morderców.
***
Piotr Zychowicz (11.07.2015): COŚ DLA MIŁOŚNIKÓW UPA Z OKAZJI 72. ROCZNICY LUDOBÓJSTWA POLAKÓW NA WOŁYNIU...
W pierwszym zabudowaniu znaleźliśmy wstrząsający widok. Wbitego na ostry słup przy furtce kilkuletniego chłopca. Na parkanie był napis „Litak Sikorskoho” [Samolot Sikorskiego]. Przed progiem domu leżały trupy mężczyzn i dwóch kobiet okrutnie porąbanych siekierą.
Jerzy Krasowski
W jednej z wiosek w pobliżu Derażnego po pogromie znaleziono w chacie małe dziecko z wyprutymi wnętrznościami. Jelita były rozpięte na ścianie w jakiś nieregularny sposób, a na jednym z gwoździ wisiała kartka z napisem: „Polska od morza do morza”.
Wincenty Romanowski
Kilku banderowców podbiegło do mojej mamy i jeden z nich uderzył ją w głowę siekierą. Mama upadła i wypuściła z rąk brata Tadzia, a ja z przerażenia krzyczałam. Mama czołgając się, przygarnęła do siebie płaczącego i zakrwawionego Tadzia, dała mu pierś. Po niedługiej chwili ponownie podbiegli banderowcy do mojej mamy i podcięli jej gardło. Jeszcze żyła kiedy zdarli z niej szaty i poodcinali jej piersi. Mama i Tadzio bardzo się męczyli. Mama z bólu powyrywała sobie długie włosy z głowy, była strasznie zmieniona, bałam się jej.
Postanowili skończyć ze mną, raniąc prawą dłoń nożem i przebijając na wylot, a lewą rękę raniąc przed łokciem dwa razy. Upadłam. Jeden z banderowców chwycił mnie za skórę na plecach, tak jak się łapie kota i tyle, ile miał skóry w garści, odciął nożem. Potem jeszcze dwa razy ugodził nożem w łopatki i wrzucił mnie w ogromny kopiec mrówek. Chyba straciłam przytomność i jak się ocknęłam bardzo byłam obolała.
Odrąbana i leżąca obok głowa sąsiadki była cała pokryta mrówkami.
Irena Gajowczyk
W pewnej chwili powietrze przeszył przeraźliwy krzyk kobiety:
— Jezus Maria dziecko!
To był głos mojej starszej siostry. Miała półroczną córeczkę. Po krzyku rozległy się strzały i pisk dziecka. Potem już była cisza.
Alfreda Magdziak
Gdy banderowcy mordowali jego matkę, rzucił się jej na pomoc. Oprawcy odrąbali mu ręce i nogi i położyli na taborecie. Umarł z upływu krwi.
Władysław Tołysz"
