Erazm napisał "Pochwałę głupoty" to ja napiszę "Pochwałę chamstwa".
- Niech Pani się nie obrazi, ale jest Pani zbyt grzeczna do tej pracy.
Ożesz, ty! Który raz to ja już słyszę? Na asystentkę prezesa odpowiednio ładna, z wykształceniem, etc., ale po dwóch miesiącach okazałam się za grzeczna. Dziś, w zwykłym sklepie, po minucie rozmowy usłyszałam powyższy tekst. W liceum pani od chemii stwierdziła, że nie powinnam iść na dziennikarstwo, bo za grzeczna jestem, a to trzeba być jak M. Olejnik [ja jej nie trawię, ale cóż - różne są gusta]. Nie wytrzymam. Naprawdę załamać się można.
Całe życie uczyło się mnie, że należy być dobrze wychowanym, uczynnym, bla, bla, uśmiechać to się po prostu lubię. W kiosku mam już stałą klientelę:
- Księgę skarg i zażaleń proszę.
- ?
- Nic w totka nie wygrałem. A wiesz dlaczego?!
Kręce przecząco głową.
- Bo ciebie nie było, słoneczko.
I od razu milszy dzień. Albo inna sytuacja:
- Wiem, że istnieje bardzo niewielka szansa na to, by tak piękna kobieta spędzała wieczory sama albo z koleżanką, ale może dałaby się Pani zaprosić na kawę?
- Przykro mi, zaręczona jestem.
- Och, to proszę mu życzyć szczęścia.
Trochę to bajeranckie, ale która kobieta nie lubi czasem usłyszeć komplementu.
W każdym razie pracy brak. Ani tej "fizycznej" ani magisterskiej. Obie leżą i kwiczą. Tzn. sklep internetowy dalej prowadzę: http://abcreczniki.npx.pl, ale jak usłyszałam ile za stworzenie i obsługę takiej strony biorą informatycy, a ile biorę ja to pozostaje mi stwierdzić, że jestem kretynką do kwadratu. I to grzeczną kretynką.
Czy tylko ja mam wrażenie, że świat stanął na głowie...???
***
Wybaczcie, ale nie powstrzymam się od krótkiego komentarza na temat HGW, która "założyła" na salonie bloga:
Nie ufam ludziom, którzy nie potrafią wymówić swojego nazwiska.
Komentarze