Malo sie na tym znam . Wlasnie sie dowiedzialem sie na blogu Lubicza, że nie można tak po prostu otrzymac teczki kolegi w IPN. Owszem , mozna miec wzgląd ale tylko do wlasnej i tylko pod warunkiem , ze jest sie pokrzywdzonym a nie wspólpracującym. Chris Cieszewski nie wystapil o status pokrzywdzonego , bo nie ma takiej potrzeby. Ale rozwiązał to inaczej - poprosil posla Macierewicza o sprawdzenie co jest w jego teczkach . I posel Macierewicz jak mówił sprawdził jego teczki juz w maju. Zrobił kwerendę w IPN .
Jak zrozumialem , samemu nie można tam iść grzebać po teczkach ale można zadzwonić do pracujacych tam kolegów, czy innych osób mających tam wstęp .
Macierewicz mówi, że poprosił "zaznajomionych historyków" o sprawdzenie, co jest na Cieszewskiego w archiwach: - Zostały przeszukane wszystkie dostępne katalogi, które są publicznie możliwe do sprawdzenia. Nie znaleziono żadnych informacji świadczących o współpracy agenturalnej pana Cieszewskiego
Czyli jednak mozna miec dostep do publicznych dokumentow , ale teczki rozumiem sa juz "niepubliczne", skoro tak trudny do nich dostep? Albo w takim razie Posel nie sprawdzil Chrisa dobrze, albo ma dostęp siłą rzeczy do kazdej teczki w Polsce. Przez kolegów. Jak rozumiem to jest normalne według ustawy o IPN .
Z tego wynika, ze każdy kto ma kolege historyka, moze gdy chce poszukać haka na każdego kto ma tam teczkę i na przykład wspołpracował- i pogrozic mu ujawnieniem materiałów? Wykorzystac to politycznie lub w interesie wlasnym, oczekiwac przyslugi od delikwenta ?
Nie wiedzialem .To czemu takie sa w IPN ceregiele,aby otrzymać wlasną teczkę ?
Komentarze