Karol Pluk Karol Pluk
199
BLOG

Marsz Pomylony

Karol Pluk Karol Pluk Polityka Obserwuj notkę 0

Zastanawiając się głębiej nad tym co wydarzyło się dwa dni temu, i co było powtórką tego co wydarzyło się rok temu, doszedłem do wniosku że marszujący w stolicy nieco rozminęli się z ideą tego święta. Nie, nie zamierzam im wypominać tego co zrobili. Analizując dawne obchody z tymi które mają miejsce teraz, nasuwa się pewne pytanie - czy tak musi być? Czy to znak czasów, a może inwazja obcej idei? W ogólnym i bardzo lakonicznym tłumaczeniu, powodem manifestacji i niepokojów na Marszu Niepodległości jest niezadowolenie z obecnej polityki rządu i próba zwrócenia uwagi na zatracenie niepodległości (lub jakiejś jej części), oraz zaniedbanie naszych interesów na arenie międzynarodowej. I tu trzeba jasno zaznaczyć, że nie ma to za wiele wspólnego z samą ideą święta, mającego uczcić pewne historycznie przełomowe dla narodu wydarzenie, jakim było w 1918 roku przejęcie władzy nad wojskiem przez Piłsudzkiego, co było równoznaczne z odzyskiwaniem niepodległości z rąk zaborców. Niemniej manifestujący podczepili się pod obchody święta, dokonując miksu tych dwóch idei - idei walki o niepodległą Polskę dziś, i świętowania rocznicy odzyskania niepodległości w 1918 roku. Dodatkowo nie jest to jakaś odgórna i ostateczna wola narodu, a jej wymiar jest mocno nasiąknięty polityką. Powoduje to, że ludzie zaczynają negatywnie odbierać obchody święta, dochodzi do zanieczyszczenia pierwotnej idei i w skutek tego powstają konflikty. W pewnym sensie można mówić o zawłaszczaniu święta historycznego i wykorzystywaniu go do wzmocnienia własnych apeli, bo nie wątpię że organizatorzy marszu mieli świadomość wybierając ta, a nie inną datę. Tyle, że moim zdaniem tej historycznej daty i jej obchodów nie powinno się ruszać. Data odzyskania niepodległości to nie tylko fakt historyczny, ale też ukoronowanie wielu poświęceń, walki i starań by Polska odzyskała niepodległość. Nie ma nawet porównania do ludzi, którzy pójdą na marsz i poczują się jakby walczyli o niepodległość. To nie te czasy, nie ta liga. Nie chodzi mi jednak o porównanie. Chodzi mi o rozdzielenie tych dwóch ciał od siebie. Co wypadałoby zrobić? To proste.

Odróżnić marsze.

W zasadzie mogliśmy te przedwczorajsze obchodzy podzielić na Marsz Niepodległości i Marsz O Niepodległość. I nie byłoby problemu. Marszować sobie o niepodległość i protestować może każdy, bo mamy wolność słowa (co jest paradoksem, gdyż ta wartość w podległym państwie praktycznie nie istnieje) i tak jak pielęgniarki, nauczyciele i inne grupy niezawodolonych, uczestnicy marszu O niepodległość mogą sobie po ówczesnym uzgodnieniu tego z władzami, iść i manifestować. Kto się z nimi zgadza - niech dołączy. Kto nie - niech omija ich, albo zmieni kanał. Mam więc nadzieję, że w następnym roku dojdzie do oddzielenia tych dwóch idei, i święto historyczne będzie świętem historycznym, a nie sałatką z niepokojów, polityki, święta i zadymy.

Co do zadymiarzy i prowokatorów, to nie obchodzi mnie ich tożsamość, nie mi o nią dociekać. Dla mnie to byli zadymiarze, bez względu czy byli to kibole, policjanci czy zbuntowany związek psich fryzjerów. Mam nadzieję, że odpowiednie organy się nimi zajmą, i niedługo zobaczymy ich z wyrokami. Zadymiarze wszędzie znajdą okazję, to już taka natura zadymiarzy.

Karol Pluk
O mnie Karol Pluk

"Pomarańcze za pensa, krzyczą dzwony Klemensa, Skradł cytryn pół tuzina, dudnią dzwony Marcina, Zaraz złapię złodzieja, ryczą dzwony Baileya, Inni liczą, ty też licz, radzą dzwony Shoreditch. Oto ciastko – możesz zjeść połowę, a to topór, który zetnie ci głowę." Rok 1984, GO

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka