Ignatius Ignatius
544
BLOG

"Barwy Reggae" Maleo Reggae Rockers - Relacja z koncertu

Ignatius Ignatius Kultura Obserwuj notkę 0

Barwy Reggae - Relacja z koncertu, który odbył się 31.08. 2012 w Ostrowcu Świętokrzyskim.

Koniec sezonu wakacyjnego w Ostrowcu Świętokrzyskim odbył się w klimatach reggae. Gwiazdą wieczoru był zespół Dariusza „Maleo” Malejonka(m.in. Armia, Izrael) Maleo Reggae Rockers. Jak nazwa sama wskazuje zespół zaserwował solidne połączenie reggae i muzyki rockowej.
Reggea Rockersi są w bardzo dobrej formie, autentycznie przez cały czas trwania koncertu biła pozytywna energia ze sceny, która udzielała się całej publiczności, która jak zawsze dopisała i co najważniejsze nie była przypadkowa. Załoga Maleo współtworzy scenę muzyki rocka chrześcijańskiego. Podobnie jak Armia, teksty utworów są nienachlane, niejednoznaczne i utrzymane w pozytywnym duchu reggae. Przesłanie zespołu bijące z tekstów jest szczera jak sama prezencja lidera zespołu, który wygląda jakby żywcem go wyciągnęli z Jamajki, Koncert się rozpoczął a wraz z nim od razu można było poczuć unoszącą się chmurę trawy…
 Publiczność od razu została porwana przez Maleo do wspólnej zabawy, wspólnego odśpiewywania refrenów praktycznie każdego utworu z „Serca nie oszukasz” na czele. Bardzo pokrzepiające było jak zobaczyłem, że stare, poczciwe zapalniczki powracają by zbudować wyjątkową atmosferę w wolniejszych utworach. Zresztą nie wyobrażam sobie „świecenia” telefonami w prawdziwej klasyce polskiej muzyki jakim jest „Zegarmistrz światła purpurowy” Tadeusza Woźniaka. Lekko leniwa aura tego wieczora dopisała, w ramach rozruszania publiki, jak na rockersów przystało to i  czad musi być. Dzięki zmianom tempa koncert był dynamiczny a wysokich lotów partie solowe poszczególnych muzyków(brawa zwłaszcza dla sekcji rytmicznej i klawiszowca) uszlachetniły występ.
 Nagłośnienie, selektywne brzmienie, oprawa świetlna(światła często były w kolorach rasta) była bardzo dobra i robiła wrażenie. Nie obyło się bez wpadek np. zdarzało się, że przy przyspieszeniach, tworzyła się ściana dźwięku. Czasem też zbytnio jak na mój gust ponosiło klawiszowca z mocno psychodelicznymi pasażami i jednego z perkusistów, który wyżywał się na dzwonkach. W tym miejscu należy zwrócić na przebogate instrumentarium, Maleo Reggae Rockers, to jest mała orkiestra, naliczyłem oktet który oprócz standardowego instrumentarium zawierał również drugiego perkusistę i sekcję dętą.
Oprócz zabawiania publiczności, Maleo nawiązywał do sytuacji politycznej w kraju i na świecie, wyrażając żal jak wnioskuję z chorej medialnej nagonki przeciw Złym Psom Andrzeja Nowaka i solowej płyty Kukiza. Bardziej zainteresowani wiedzą, że problem jest niesmaczny i świadczy o tym, że wolność mediów i słowa w tym kraju jest fikcją. Lider zespołu przypomniał, że ludzie na świecie wciąż są prześladowani i  giną za poglądy ideowe, polityczne i religijne w tym bardzo dużo chrześcijan. Obok smutnych słów padły też słowa ku pokrzepieniu serc na które ludzie reagowali bardzo entuzjastycznie. Malejonek trafiał do publiczności mówiąc nienachlanie  o tym co jest najważniejsze, czyli o Bogu i Ewangelii, która jest po stronie tych co cierpią, o tym, że muzyka reggae jest najlepszym antydepresantem i najlepszą metodą na stres.   
Fani od samego początku domagali się utworu „Alibi” z ostatniej jak na razie płyty pt. Addis Abeba. Również z ostatniej płyty pojawiła się piosenka „Dzikie Serce” z bardzo mocną i efektowną solówką perkusisty na tam tamach, którą podziwiać można było pod różnym kątem dzięki odbiciach na zadaszeniu sceny.  Obok już sztandarowych utworów jak „Reggae Radio” czy  „Zion”. Pojawiły się też utwory premierowe,  zapowiadające nową płytę. Miłym akcentem była dedykacja jednego z nich Babci Malejonka, która pochodzi z pobliskiego Skarżyska Kamiennego. Na koniec koncertu Maleo zszedł do fosy by spotkać się z fanami a po krótkiej przerwie zespół wrócił na bis. Malejonek zapowiedział szybki bałkańsko słowiański utwór, który był rzeczywiście bardzo energetyczny, i sądząc po dobrej zabawie pod sceną nie raz się sprawdzi na koncertach. W zapowiedzi wspomnianego utworu podziękował za historyczny koncert, który został zamknięty utworem „Każda Minuta”. Tak się skończył bardzo wakacyjny i ciepły koncert, z przekazu którego można było wynieść trochę refleksji i przede wszystkim dobrze się na nim pobawić bo przecież o to chodzi w reggae i w ogóle w muzyce.  
Ignatius
O mnie Ignatius

♤Everything louder than everyone else♤ Entuzjasta hard'n'heavy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura