Mila Nowacka Mila Nowacka
1702
BLOG

Kombinacje młodych matek

Mila Nowacka Mila Nowacka Gospodarka Obserwuj notkę 68

 

Ostatnio sporo w Salonie o kobietach, być może w związku z 8 marca.... no to i ja o kobietach.

Nagminną stała się od pewnego czasu praktyka przerywania przez kobietę  urlopu wychowawczego  w sytuacji, gdy ta kobieta zaszła w międzyczasie w kolejną ciążę.

Powrót „do pracy" ma jeden jedyny cel – uzyskanie prawa do świadczeń chorobowych do dnia porodu (później bez względu na to, czy trwa urlop wychowawczy, czy też nie, prawo do zasiłku macierzyńskiego jest zachowane).

Zatem kobieta przerywa urlop wychowawczy – na co pracodawca musi się zgodzić, następnie nie pojawia się w pracy tylko przysyła zwolnienie lekarskie (płatne przez okres 33 dni przez pracodawcę, a w pozostałej części przez nas wszystkich), które ciągnie aż do porodu, idzie na macierzyński, potem wychowawczy…

A później panie się dziwią, że w czasie drugiego urlopu wychowawczego dostają pocztą wypowiedzenie „z powodu likwidacji stanowiska pracy”. Na to rozwiązanie jednak mogą sobie pozwolić jedynie pracodawcy, którzy zatrudniają co najmniej 20 osób. „Mały” przedsiębiorca może mieć taką panią na karku przez ładnych kilka lat (znam pracodawcę, który ma taką panią już 11 rok i ani razu nie oglądał jej przez ten czas na oczy).

Dla pracodawców zaś takie panie to koszmar.

Pani zgłasza chęć powrotu do pracy, więc umowa z osobą zatrudnioną na zastępstwo ulega samorozwiązaniu. Pani jednak w pracy się nie stawia – szczęście, jeśli osoba zastępująca jeszcze nie znalazła nowego zatrudnienia i nie trzeba przyuczać nowej. Jeśli znalazła – pracodawca ponosi niemałe koszty procesu rekrutacyjnego i wyszkolenia nowej osoby.

Dalej - pracodawca ponosi koszty 33-dniowego zwolnienia lekarskiego, chociaż pani nie przepracowała od dwóch-trzech lat ani jednego dnia i przez koleje co najmniej pół roku żadnego dnia nie przepracuje

A kobiety są zaskoczone, że pracodawcy nie chcą zatrudniać pań w wieku rozrodczym, albo zatrudniają je na zlecenie.

Czy można się kobietom dziwić? Raczej trudno by było. Jest możliwość, to korzystają. A że swoją postawą wpływają na niechęć pracodawców do zatrudniania młodych zamężnych, a bezdzietnych jeszcze kobiet, to już nie ich przecież sprawa.

Rozwiązanie?

Prawo do zasiłku chorobowego w związku z ciążą w okresie urlopu wychowawczego. Zamiast tego – przez okres choroby budżet państwa zaprzestałby opłacania składek za kobietę (w czasie pobierania chorobowego u pracodawcy składki też nie są płacone).

Może któryś sejm przy kolejnych rozważaniach prorodzinnych wziąłby takie rozwiązanie  pod uwagę.

Komentarze obraźliwe usuwam. Banuję chamów, klony i trolle bez względu na opcję, z której są. UWAGA NIE MAM KONT NA FACEBOOKU I NK Jakakolwiek wiadomość stamtąd, rzekomo ode mnie - nie jest ode mnie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka