Tak naprawdę to niewiadomo. Rozdźwięk między oczekiwaniami poszczególnych grup społecznych jest zatomizowany to tego stopnia, że trudno znaleźć ustrój państwa żeby je spełnił.
Z przyrodniczego punktu widzenia sprawa jest prosta. Każdy żywy organizm sam troszczy się o swój byt i sam go zabezpiecza własną zapobiegliwością.
Człowiek pierwotny postępował tak samo. Jednak z postępem wzbogacania się jego inteligencji, ludzie wymyślali coraz to lepsze udogodnienia swojej egzystencji do stanu obecnego - w wielu miejscach - zupełnie luksusowego absurdu.
Owa inteligencja człowiecza gdzieś na drodze własnego rozwoju utraciła instynkt samozachowawczy rujnowaniem naturalnych prawideł przyrodniczych zastępowanych technologią ingerującą wręcz w przyrodniczy porządek życia.
W ramach poszukiwania coraz to nowych technologii następuje rozwój nauki we wszystkich dziedzinach, a więc także w organizacji ludzkiego ładu społecznego - ciągle z intencją ułatwiania ich bytu. Tak zrodziła się polityka właśnie na potrzeby wymyślania owych form porządku społecznego zwanych ustrojami.
Cały cywilizowany świat miota się (często krwawo) w poszukiwaniu ideału ustrojowego, gwarantującego pełną szczęśliwość wszystkich ludzi. Przyroda jednak się nie daje i wszystkie te ludzkie plany neguje tą samą „technologią”, które je wymyśliły, mianowicie ewolucją ludzkich mózgów, które na każdą inteligentną ludzką akcję odpowiadają kontrakcją w imię naturalnej przyrodniczej równowagi.
Ten właśnie mechanizm neguje każdy wymyślony ustrój zastępując go innym, co bez przerwy dokonuje się w czasie całej historii ludzkości.
Najbliższym dla nas przykładem jest nasza ojczyzna, która przeżywa nieprzerwanie takie doświadczenia, a te obecne na nas samych, jako żywym poligonem ich doświadczeń.
Na poligonie tym ścierają się różne intelektualne „fronty myślowe” prezentowane prze ich przedstawicieli w formie pisanej zarówno podręcznikowej jak i publicystycznej.
Najnowsze takie dwie publikacje socjologów ukazały się w mediach drukowanych: Gazecie Wyborczej - Jana Sowy: „Zrobi się brunatniej”
http://wyborcza.pl/1,75398,20561707,bedzie-jeszcze-brunatniej-jan-sowa-o-tym-skad-sie-wzieli.html,
i Tygodniku Powszechnym - Pawła Śpiewaka: „Nie byliśmy głupi”
https://www.tygodnikpowszechny.pl/nie-bylismy-glupi-35065..
Pierwszy opiewa zalety socjalizmu, drugi broni liberalizm. Dwa światy tego samego gatunku ziemskiej fauny.
Dr. Jan Sowa tak konkluduje polski liberalizm:
*Polskie formacje liberalne są neokonserwatywne. Nie wprowadziły nic z liberalnego korpusu wartości. Nie ma związków partnerskich, rola Kościoła jest ogromna, a polityka narkotykowa drakońska. Troszczyły się tylko o wolny rynek. Triumf prawicowych populistów to logiczne następstwo ich rządów.
*Po 1989 r. z debaty publicznej usunięto pojęcie klasy. Konflikt o materialno klasowym podłożu są przemieszczane w rejestry symboliczno tożsamościowe.
*Główny nurt politycy i media włożył wielki wysiłek w dyskredytowanie socjalizmu. Powiem więc żartobliwie: odnieśliście sukces! Niech chcieliście Marksa, to macie Kaczyńskiego z Kulizem.
*Trzeba posiadać środki materialne, aby mieć ochotę na bycie obywatelem.
Prof. Paweł Śpiewak zaś dowodzi;
*Po raz kolejny w naszej historii myślenie liberalne pokazuje swoją nie tyle słabość, co bezradność wobec najróżniejszych krytyk i ataków. Bo nurt ten nie znikł, lecz skrył się i znajduje swój wyraz... *Liberalizm w jego obecnej w Polsce formie łatwo krytykować. Robią to z wdziękiem i systematycznie poważni filozofowie, jak Szymon Wróbel, robią to napastliwie doktrynerzy, jak eurodeputowany Ryszard Legutko, robią to również – złośliwie i bez polotu – publicyści z kręgu różnych odmian prawicy i lewicy, a także politycy, od jawnie sekciarskiej partii Razem po PiS i jej akolitów. *Zdradza też ostatecznie liberalizm partia, która wywodzi się z tradycji wolnościowych, Platforma Obywatelska, ustami nowego przewodniczącego Grzegorza Schetyny deklarując, że chce być PiS-bis. Zapewne zgubiła swój pierwotny elektorat i teraz chce go na nowo ulepić spośród licznych wyborców prawicy.
Dr Sowa żałuje socjalizmu i namawia do jego reaktywowania, a prof. Śpiewak tak to reasumuje: „Można odnieść wrażenie, że młodym lewicowcom wolność się po prostu znudziła. Jest dla nich czymś oczywistym\, że ani nie potrafią jej docenić ani zrozumieć”.
I niech to zdanie będzie pointą do nie odgadnionej pogoni ludzi za ustrojem doskonałym, którego nie ma i nigdy nie będzie. Smutne jest jedynie to, że owe poszukiwania dokonują ludzie intelektualnymi manipulacjami na innych ludziach, nie orientujących się w tym procesie, ale zawsze ponoszących niemałe koszty tych eksperymentów.
Widać rozwój ogólnoludzkiej inteligencji postępuje zbyt wolno!
Komentarze