Nie posiadam odbiornika telewizyjnego i jestem szczęśliwy. Gdy zaistnieje potrzeba, a akurat nie mogę iść do kolegi to odpalam kartę telewizyjną w komputerze i oglądam mecz, lub coś innego co akurat mnie zainteresuje.
Nie mam zbyt silnej potrzeby oglądania telewizji, a już na pewno niektórej publicystyki, jaka jest w niej serwowana.
Tomasza Lisa i jego programu nie uznaje i nie poważam. Nie zhańbiłem się żadnym z jego odcinków. Po tym co usłyszałem o wczorajszym jego programie ciesze się z tego jeszcze bardziej.
Skąd wiem, że ominęło mnie żałosne widowisko ? Wiem z relacji kolegów, którzy mieli wątpliwa okazję je zobaczyć.
Najkrótsze i najtreściwsze streszczenie owego odcinka postaram się przytoczyć w miarę wiernie :
“Komorowski był u Lisa. Wazelina pierwsza klasa. Lis całe wiadro wazeliny zużył na wysmarowanie miejsca, w które Komorowskiemu się usilnie wciskał, z powodzeniem zresztą. Komorowski to cymbał, gadał takie głupoty, że żal było słuchać.”
Z relacji znajomego także dowiedziałem się, że pan Prezydent nie wie gdzie ma mieszkać, we własnym mieszkaniu, Pałacu Prezydenckim, czy Belwederze, który kazał remontować pod kontem przyszłej przeprowadzki, rozterka straszliwa. Nie zazdroszczę.
Puentując :
Tak to w przyrodzie bywa,
że zwierzyna się przed gajowym ukrywa.
Czy to niedźwiadek, czy zajączek, czy też lisiątko
ukrywa się w najciemniejszym lasu zakątku.
W telewizji prawidła są inne jak widać,
do gajowego lgnie wprost zwierzyna.
Nawet najdzikszy dawniejszy czasy lis,
ociera się dziś o nogi jak wierny pies.
Przeto widząc te umizgi na szklanym ekranie,
należy wziąć dużą poprawkę na to zachowanie.
Bo to nie żaden lis, tylko stara kita wypłowiała
a i gajowemu niż do myśliwego bliżej do cymbała.
