interesariusz interesariusz
1207
BLOG

Szkalowanie polskich pilotów z USA

interesariusz interesariusz Rozmaitości Obserwuj notkę 31

John Kowalski - widziane z USA - zablokował mnie u siebie, co nie pozwoliło mi skomentować jego notki Lex parsimoniaez 08.11.2010 04:56, w której autor szkaluje polskich pilotów następującym zdaniem "Zdecydował się zatem zejść pod podstawę chmur i zrobił to jeszcze przed markerem bliższej radiolatarni, który jest w odległości 1100 m od progu pasa"

Jest to zdanie stwierdzające fakt. Taką stylistykę nadał autor, nie jakaś tam jego hipoteza. Wobec takiej bezczelności w zniesławianiu polskich pilotów wysnujmy inną hipotezę zdarzenia, jako opowiastkę o śnie, aby nie była autorytarna, śnie, w którym gramy z Johnem Kowalskim główne role.

A więc tak, śniło mi się, że JK pilotował wynajęty przeze mnie samolocik i miał wylądować na spowitym mgłą lotnisku. Oczywiście, wobec braku ILS przestrzegający procedur JK nie mógł tam wylądować, ale, aby odebrać kasiorę, musiał podejść na wysokość decyzyjną do lotniska, inaczej lot byłby uznany za niewykonany. Ustawił sobie więc na "doskonałym" autopilocie elewację pasa i owe 100m wysokości decyzyjnej, ścieżkę schodzenia i całą resztę. Autopilot miał podejść wedug parametrów lotniska na wyskość decyzyjną, a następnie ją utrzymać, czyli wykonać lot poziomy. JK planował, aby po rozeznaniu i sfilmowaniu panujących warunków, a w zasadzie braku warunków do pomyślnego lądowania, wcisnąć przycisk odejścia na drugi krąg. Jak zaplanował, tak zrobił. Leciał sobie na autopilocie i wszedł na nim na decyzjną. Tymczasem, podczas poziomego lotu z błogostanu wyrwał JK system TAWS, wszczynając alarm o grożącym zderzeniu z terenem. JK zareagował jak dobrze wyszkolony w USA pilot i wcisnął przycik odejścia bezzwłocznie. Niestety, nie zapobiegło to kontrolowanemu lotowi w teren i się rozstrzaskaliśmy.

U bram niebios zapytałem Ś. Piotra, dlaczego ? 

Święty spojrzał na mnie z lekką kpiną i retorycznie zapytał: - a po co oddawałeś samolot do remontu jakimś partaczom ? Skrzyżowali przewody od baro i radio wyskościomierzy biegnące do autopilota i zamiast lecieć poziomo wykonaliście lot konturowy nad terenem, a że nie był on tam płaski, no to sam rozumiesz!

 

PS. Koncepcja lotu konturowego nie jest moja. Zaczerpnąłem ją z http://www.blogpress.pl/node/4479 , chociaż nie zgadzam się z zaprezentowanymi tam szczegółami, to jednak uważam, że należy ją poważnie przeanalizować.

 

Interesariusz po polsku, a nie po polorykańsku. Co to jest intersariusz ? Co to może być polorykański ? - język współczesnych polaków, którzy jak gęsi, swojego nie mają.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości