Kamil Sasal Kamil Sasal
610
BLOG

Polska przedwojenna 2

Kamil Sasal Kamil Sasal Polityka Obserwuj notkę 3

W latach 2008-2010 odsunięto na bok realistyczną próbę oceny i rozpoznania działań Federacji Rosyjskiej po wojnie z Gruzją. W największym stopniu dotyczy to elit zachodnio-europejskich, ale także naszej polityki zagranicznej wobec tego państwa. Jednak w przypadku argumentu krytycznego w stosunku do "ocieplenia" stosunków z Kremlem w tamtym czasie, może się pojawić opinia, że nie było innej możliwości. Ocena partnerów z NATO i UE mogłaby spowodować izolację Warszawy. Jednak taka sytuacja tym bardziej powinna była skłonić elity polityczne nad Wisłą do nowej interpretacji działań na rzecz obronności, wywiadu i polityki gospodarczej.

Obecnie mamy do czynienia z kilkoma procesami, które już w tej chwili znacząco odpychają pokojową koegzystencję w okresie 1991-2014 do przeszłości, a nawet zapomnienia. Można odnieść wrażenie, że porozumienia z Mińska 1 i 2, to próba Niemiec i Francji przywrócenia tamtych stosunków bez świadomości, że tamte okoliczności już nie wrócą. Jak podaje w wywiadzie dla "Polska The Times" Paweł Kowal, powstaje nowa jakość niemieckiej polityki zagranicznej. Przypominanie porównań kanclerz Angeli Merkel z Bismarckiem jest złym sygnałem. Przez ostatnie lata udawało się na bazie współpracy Berlina i Warszawy wypracować swego rodzaju sojusz. Dosłownie mamy spokój za zachodnią granicą, jednak w dalszej perspektywie mała zdolność odstraszania NATO i UE bez mocniejszej pozycji Waszyngtonu w Europie, oznacza podporządkowanie Warszawy rozwiązaniom dyktowanym przez duet Merkel-Holland. Paweł Kowal słusznie przyznaje -

"Merkel jest przede wszystkim kanclerzem Niemiec - jak widać, myśli więc w kategoriach interesu swojego kraju, a nie całej UE. A nie wszystko, co jest dobre dla Niemiec, jest dobre dla Polski." (1)

Czytaj więcej: http://www.polskatimes.pl/artykul/3759075,pawel-kowal-moze-grozi-nam-iii-wojna-swiatowa-ale-w-europie-dominuje-myslenie-magiczne,1,id,t,sa.html

Jak podaje dodatkowo Ośrodek Studiów Wschodnich, misję Niemiec w Mińsku można jednak traktować, jako sukces z poziomu ograniczenia ofiar i uzyskania pewnych rozwiązań humanitarnych. Tak zwana "strategiczna cierpliwość" w wykonaniu niemieckiej dyplomacji zakłada możliwość dogadania się z Rosją w wyniku negocjacji (2).  Mogą za tym stać dwie przesłanki: korzyści z dalszej współpracy gospodarczej, groźba kolejnej wojny światowej. Jak długo będzie trwała tego rodzaju cierpliwość? Gdyby przyrównać ją do strategicznej koncepcji Georga Kennana z 1947 roku, która mówiła o tym by "powstrzymywać" Rosję, to warto pamiętać, że brała ona pod uwagę cały zestaw środków: od ekonomicznego nacisku po militarny. Strategia ta była długotrwałą walką na wyczerpanie. Niestety niemiecka koncepcja strategiczna przybliża Rosjanom możliwość kolejnego pójścia dalej, gdyż nie ma w niej środka oporu powodującego zwiększenie kosztów, jakie będą musieli ponosić Rosjanie w razie dalszej agresywnej postawy.

2.

http://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/komentarze-osw/2015-02-18/niemcy-w-konflikcie-rosyjsko-ukrainskim-misja-polityczna-czy

Moim zdaniem warto przypomnieć odległy przykład, ale w pewnym stopniu przydatny. W czasie rywalizacji Chin z USA w latach 1949-1969, ze szczególnym uwzględnieniem konfliktu koreańskiego (1950-1953) Mao Zedong stosował strategię toczenia negocjacji bez skutku finalnego, uzyskując cenny czas, kiedy cały czas trwały walki na półwyspie koreańskim. Widać, że stosowana przez Władimira Putina wojna na wyczerpanie Ukrainy, osłabianie europejskiej solidarności działa - podobnie jak działało postępowanie Mao. Różnica w podejściu Zachodu, a zwłaszcza aktywnej roli USA po wybuchu wojny koreańskiej w czerwcu 1950, spowodowała w tym kraju, że zatwierdzono plan zwiększonych wydatków wojennych w wyniku akceptacji dokumentu NSC-69. Obecna niechęć do poważniejszego powstrzymywania Rosji powoduje, że sojusze Polski z europejskimi regionalnymi mocarstwami mogą okazać się w przyszłości niezwykle kruche. A za tym nie idzie postawa naszego społeczeństwa, które zaakceptowałoby bardziej pro-obronną politykę państwa. Oczekuje się większego bezpieczeństwa, za jednocześnie małe pieniądze.

Pozycja Polski jest determinowana przez to, gdzie się znajduje, jakich ma sąsiadów, jaki liczy potencjał demograficzny, gospodarczy, militarny i jakie jest jej poziom jedności narodowej oraz jakość własna elit politycznych. W przypadku położenia gra tu rola dwóch sił - tendencji politycznych niemieckich i rosyjskich, które z pozycji większej siły w różnych okresach czasu zakładają wzajemną współpracę. Ewentualnie do momentu zderzenia własnych interesów, co zazwyczaj powodowało konfrontację. Na to nakłada się rola USA w naszym regionie, ale jest zasadniczo inna, mimo wielkich możliwości z powodu ograniczona jaką jest odległość. Mamy więc bliskiego sojusznika - Niemcy - który nie jest jasne, jak się zachowa, kiedy Kreml postanowi wystawić na próbę sens istnienia NATO, na przykład przez naruszenie suwerenności, któregoś z państw Bałtyckich. I odległego bliskiego sojusznika – USA – na którego w powszechnej opinii trwa nagonka oraz czarowanie się siłą Unii Europejskiej.

Kwestie demograficzne są niezwykle ważne w związku z projekcją liczby ludności na potencjał mobilizacyjny wojska. Obecnie mamy armię zawodową z możliwością powstania armii ochotniczej. A więc postawienie na jakość, a nie ilość. Jednak ten element będzie grał większą rolę w przypadku każdej wojny, ewentualnej okupacji i wszystkiego, co się z tym wiąże. Bez wzrostu demograficznego oddalamy także perspektywę rozwoju gospodarczego. Niestety przeważają postawy nad praktycznością. Obecnie nasze życie, jego poziom i warunki znacząco się poprawiły. Pomimo tego ilość potrzeb rośnie – pytanie czy są one potrzebami? Z jednej strony problemem jest ilość miejsc pracy, a z drugiej strony widać wyraźnie, że sytuacja materialna jest lepsza. Czy wobec tego nasza niechęć do posiadania dzieci nie wynika z wygody?

Poziom gospodarczy i militarny są ze sobą w gruncie rzeczy bardzo mocno związane. Ubolewam nad tym, że gospodarczo nie idziemy w kierunku państwa zaawansowanego technologicznie, które w największym stopniu wykorzystuje kapitał ludzki oraz większe nakłady na badania. Niestety stoimy przed zagrożeniem kolejnych fal emigracji, a więc wypłukiwania się z zasobów. Obecna młodzież jest zupełnie inna niż kiedyś. To ogromna liczba ludzi zdolnych, często znających jeden język. Potrzebuję kierownictwa w życiu, a najlepiej godnej pracy. Docenienia przez własny naród i elity polityczne.

Przykładem pożytecznym pod rozwagę jest polityka Izraela, która mimo zewnętrznej wrogości kilku państw, bardzo trudnych warunków bytowych, uformowało państwo o niezwykle silnym potencjale. Zarówno w aspektach militarnych, co gospodarczych i wywiadowczych. Nie działo się to bez błędów oraz pomocy mocarstw. Jednak przykładowe embarga na broń dla Izraela, przykładem może być embargo Francji w czasie wojny sześciodniowej, spowodowały konstrukcję własnego silnego przemysłu zbrojeniowego - karabinek gail, uzi, czołg Merkawa itd. Dzisiaj zaś możemy mówić o państwie o bardzo zaawansowanych technologiach rakietowych i informatycznych. W tych dwóch ostatnich dziedzinach nasza siła nie jest duża.

W kwestiach jedności narodowej i poziomu elit politycznych problemów jest jeszcze więcej. Obawiam się mimo wszystko mniejszej spójności społecznej i oderwanie klasy politycznej od realnych problemów zwykłych ludzi. To wszystko w dalszej przyszłości z powodu niskiego autorytetu władzy, może oznaczać mniejszą chęć ponoszenia ofiar na rzecz państwa. Pomimo zagrożenia ze wschodu, rosną u nas trendy konsumpcjonistyczne. To nie skłania do większych wydatków na obronność. Także sposób traktowania młodego pokolenia przez polityków i przedsiębiorców jest złym sygnałem, ponieważ większość czuje się jak tania siła robocza, która większe perspektywy ma w ucieczce z tego kraju, niż z pozostania w nim. To wszystko ma swoje skutki w przypadku wojny, okupacji itd.

Uważam, że w nową jakość polityczną w Polsce powinna się wpisać większa asertywność wobec własnego społeczeństwa. Niestety społeczeństwo jest przeciw zwiększonym wydatkom na zbrojenia, które w znaczącej perspektywie mogłyby podnieść jakość naszej gospodarki. Dochodzę jednak do wniosku, że mimo problemów ze służbą zdrowia i innymi, to właśnie nacisk na gospodarkę powiązaną z armią z czasem wzmocni nasz potencjał, a nawet przełoży się na świadczenie lepszych usług przez państwo w przyszłości. Inną kwestią, która mogłaby zdziałać wiele dobrego to obniżenie kosztów prowadzenia działalności gospodarczej dla polskich przedsiębiorstw. To MSP będą dźwignią naszej konkurencyjności i wzrostu potencjału Polski. To wszystko powinno się jednak odbywać przez wzrost skuteczności politycznej, a nie manifestowanie kolejnych podziałów, wygrywanie wyborów na coraz większej polaryzacji społeczeństwa. Pierwszy raz od wielu lat stoimy wobec budowy narodowego programu odstraszania, ponieważ materializuje się realne zagrożenie, które mogło zostać wcześniej dostrzeżone. Teraz nasza przyszłość zależy nie tylko od wielkości sił zbrojnych, ale prymatu ich jakości technologicznej, wspomniany przykład Izraela - mniejsze siły zbrojne od agresorów, ale jednakowo bardziej zabójcze. Tak się stanie, jeśli wydatki na obronność będą się kształtować na poziomie 3-4%. Te pieniądze nie zostaną dodatkowo wyrzucone w błoto, kiedy wzrośnie także udział wydatków na badania rzędu nawet 6%. Podaję takie wyliczenia, ponieważ skala 1-2% nie wniosą zbyt wiele zmian. Przyszłość zależy od edukacji i budowania narodowych marek w gospodarce. Na przestrzeni 5-10 lat mogłoby to kosztować zmniejszenie poziomu życia, ale w dalszej przyszłości korzyści mogłoby być znacznie więcej. Przykładem może być Korea Południowa, która w perspektywie szybkich zmian gospodarczych przez lata 60-te i 70-te była wystawiona na poważne problemy społeczne. Jednakże skutki tych działań i długofalowej polityki przemysłowej dzisiaj każą nam inaczej patrzeć na to państwo. Szczególnie, jeśli chodzi o nacisk na zaawansowane technologie. Produkcją kiełbasy, wódki i innych na pewno nie dogonimy gospodarek zaawansowanych.

Już teraz w Skarżysku-Kamiennej pierwszy raz od wielu lat, zakład „Mesko” ma zwiększone zamówienia. Szansę na produkcję kolejnych pocisków rakietowych Grom, zastąpienie ich Piorunami (3), produkcja Spików dla KTO Rosomak, pocisków dla czołgów (5) itd:

3.

http://polska-zbrojna.pl/home/articleshow/12516?t=Pioruny-zastapia-Gromy

4,

http://www.defence24.pl/news_pociski-spike-trafia-na-wyposazenie-rosomakow

5.

http://www.polska-zbrojna.pl/home/articleshow/14451?t=Pociski-do-Leopardow-Eksperci-bronia-zakupu

Dla Skarżyska-Kam to wielka szansa, a także dla innych miast, gdzie wcześniej mieścił się kompleks przemysłowo-obronny lub poddostawcy. Powrót do korzeni, a więc nacisk na przemysł może zmienić strukturę bezrobocia. Obecnie mamy przewagę usług i handlu w realnej gospodarce - to nie spowoduje, że bezrobocie spadnie poniżej 10%. Przy obecnych tendencjach to niemożliwe.

Czy będziemy się bić? Czy będziemy zabijać agresorów? To zależy od tego ilu z nas chce ginąć za ten kraj. Na chwilę obecną działa przewaga niechęci wobec własnego państwa, niechęci do zapatrzonej w siebie klasy politycznej. Na poziomie mentalnym może już przegraliśmy, by tylko za jakiś czas dojść do rzeczywistości, która postawi nas przed faktami dokonanymi.

Wojna zawsze zaczyna się w umysłach. Federacja Rosyjska jest państwem dążącym do odbudowy prestiżu, narodowej dumy i siły. Jak my chcemy budować swoja dumę?

Kamil Sasal
O mnie Kamil Sasal

Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia oraz politolog. Zajmuje się badaniem okresu od 1945 do 1989 r. Interesuje się również bezpieczeństwem narodowym, strategią i teoriami stosunków międzynarodowych. Zawodowo zajmuje się archiwistyką.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka