zeszyt-w-kratke zeszyt-w-kratke
2073
BLOG

Afera Stonogi okiem Platformersa

zeszyt-w-kratke zeszyt-w-kratke Polityka Obserwuj notkę 67
Nazwane zostały Taśmami Prawdy choć nie wiadomo jaką Prawdę nam oznajmiały, o której byśmy nie wiedzieli. Taśmy zakłóciły spokój naszej egzystencji poprzez mocne tytuły w prasie, okraszone brzydkim słownictwem. Wprawdzie słownictwo, które wywoływało rumieniec wstydu na twarzy nie dotyczyło wszystkich podsłuchanych, jednak nie przeszkadzało to naszym mediom, by wkomponować wulgaryzmy w każdą dyskusję.
 
Bo kto niby miał sprawdzić co było na taśmach? Wszak obywatele mają takiego samego lenia do dociekania Prawdy jak i dziennikarze, którzy publikują to, co dostają "na tacy". Albo odsłuchują taśmy od momentu, który mają wskazany przez Źródło, a potem podstawiony fragment analizują tygodniami by zapracować na określenie „dziennikarze śledczy”.
 
Tak więc już rok temu było wiadomo, że taśm nikt nie odsłucha a więc i nie ma obaw, że ktoś je w ogóle „przeczyta” gdy pojawią się w formie literkowej.
 
I w takiej formie pojawiły się w ubiegłym tygodniu. Kilka tysięcy stron opublikował Polski Tropiciel marzący o pracy parlamentarzysty. Trafił na te kilka tysięcy stron przypadkiem, przeglądając chińskie newsy, co wcale nie dziwi, gdyż bardzo często nasi tropiciele skandali mogą pochwalić się nie tylko znajomością angielskiego, ale i niderlandzkiego (cokolwiek to nie oznacza) i innych egzotycznych szprache z arabskim włącznie.
 
Akta opublikowane przez tropiciela na fejsbuku były precyzyjnie dobrane. Nie hurtem, tylko na konkretnych stronach się zatrzymywały. A w jednym przypadku, nawet na dużym zbliżeniu fragmentu strony, który nie wiadomo skąd pochodził, ale leżał w fejsbukowym strumieniu literkowej wersji Taśm Prawdy.
 
I tak nikt nie będzie dociekał skąd to..
 
Taśmy Prawdy oprócz tego, że ujawniły dane przesłuchiwanych osób, oprócz tego, że udowodniły arogancję prokuratury i uzmysłowiły jak ponury jest żywot naszych pismaków –pozwoliły przede wszystkim skupić się obywatelom na nazwisku Miller i Kulczyk.
 
Jeden jest szefem partii, którego młode, pazerne i dzikie lewactwo chce wygryźć za wszelką cenę. Drugi jedynym biznesmenem, którego prawica uwielbia obgadywać gdyż wymieniania nazwisk innych biznesmenów boi się jak ognia. 
 
Więc Miller na tapecie jest z powodu walki o lewe koryto po lewej, a biznesmen Kulczyk jest na tapecie bo.. od lat jest na tapecie ;)
 
Już raz prawica Kulczyka nie lubiła, nawet go po świecie szukała, afera była jak malowanie i trwała, trwała, trwała.. do czasu aż nie ucichła a rząd, który tak Kulczyka ścigał, dał mu w końcu kontrakt na budowę autostrady za „365,75 miliona euro więcej niż planowano”. Tak, ten sam rząd, którego zwolennicy harcują dzisiaj po tłierze i marzą, że skopią tyłek temu Kulczykowi, gdy tylko dojdą do władzy.
________
Druga odsłona afery taśmowej (czy jak kto woli –podsłuchowej) na pewno informuje nas o tym, że instytucje państwowe w naszym kraju przeżarła już mafia. Ta sama mafia, która wylazła z postkomunistycznych kanałów, a w Nowej Polsce przez 25 lat, użyźniana była o bezrobotnych esbeków i ich znajomych z WSI.
 
Prokuratura, która od pięciu lat przekonuje nas, że nadaje się cała do wymiany.. media które są umoczone w szambie powiązań, z których wyjść się nie uda bez ofiar.. politycy, na których byle menda ma taśmy, nie tyle już z obiadów w knajpie co z burdelu obok knajpy.. urzędnicy, którzy na jedno pstryknięcie potrafią być na usługach polityków chcących zrobić jeszcze większe polityczne kariery.. – to pokazuje nam, że mamy do czynienia z rozpadem instytucji państwowych, w których siedzi mafia abo ludzie, którzy mają mafię na karku.
 
I wszyscy się boją.
 
Właściciel knajpy, w której rok/dwa lata podsłuchiwano polityków jedzie na urlop, kelner, który podsłuchiwał pracuje spokojnie w renomowanej knajpie w innym mieście, a dziennikarze prawicy w programie Jana Pospieszalskiego mówią: „nieważne kto nagrywał, ale co nagrał”.
 
Czyżby?
 
Może dziennikarzom jest to obojętne, ale zwykły obywatel, który jest o niebo inteligentniejszy od naszych pismaków, chciałby to wiedzieć, bo wtedy szybciej będzie w stanie przewidzieć przyszłość.
 
Tylko, że aż strach powiedzieć kto stoi za taśmami nagranymi w miejscu gdzie kiedyś spotykali się bandyci, a w 2010 roku zrobiono z „dziupli” ekskluzywny lokal dla polityków. Bo strach pomyśleć, kto pomaga tak strasznie przegrać Platformie wybory i wygrać je PiS + politycznym potworkom, które wylęgają się jak robaczki z.. (nie napiszę czego). Bo aż mrozi po grzbiecie na samą myśl, że po wygranej trzeba będzie zarywać noce by uzasadniać to, przeciwko czemu dzisiaj się niepokornie protestuje. I aż zatyka oddech z przerażenia na samą myśl, że ten cud wygranej trzeba będzie spłacić.
________
Na pytanie, czy w cywilizowanym kraju, ktoś taki jak Miłośnik Chińskich Serwerów przebywałby na wolności, usłyszałam, że tam też tropią polityków. 
 
Tak, tropią. Ale dziennikarze.
 
Tropią, ujawniają, ale nie publikują na chińskich serwerach tomów akt z toczącej się sprawy. To co mają, przekazują wymiarowi sprawiedliwości. I on tropi dalej.
 
Gdyby zrobił to człowiek z ulicy, miałby się z pyszna. Jego dom i ogródek otoczone byłyby taśmą w kolorze bieli lub czerwieni. Rodzina miałaby nieprzespane noce na policji, dzieci szlaban na szkołę. Pierwsze podejrzenie nazywałoby się „podejrzenie o działanie przeciwko państwu”. Nie zmieniałby zdania na temat tego, jak dotarł do kilku tysięcy stron. Nie gwiazdorzyłby w mediach, nie zapowiadał startu do najwyższych urzędów w Państwie. Nie tworzyłby koalicji, ani nie budował struktur partii w terenie. Nie wyzywałby na fejsbuka za łamanie Konstytucji ani nie zakładałby nowych www by publikować kolejne tysiące stron.
 
A wiecie dlaczego?
 
Bo siedziałby w areszcie do czasu zakończenia śledztwa.
________
Niewątpliwie zauważyliście, że Polska staje się powoli poligonem doświadczalnym. Że szybciej niż nam się wydaje dojdzie w Polsce do awantury, która nie będzie tylko protestem społecznym, ale będzie zaplanowanym strategicznie placem boju, który odetnie nas na kolejne kilkadziesiąt lat od Europy, do której niedawno dołączyliśmy. 
 
I jestem pewna, że wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę. Nawet.. gdy udajemy, że to niemożliwe.
 
Co teraz z tą wiedzą zrobimy?
 
.

Przemyślenia czasem potargane

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka