Gdyby któregoś z redaktorów ukarano wcześniej kilkunastoma miesiącami w zawieszeniu, za obrazę uczuć religijnych, albo zamknięto gazetę za publikowanie wulgarnych treści, może ktoś z tych dwunastu zabitych znalazłby sobie inną pracę, nie polegającą na prowokowaniu.
I nie padł ofiarą ludzi głupich i gwałtownych.
Spytajcie kogokolwiek, kto miał do czynienia z bezpieczeństwem publicznym, a powie Wam, że sednem sprawy jest prewencja.
Zapobieganie.