Piszę te słowa w Armenii gdzie spotkałem się Prezydentem Serzhem Sargsajanem, szefem parlamentu Galustem Sahakjanem oraz liderami partii rządzących i opozycyjnych. Przeszło rok temu Erywań zerwał niespodziewanie negocjacje dotyczące umowy stowarzyszeniowej z Unią, zwrócił się w stronę Rosji i stał się członkiem moskiewskiej unii celnej. Rosjanie wykręcili Ormianom ręce aby ci za bardzo nie zbliżyli się do Europy.
A mimo to nie możemy zamykać europejskich drzwi Erywaniowi. Ten kraj jako pierwszy na świecie przyjął chrześcijaństwo, ma przytknięte pistolety do głowy bo ma u siebie rosyjskie wojska, które zresztą obsadziły dwie z pięciu granic Armenii.
Nie spisujmy więc „ Hajastanu” tak brzmi Armenia po ormiańsku( Polska to Lehastan...) i nie odwracajmy się plecami ,tak jak nie skreślajmy Białorusi czy Kazachstanu bo też -chcąc nie chcąc-weszły do unii celnej Putina.
By wszystkim państwom powstałym na gruzach ZSRR usilnie pokazywać ,że to Europa-a więc Polska- jest jedyną realną alternatywą dla Rosji.
Artykuł ukazał się w GPC
Duży artykuł na temat sytuacji politycznej Armenii i wokół Armenii ukaże się w najbliższym wydaniu tygodnika Gazeta Polska w dziale międzynarodowym ( do kupienia w kioskach już w wśrodę 07.01.15).
Komentarze