kawalec kawalec
2171
BLOG

Nowy układ sił? Refleksje około-ukrainne

kawalec kawalec Polityka Obserwuj notkę 16

Przy okazji Ukrainy naszła mnie refleksja tycząca się globalnego układu sił. Do tej pory było tak, że Rosja wyglądała na dogadaną zarówno ze Stanami jak i Niemcami: Ukraina została jej oddana. Z tymi pierwszymi w związku z Bliskim Wschodem i nadzieją na równoważenie ekspansji Chin, z tymi drugimi na zasadzie "róbcie se tą swoją Mitteleuropę ale nie wchodźcie nam w paradę w Sojuzie" czyli my wam pomożemy podporządkować np. Polskę a wy nam Ukrainę. Jak się dogadują poważni gracze to się albo trzymają porozumień albo idzie ku wojnie. Ale ponieważ w wielu miejscach świata idzie ku dużej wojnie, to chyba się jednak nie dogadali albo coś się stało ważnego, np. może zmienił się układ sił zawierany w trakcie poprzednich ustaleń. No chyba, że to jakaś wielka ściema.

Ze strony USA, może liczono, że jak zostawią wolną rękę na Ukrainie, ostentacyjnie lekceważąc to co stało się w Smoleńsku (priopała całą elita chcąca odebrać Rosji Ukrainę), to Rosjanie będą bardziej skorzy do współpracy przeciw Chinom? Co do Syrii i Iranu, wydaje mi się, że Anglosasi, kupowani za ciężkie pieniądze przez Arabów, z jednej strony chcą im pokazać, że wspierają ich plany budowy Kalifatu, ale tak naprawdę to tego kalifatu się boją, więc jak najbardziej na rękę jest im szyicki pas od Iranu po Syrię i Liban, rozdzielający państwa arabskie i Północną Afrykę od Turcji, miękkiego podbrzusza i Pakistanu. Więc udają że walczą tam z Rosją, ale są raczej zadowoleni, że efektem tej walki jest 1000 martwych islamistów tygodniowo i wzrastająca sprzedaż broni do Syrii, zaś siły roboczej i myśli technicznej u Saudów. Przecież mimo wycofania wojsk z Iraku, USA wciąż tam ma liczne przyczółki ale do walki z ISIL Irak kupi śmigłowce szturmowe jednak w Rosji. Może więc w mniemaniu Amerykanów Rosja źle czyni oddając swe zasoby Chinom? Nie wiem. A może deal dalej obowiązuje? W końcu establiszment USA drugi raz na prezydenta wystawił Obamę, pochodzącego z komunistycznych kręgów Chicago. A Brzeziński wrogów Rosji w Polsce określa w najgorszych słowach, jako ludzi psychicznie chorych. Mam też mocne wrażenie, że bliscy Obamie Anglicy są bardzo negatywnie nastawieni do nacjonalistów Ukraińskich. Zresztą uważają oni, że Polska nie ma się co bać Rosji, bo ta nie bardzo może zagospodarować nawet to co już ma, nie mówiąc o podbijaniu innych krajów. Owszem, jest polityka kija i marchewki, więc Anglosasi chcą na Rosję mieć też i kija. Może więc np. chcą pokazać im, że w razie czego są w stanie np. nieźle namieszać na Ukrainie?

Bardziej skomplikowana sprawa zdaje się mieć miejsce z Niemcami. Od dłuższego czasu Niemcy wykazują ambicje do mocarstwowości. Ich eksport maszyn do krajów III świata jest tak ogromny, że wytworzona przezeń nadwyżka środków obrotowych mogłaby wykupić niejeden kraj i wygrać niejedną wojnę. Nie inwestują tej nadwyżki i są przez to ostro krytykowani przez Amerykanów. Ci widocznie się tu czegoś obawiają. Niemcy muszą sobie zdawać sprawę z tego, że przy sojuszu anglosasko-rosyjskim, ich rola zostaje mocno ograniczona, zaś ich plany Mitteleuropy mogą stanąć pod znakiem zapytania. W końcu być może to Anglosasi mogliby chcieć umocnić swą pozycję w Polsce i republikach Bałtyckich, by móc ją wykorzystywać do dyscyplinowania Rosji i wyeliminowania możliwości alternatywy ściślejszych relacji niemiecki-rosyjskich. Może też to właśnie Europa Środkowa, przy gwarancjach Anglosasów i Rosjan, może stać się ewentualną sceną historycznego Exodusu z Bliskiego Wschodu?

Czy tak wielki i bogaty, ambitny kraj jak Niemcy, obdarzony establiszmentem pamiętającym abolicję amerykańską z czasów Zimnej Wojny, da łatwo za wygraną? Kto też wie jakie mogły być ustalenia tej klasy polityczno-finansowej z jej byłymi sojusznikami na Ukrainie? Od lat idą tam duże inwestycje niemieckie. Ukraina w Unii to także sposób dyscyplinowania Polski. Być może -- to tylko mój domysł -- jakieś ustalenia na czy u stóp przysłowiowej Góry Świętej Anny mogły być takie: otwieramy granice i możliwość wolnego obrotu ziemią np. w okolicach czasowych gdy wymrze pokolenie Ziomków ale dla równowagi Niemcy pomagają nam wciągnąć w takie same reguły gry Ukrainę, przynajmniej tą Zachodnią, a może i część Białorusi. Wiadomo, jeśliby siłą faktów dokonanych część Ziem Odzyskanych wygrawitowała ku Niemcom, to przecież "o co chodzi? dostaliście taką samą szansę na Wschodzie". No więc, na zasadzie "pokaż na co cie stać", Niemcy umocniliby swą pozycję na Ziemiach Odzyskanych a Polska zdobyła przyczółki, np. wykupując sporo nieruchomości, biznesu i polityki na Zachodniej Ukrainie. Może się jednak pojawić pokusa, by np. zerwać taki układ, jak ktoś stwierdzi, trzymając rękę w nocniku, że zysk z układu jest asymetryczny. Nasi możni mogliby np. stwierdzić "żaden interes, Ukraińcy nam tam nie dają żyć a Mazury, Śląsk i Pomorze już praktycznie nie nasze", więc gwarancja układu tkwiłaby także w otwartych granicach: setki tysięcy Ukraińców w Polsce byliby naturalną siłą nacisku na Polskę by dotrzymała ustaleń. My niby mamy podobne możliwości.

Może więc jest tak, że drogi USA i Niemiec już się rozeszły? Może w obliczu zbliżenia Rosji i USA, Niemcy chcą metodą faktów dokonanych poszerzyć jeszcze swoją strefę wpływów? W delegacji na Majdan był też minister z Francji. Francja i Niemcy od dawna działają razem, a tak się składa, że Francja coraz szerzej wchodzi z dostawami broni na rynek saudyjski i zdaje się chce zastąpić USA i Anglię jako partner zachodni dla świata sunnickiego i rodzącego się Kalifatu? Może więc jesteśmy świadkami narodzin bloku UE-Kalifat Sunnicki? I może będzie to trzecia siła Po USA-Wlk. Brytania-Rosja-Indie(-Japonia?) i Chinach z przyległościami w Afryce? Może inspiracja do rewolucji na Ukrainie wyszła od bliskowschodniego partnera Unii by osłabić Rosję zaangażowaną teraz właśnie na Bliskim Wschodzie? A przy okazji Niemcy wywiązałyby się z jakichś zobowiązań i mogły kontynuować swe "dziejowe przeznaczenie".

Oczywiście to tylko spekulacje. Może najzwyczajniej należało poprawić słupki w sondażach i poudawać, że się coś robi? Może, skoro tyle się mówiło o wciąganiu Ukrainy do UE, to trzeba było pokazać, że się próbuje, i może skoro Ukraina ma zostać przy Rosji, należało de facto wesprzeć tam Janukowicza i kupić mu czas?

kawalec
O mnie kawalec

czasem coś mi świta więc pisuję

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka