Stary Wiarus Stary Wiarus
1111
BLOG

Dymiący nagan - na piątą rocznicę

Stary Wiarus Stary Wiarus Polityka Obserwuj notkę 12

Dymiący nagan - na piątą rocznicę

Dymiący nagan - na piątą rocznicę

Dymiący nagan - na piątą rocznicę

 

Jakoś nie słyszę głosu waszych mediów, które każdy pryszcz na czole Andrzeja Dudy,  każdy włos z ogona kota Jarosława Kaczyńskiego i każdy pyłek w brodzie Antoniego Macierewicza  dostrzegają z niezwykłą ostrością, zadającego pytanie:

“po co ci Francuzi tam grzebią i grzebią, coś wyciągają, w plastikowe torebki pakują, skoro przyczyna katastrofy samolotu linii Germanwings jest znana i arcyboleśnie prosta – CFIT, Controlled Flight Into Terrain?”

Przecież dokładnie z tej przyczyny – że nie warto, nie należy, nie nużno i nie nada prowadzić dochodzeń by potwierdzić rzeczy oczywiste – wasze media od pięciu lat robią oszołoma z każdego zwolennika wgłębiania się w Smoleńsk.

A tymczasem Francuzi – głupi jacyś, czy co – grzebią i grzebią na stokach o nachyleniu do 60 stopni, z narażeniem życia swoich ratowników górskich i załóg helikopterów. Dlaczego nie zaoferowaliście im pomocy Laska, Hypkiego, braci Artymowiczów, pułkownika Szeląga? Wszak jesteście Europejczykami, ludźmi Zachodu, a europejska solidarność cywilizacyjna zobowiązuje.

Fundamentalna kłamliwość (ang. mendacity, ros. лживость, niem. Verlogenheit) fundamentalnego argumentu lemingów – ‘a jakby nawet, to co my możem?’ – stoi przed wami nago, obnażona przez fakt, że przez pięć lat mało kto próbował sprawdzić, co może.

Przez pięć lat żadnemu z waszych medialnych cyngli z zaprzyjaźnionych z państwem szczujni nikt z was już nie to, że w pysk nie napluł, ale nawet białą perfumowaną rękawiczką na balu w operze nie spoliczkował, nikt nie wyszedł z baru, odstawiwszy niewypity kieliszek. Wasza obecna norma społeczna przewiduje, że w Polsce można być mendą bez ryzyka utraty godności osobistej, fanów, lajków, posady i apanaży.

Pięć lat. Pan Bóg nierychliwy ale sprawiedliwy, mawiacie, a zatem chwalebnie bierzecie wzór z Wszechmocnego. Z tą wszakże poprawką, że sprawiedliwość, jakkolwiek zdefiniowaną, trzymacie tam, gdzie słońce nie dochodzi, bo na wierzchu ją nosić i obciach, i niewygodnie. Pokolenie waszych dziadków, z którym poza DNA nie macie już nic wspólnego, potrafiło osądzić i rozstrzelać zabójcę prezydenta Narutowicza w 46 dni od zamachu, chociaż poważne ówczesne siły polityczne uważały, że zabity prezydent był sam sobie winien i słusznie mu się należało.

W tym wszystkim leży przyczyna, że kiedyś mieliście, teraz nie macie, i może już nigdy nie będziecie mieli, żadnego rzeczywistego roszczenia do rzeczywistego członkostwa szeroko pojętego Zachodu, kultury łacińskiej, cywilizacji chrześcijańskiej, opoki, przedmurza i takich tam.

Po 25 latach budowy Trzeciej Rzeczypospolitej, o pięć lat dłużej niż budowano Drugą, dotarliście na pogranicze ustroju w którym być może już nigdy nie będzie można zmienić rządu bez jego zgody, w drodze demokratycznych wyborów. W dzisiejszej Polsce nie ma żadnej potrzeby, aby Grupa Trzymająca Władzę stosowała się do własnego prawa. Wystarczy, że trzyma prokuraturę i sądy. Prawo może być dowolnie absurdalne lub szkodliwe, wystarczy regularnie płacić diety poselskie. Nie ma potrzeby, by mówić prawdę, wystarczy trzymać media. Nie ma potrzeby liczyć się z ekonomiczną emancypacją społeczeństwa od państwa i jego urzędników jeśli trzyma się urząd skarbowy. Nie trzeba obawiać się buntu poddanych o ile trzyma się służby specjalne. Samoorganizacja społeczeństwa jest niegroźna, jeśli trzyma się internet. Wyborcy są niestraszni, jeśli należycie wyszkolić PKW.

No cóż. Vox populi, vox Dei. Skoro wam tych wszystkich burżujskich wydumek, tych imponderabiliów tak zwanej wolności nie potrzeba, no to nie potrzeba.

Ponieważ natura nie znosi próżni, stajecie się coraz bardziej logicznymi kandydatami do Dzikiego Wschodu, Unii Eurazjatyckiej, Świętej Cerkwi Prawosławnej, Magadanu, Norylska, Workuty i kopalń uranu. Naturalnie, wytłumaczycie sobie nawzajem po fakcie, że to nie wasza wina była. Trzy następne pokolenia będą w głos zawodzić: "oszukali, panie, oszukali i sprzedali, my nic nie wiedzieli, my niewinni!"

Kto nie pamięta przeszłości,
przeżyje ją ponownie.

(George Santayana, filozof i emigrant, 1905)

 

Dymiący nagan - na piątą rocznicę

emigrant (nie mylić z gastarbeiterem)       

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka