Od razu powinnam zaznaczyc, ze witam z rodzinnego miasta prezydenta Obamy i ze my, chicagowscy Polonusi, ze szczegolnym zainteresowaniem sledzilismy wiadomosci dochodzace z Polski w ostatnich dniach. Niestety, tutejsze media prawie zignorowaly wizyte naszego prezydenta w Warszawie, tak wiec sledzilismy glownie polskie media, w tym rowniez a moze przedewszystkim wypowiedzi w Salonie24. A propos Salonu24 – zostalismy mile zaskoczeni wyroznieniem jakie spotkalo ten portal w czasie wizyty. Byloby wprost niesmacznym gdyby prezydent udzielil wywiadu p. Olejnik czy p. Lisowi. Nie sadze, ze wybor Obamy byl przypadkowy. Trudno spekulowac o jego motywach, jednak na pewno nie bez znaczenia bylo to, ze spolegliwosc glownych mediow w Polsce wobec osrodkow wladzy jest unikalna jesli chodzi o media w tzw demokratycznym swiecie.
Ten fakt i wiele innych, ktore wzbudzily zaskoczenie u odbiorcy uksztaltowanego przez prorzadowe media swiadczy, ze Obama byl dobrze przygotowany do wizyty. Jak wyczytalam, w Polsce szczegolne zdziwienie wzbudzil fakt, ze prezydent zazyczyl sobie spotkania z przedstawicielami rodzin ofiar tragedii smoolenskiej w tym imiennie z p. Marta Kaczynska. My w Chicago bylismy mniej tym zdziwieni. Od kilku miesiecy prowadzimy akcje wysylania listow do Komitetu Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantow Kongresu USA w sprawie utworzenia miedzynarodowej komisji do zbadania przyczyn katastrofy pod Smolenskiem. Z tego co mi wiadomo, wyslanych zostalo dziesiatki tysiecy takich listow. Mielismy juz wczesniej sygnaly, ze listy te nie pozostaja bez echa. Oprocz tego, od kilku tygodni zgodnie z pomyslem jednego ze sluchaczy Otwartego Mikrofonu, zaczelismy propagowac wysylanie listow bezposrednio do prezydenta. Listow z prosba o poruszenie w czasie swojej wizyty spraw nas nurtujacych, glownie dotyczacych zadziwiajacego stanowiska polskich wladz w sprawie sledztwa smoleskiego. Na pewno byly jeszcze inne powody dla ktorych Obama chcial dac do zrozumienia, ze sprawa smolenska ciagle zyje i im wiecej mial tych powodow tym lepiej dla sprawy. My ze swej strony bedziemy kontynuowac nasze wysilki i mam nadzieje, ze im blizej wyborow tym wiecej rezultatow bedziemy obserwowac.
Jest jeszcze jeden temat, ktory chcialam dzisiaj poruszyc. Otoz zauwazylam, iz panuje przekonanie wsrod niektorych piszacych w salonie24, ze jesli ktos popiera PiS to raczej nie bedzie glosowal na Obame. Tak sugerowal jeden blogerow mowiac, ze wizyta Obamy z pewnoscia nie miala charakteru wyborczego gdyz Polonia amerykanska, a juz w szczegolnosci chicagowska jest pro PiSowska, a PiS jest antyobamowy wiec Obama i tak nie liczy na poparcie Polonii w nadchodzacych wyborach. Czy jakos tak.
Slyszalam wypowiedzi kilku politykow zwiazanych z PiS, w ktorych wyrazali oni swoje nadzieje zwiazane z wygrana Republikanow. Mam nadzieje, ze zrozumieli swoja pomylke po braku poparcia dla ich agendy po ostatnich wyborach do obu izb Kongresu. Nie wiem jaki i czy wogole PiS jako partia ma stosunek do Obamy i do Demokratow jednak z cala pewnoscia moge stwierdzic, ze w Chicago daje sie zauwazyc bardzo mala korelacje miedzy poparciem dla PiS i faktem glosowania na Demokratow. Tu dodam, ze glosowanie na Demokratow wcale nie oznacza, iz jest sie Demokrata. Jest to szczegolnie czeste zjawisko od kiedy przywodztwo partii republikanskiej zostalo uprowadzona przez neokonserwatystow. Ci ostatni maja zas tyle wspolnego z republikanizmem co Trotski z Friedmanem. Osobiscie nie mam zadnych problemow z byciem Republikanka , glosowaniem na Obame oraz calym sercem popieraniem PiS.
Z wypowiedzi na antenie mojego programu, wiem, ze zjawisko to jest dosyc czeste i podejrzewam, ze w sztabie wyborczym Obamy doskonale zdaja sobie z tego sprawe.
Komentarze