echo24 echo24
1972
BLOG

J. Gross w opinii przewodniczącego Komisji Etyki w Nauce PAN

echo24 echo24 Polityka Obserwuj notkę 60

W dniu dzisiejszym (12 lutego 2016) na portalu tygodnika Polityka – vide: http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1650664,1,list-otwarty-do-prezydenta-w-obronie-jana-grossa-to-szykany-tak-sie-nie-robi.read

ukazał się: „List otwarty do prezydenta w obronie Jana Grossa: To szykany, tak się nie robi”, cytuję:

Zwracamy się do Prezydenta z apelem o wycofanie się z postępowania w sprawie odebrania prof. Janowi Tomaszowi Grossowi Krzyża Kawalerskiego Orderu Zasługi Rzeczypospolitej.

Uważamy za dalece niestosowne traktowanie tego rodzaju szykaną człowieka i Polaka, którego – łamiąc prawo – pozbawiono w roku 1969 obywatelstwa, następnie w wolnej Polsce uhonorowano odznaczeniem przeznaczonym dla ludzi, którzy swoją działalnością wnieśli wybitny wkład we współpracę łączącą Rzeczpospolitą Polską z innymi państwami i narodami. Naprawiając krzywdę z roku 1969, potwierdzono w 2009 roku obywatelstwo Jana Tomasza Grossa nie po to, by teraz karać go i upokarzać bez jasno sformułowanego powodu. Tak się po prostu nie robi.

Jeżeli odznaczenie, które prof. Gross formalnie otrzymał za niepodważalne „wybitne zasługi w nauce”, miałoby być odebrane, oznaczałoby to zakwestionowanie znaczenia jego wieloletnich badań o Polsce i Europie Środkowej – m.in. prac o Armii Polskiej na Wschodzie, o sowietyzacji kresów wschodnich, o polskich dzieciach zsyłanych na Sybir, o Polsce pod dwiema okupacjami – które publikowane były w prestiżowych wydawnictwach amerykańskich jako opracowania pionierskie.

Nie jest także tajemnicą, że nadane prof. Grossowi odznaczenie było formą uznania i podziękowania za jego wieloletnią działalność opozycyjną, począwszy od wydarzeń Marca 1968, kiedy spędził 5 miesięcy w areszcie śledczym, poprzez zbieranie funduszy w roku 1976 na organizowaną przez KOR akcję pomocy robotnikom Radomia i Ursusa.

Profesor Gross pomagał również w założeniu kwartalnika „Aneks” i w powstawaniu licznych publikacji w drugim obiegu. Próba symbolicznego zmazania jego zasług także w tej płaszczyźnie po prostu byłaby nieprzyzwoita.

Uważamy także, że uruchomienie precedensu odbierania przyznanych uprzednio odznaczeń, z czym wiąże się arbitralna ocena często całego czyjegoś życia, osłabia autorytet państwa i rangę przyznawanych odznaczeń. Prowadzi w atmosferze niedomówień do zastąpienia dyskusji nad naukowymi hipotezami ideologicznym osądem osoby.

Znamy wszyscy Norwidową frazę: „Czy ten ptak kala gniazdo, co je kala, / Czy ten, co mówić o tym nie pozwala?”. Przywołajmy dalszy fragment wiersza:

„Czy ten żył za mnie, co nie zna mej winy,
Czy ów, co nawet zna onej przyczyny?
Jaka różnica między oskarżeniem,
Zniesieniem, klątwą, albo przemienieniem? –
I jak te rzeczy do siebie się mają,
I czy sądzący, ucząc się jej, zna ją?”.

Z wyrazami głębokiego szacunku należnego Prezydentowi Rzeczypospolitej”, koniec cytatu.

Pod listem widnieje szereg podpisów, między innymi podpis prof. dr hab. Jana Woleńskiego, przewodniczącego (Sic!) Komitetu Etyki w Nauce PAN.

Rzeczony profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego Jan Woleński zawsze był i nadal pozostaje zdeklarowanym przeciwnikiem lustracji, czemu dawał wyraz w artykułach prasowych oraz w swoim koronnym dziele pt. „Lustracja jako zwierciadło”, a więc nie da się zaprzeczyć, że pan profesor jest stroną w nierozwiązanym do dnia dzisiejszego sporze lustracyjnym. Nie da się również zaprzeczyć, że ktoś, kto jest przeciwny lustracji, jest niejako rzecznikiem utrudniania naukowcom dochodzenia prawd historycznych.

Stawiam tedy otwarte pytanie, czy można pogodzić zdeklarowane poglądy anty-lustracyjne z funkcją przewodniczącego Komitetu Etyki w Nauce Polskiej Akademii Nauk? Oraz, czy rzeczony profesor (podobnie zresztą jak przewodniczący TK) będąc stroną  w rozstrzyganej kwestii ma moralno etyczny mandat  do zadawania prezydentowi Andrzejowi Dudzie pytań w rzeczonej sprawie natury stricte politycznej? Ciekaw jestem również, co na to powiedzą ciała kolegialne Polskiej Akademii Nauk grupujące członków Akademii w obrębie określonej dyscypliny nauki lub dyscyplin pokrewnych (???)

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki)

Post Scriptum

Dodatkowo zacytuję Państwu fragment recenzji koronnego dzieła profesora Jana Woleńskiego pt. „Lustracja jako zwierciadło” dokonanej i opublikowanej przez zastępcę dyrektora Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów IPN doktora Piotra Gontarczyka – vide GLAUKOPIS Nr 28, a.d. 2013., którą to recenzję pan doktor zatytułował: „"Słoma z butów Kadafiego. Rzecz o pożytkach z lektury lustracyjnych opusów prof. Jana Woleńskiego", gdzie recenzent pisze między innymi, cytuję::

O fundamencie wiedzy
(…) autor Lustracji jako zwierciadło (Jan Woleński – przypis autora notki notki) nawiązuje do najlepszych obyczajów mainstreamu współczesnej humanistyki, której przedstawicielem jest np. Zygmunt Bauman. Woleński napisał, że światowej sławy profesor od etyki przyznał się do agenturalnej przeszłości. Ale to znów nieprawda. Bauman przyznał się tylko w Polsce, zmuszony do skomentowania przeze mnie dokumentów. Na zachodzie ów wielki moralizator, opowiadacz o metodzie „motylich skrzydeł”, które każdą drobną nieprawość i krzywdę mogą uczynić znaczącą dla świata (itd., itp.), w swojej sprawie zachował nieco inną etykę, moralność i odpowiedzialność. Zapytany o doniesienia na temat służby w KBW i agenturalnej pracy dla Informacji Wojskowej, nie miał sobie absolutnie nic do zarzucenia. Obrzucił wyzwiskami żołnierzy podziemia, z którymi walczył „w imię postępu, a całą prawdę ujawnienia kompromitujących go faktów uznał za świństwo i przypisał ją, mniej więcej jak Woleński wszystkie nieszczęścia tego świata – IV RP braci Kaczyńskich. No i co są warte wszystkie nauki moralne prof. Baumana? Czy nie tyle, ile rozważania prof. Woleńskiego o prawdzie?
, koniec cytatu.

O procesie lustracyjnym
(…) Profesor Woleński wyraźnie nie rozumie, o co w tym wszystkim chodzi, wielokrotnie powołuje się na rozmaite „ustalenia” sądowe, często dodatkowo wypaczane w doniesieniach prasowych… nie zgadzam się na tak radykalną deprecjację standardów jakie powinny obowiązywać w nauce. Wykładowca uniwersytecki winien mieć wyższe aspiracje, niż tylko rozdmuchiwanie brzydkich zapachów wydobywających się z medialnego magla
”, koniec cytatu

O wartości wywodu naukowego
(…) W odpowiedzi na moją recenzję, w której opisałem fatalne fragmenty jego książki, prof. Woleński odpisał: „Nie bardzo dostrzegam, aby rzeczone pomyłki jakoś szczególnie ważyły na toku moich argumentacji”.
Ponieważ nie jestem „filozofem prawdy” i profesorem w dziedzinie epistemologii, spróbuję wytłumaczyć moją – być może błędną – opinie w kwestii „toków argumentacji”. Otóż jest tak, że owych „toków argumentacji” nie można analizować w oderwaniu od jakości argumentacji. Sswój pogląd zobrazować kilkoma prostymi przykładami (z braku miejsca przerywam cytat, a szkoda – przypis autora notki)… Cały fragment wydaje się więc przykładem rażącej niewiedy, pomieszania porządków prawnych i, zamiast twierdzeń naukowych, nieuprawnionych spekulacji… Profesor Woleński straszy czytelnika groźnymi skutkami ustawodawstwa lustracyjnego… Autor nie bardzo rozumie genezę i istotę pierwotnego kształtu ustawy lustracyjnej… Nie rozróżnia podstawowych elementów ustawodawstwa lustracyjnego takiego jak „praca” i „współpraca”, nie zna charakteru wymienionych w ustawie instytucji, o których pisze. Tworzy atmosferę strachu, w której zagrożone stają się całe grupy zawodowe i społeczne. Jego „tok argumentacji” wywołuje przerażenie, czy nie zapłoną masowo stosy z dziennikarzami… To nie są „zabiegi retoryczne czy perswazyjne” tylko proste wnioski wynikające z „toku argumentacj” Woleńskiego. Nie ma on istotnej wiedzy… dotyczy to takich zagadnień jak: nieznajomość podstaw prawa…, nieznajomość idei lustracji… nieznajomość historii polskiej lustracji… nieznajomość ustawy lustracyjnej
”, koniec cytatu.

W kwestii etyki i estetyki
Autora (Jana Woleńskiego) wyraźnie dotknęła moja uwaga, że jego książka jest dowodem „wyraźnej degradacji statusu profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego… używając terminu „degradacja statusu profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego” miałem na myśli także odległość, jaka dzieli Lustrację jako zwierciadło od fundamentalnych standardów etycznych obowiązujących w świecie nauki… W drugim przypadku Autor rzeczywiście przedstawił w skrócie poglądy dziennikarza Piotra Semki, z którymi się nie zgadza. Poprzedził je jednak wstępem, po którym każdy wie, kto zacz: „Piotr Semka, inny [obok Sakiewicza] propagandzista PiS”. Takie wykluczanie z debaty publicznej nie tylko przez stygmatyzowanie i wręcz pozbawianie dziennikarskiego imprimatur jest rzeczą niedopuszczalną i samo w sobie uzasadnia twierdzenie, że książka Woleńskiego jest dowodem „wyraźnej degradacji statusu profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego… Nadto, w czasach, kiedy Kaczyński działał w opozycji, Woleński był działaczem PZPR. Sytuacja wydaje się być konfundująca. Jeśli teraz Jarosław Kaczyński miał by tu być swego rodzaju moralnym i intelektualnym półwieprzem, który z jednej strony działa w KOR, a z drugiej jest tchórzliwym „konformistą”, to kim w tych kategoriach będzie prof. Jan Woleński?… Ale te, niestety, podobne ataki na obu wspomnianych polityków korespondują z lekkością, z jaką Autor posługuje się w przestrzeni publicznej insynuacjami i pomówieniami. Z jakimi niewyszukanymi pobudkami i wątpliwymi metodami mamy do czynienia w przypadku pisarstwa Jana Woleńskiego świadczy fakt, że wspomniany sięgnął po insynuacje nawet w sprawie tak tzreciorzędnyj jak polemika ze mną… Takie metody prowadzenie polemiki przez Woleńskiego mogą zadziwić tych którzy nie czytali recenzowanej książki. Sięganie po insynuacje i pomówienia – tak pod adresem poszczególnych osób, jak i całych zbiorowości – jest immanentną częścią jego „toków argumentacji”… pomówienia prof. Woleńskiego spływają po mnie jak po przysłowiowej kaczce, ale nie podoba mi się, że merytorycznie szkaluje on pracowników IPN. W tej kwestii zresztą wspomniany umieścił w książce nie tylko swoje „toki argumentacji”, ale też „dzieła” podobnych producentów z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Chodzi m.in. o stwierdzenie, że „afera z Wielgusem była celową grą braci Kaczyńskich dla wzmocnienia pro lustracyjnego lobby w Polsce, przytoczone za „intuicjami” prof. Andrzeja Romanowskiego. Trudno lustracyjne „opusy” obu Autorów zdefiniować jako paszkwilanctwo… moja ostra recenzja rzeczonej książki, także od strony etycznej i moralnej , jest w pełni uzasadniona. Lustracja jako zwierciadło to objaw wyraźnej „degradacji statusu profesora uniwersyteckiego”. Jej autor nie napisał nic na tyle istotnego, bym zmienił w mojej recenzji którekolwiek z zawartych tam twierdzeń, czy też złagodził jakiekolwiek oceny. Wręcz przeciwnie – po lekturze odpowiedzi prof. Woleńskiego mój krytycyzm wzmocnił się
”, tyle cytatów z recenzji dra Gontarczyka.

Post Post Scriptum
Mój Ojciec Michał Pasierbiewicz w czasie okupacji hitlerowskiej narażając życie uratował nie dziesiątki, lecz prawdopodobnie setki Żydów o ile nie więcej. Udało mu się i przeżył okupację - vide: 
https://youtu.be/7lNT5JAmsT4
 

Niestety po zakończeniu wojny w latach pięćdziesiątych ujawnił swoją działalność akowską i został w roiku 1952 wykończony przez ubecję, gdzie nomen omen całe naczalstwo było pochodzenia żydowskiego. Okrutny chichot historii można by powiedzieć.

Ale jak kanadyjska TV Niezależna Polonia zrobiła zlinkowany wyżej reportaż o moim Tacie, siedemdziesiąt lat po wojnie "bohater" dzisiejszej notki profesor UJ Jan Woleński dosłownie staje na głowie, żeby ten reportaż i kartę niepodległościową mojego Ojca publicznie wyszydzić i zdeprecjonować. Stali Goście mojego blogu dobrze wiedzą, o co chodzi.

I to jest ów rodzaj jakiejś patologicznej nienawiści pewnej kategorii, powtarzam PEWNEJ KATEGORII Żydów do polskich patriotów, której nigdy nie zrozumiem.

Ta świadomość jest szczególnie dla mnie przykra, gdyż jutro przypada 74-ta rocznica powołania Armii Krajowej.

Czytaj również:

O „elitach”, co najbardziej psioczą na prezesa Kaczyńskiego

http://salonowcy.salon24.pl/689953,o-elitach-co-najbardziej-psiocza-na-prezesa-kaczynskiego

Wariacje dwóch skrzypków na dachu Collegium Maius

http://salonowcy.salon24.pl/691383,wariacje-dwoch-skrzypkow-na-dachu-collegium-maius

Ministra Kolarska Bobińska karci jagiellońskich jajogłowych

http://salonowcy.salon24.pl/575693,ministra-kolarska-bobinska-karci-jagiellonskich-jajoglowych

 

 

 

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka