Dziś w Sejmie przed głosowaniem uchwały o kanonizacji Jana Pawła II sprzeciwiający się tej uchwale poseł SLD prof. Tadeusz Iwiński zrobił burdę dopominając się bezprawnie głosu od marszałka Sejmu.
Wikipedia tak pisze o rzeczonym pieniaczu, cytuję:
„Tadeusz Iwiński w 1968 został magistrem inżynierem chemii, kończąc studia na Wydziale Chemicznym Politechniki Warszawskiej. W 1973 uzyskał stopień doktora nauk politycznych na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego. W 1981 Wyższa Szkoła Nauk Społecznych przy KC PZPR przyznała mu stopień doktora habilitowanego w zakresie nauk politycznych. Posiada tytuł naukowy profesora nauk humanistycznych…”, koniec cytatu.
Ja jeszcze dodam od siebie, że ten wybitny „uczony” i były doradca Leszka Millera ds. międzynarodowych wsławił się jako wyleniały acz żwawy lowelas, który podczas oficjalnej delegacji na szczycie UE w Barcelonie został przyłapany przez kamery, jak złapał za tyłek tłumaczkę z Kancelarii Premiera.
Takich mamy profesorów! Nauk humanistycznych, żeby było śmieszniej.
Gorzej! To tacy aktywiści naukowi przez lata decydowali i wciąż mają wpływ na to, kto powinien zostać profesorem!
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)