Spitfire Spitfire
915
BLOG

Najpotężniejsza broń dzisiejszego świata

Spitfire Spitfire Polityka Obserwuj notkę 0

Wyraz "broń" jest podstępny i na pewno nie ma neutralnego charakteru. Sugeruje bowiem, że narzędzie zagłady służy do obrony, aczkolwiek w rzeczywistości najczęściej służy do ataku. Kiedy mówimy o broni chodzi nam o przedmioty, które służą do zabijania, ale nie myślimy tak o tym. Czujemy raczej coś innego. Większość ludzi odczuwa jakąś niepojętą fascynację bronią i jej pożąda. Któż z nas nie chciałby mieć szabli husarskiej, albo miecza katana? Jeśli spoglądamy w niebo i widzimy jakikolwiek myśliwiec, to zawsze wzdychamy, podziwiając jego lot. Rzadko kiedy potrafimy pomyśleć, że jest to narzędzie zaprojektowane z myślą, aby zabijać. Na świecie istnieje wiele broni. Jednak wśród nich tylko jedna zasługuje na miano najpotężniejszej. Wcale nie myślę o bombie atomowej. Bronią o której mówię posługuje się na co dzień każdy z nas. Jest nią język. To czyjeś słowa kształtują nasze charaktery, naszą mentalność, dają nam jakieś wyobrażenie o świecie i sprawiają, że możemy być skłonni do przemocy. Słowa mogą spowodować, że grupa ludzi zostanie wykorzystana do złego celu, co odbędzie się bez wiedzy i zgody tej grupy.

W obrębie słownictwa istnieje kilka gatunków broni np. komunikacja perswazyjna, która również może służyć jako broń, oraz dezinformacja. To właśnie dezinformacja jest najpotężniejszą bronią dzisiejszego świata. Słownik PWN przedstawia następującą definicję dezinformacji: "wprowadzenie w błąd przez podanie fałszywych informacji". W całym wszechświecie nie istnieje ani jedna osoba, czy nawet organizacja, która mogłaby cieszyć się całkowitą odpornością na dezinformację. Zwykły człowiek jest wobec niej bezbronny. Poprzez dezinformację rozumiem coś jeszcze. Przyjrzyjmy się teraz jednemu tylko przykładowi. Wyobraźmy sobie, że media podają następującą informację:

"Premier Han Dzong Jil poleciał z dwudniową wizytą do Tokyo, gdzie na szczycie gospodarczym spotkał się z przywódcą rządu Japonii oraz Chin. W wyniku rozmów podpisano szereg porozumień, mających ułatwić wymianę handlową. Wszyscy uczestnicy obrad uzgodnili, że nastąpi pięcioprocentowa obniżka cła".

Teraz pytanie:
Gdzie w tej informacji kryje się podstęp? Proszę przeczytać to jeszcze raz i przyjrzeć się uważniej.

Czy znalazł ktoś w powyższym "cytacie" podstęp? Myślę, że nie. Byliście bez szans. Każdy człowiek po usłyszeniu takiego przekazu medialnego niewątpliwie stwierdziłby, że premier Han Dzong Jil dobrze reprezentuje interes jakiegoś kraju. Nie można w tym tekście znaleźć nic, co świadczyło by źle o Han Dzong Jilu. Nie można, ponieważ w tym przypadku dezinformacja oparta była na przemilczeniu. Poprzez dezinformację rozumiem więc także celowe podanie niepełnej informacji. Jest to najczęściej stosowana metoda manipulacji, którą możemy zaobserwować we współczesnym świecie dzięki niezależnym przekazom internetowym, które zwykle pozwalają obserwatorom właściwie zweryfikować informacje.

Załóżmy, że w rzeczywistości premier Han Dzong Jil faktycznie poleciał z dwudniową wizytą do Tokyo, gdzie uzgodnił wszystko o czym powiedziano. Nie wspomniano jednak, że premier Han Dzong Jil razem z dwudziestoma delegatami z jego partii zatrzymał się na koszt podatnika w pięciogwiazdkowym hotelu, co kosztowało 120 tyś. dolarów. Jaka teraz będzie ocena Han Dzong Jila u odbiorców informacji?

Współczesne media zwykle nie mówią w należyty sposób o rzeczach, o których powinni mówić, co dla zwykłego zjadacza chleba jest nie do wykrycia. Społeczeństwo cierpi na niedobór informacji i stale wnioskuje w oparciu o informację szczątkową. Tak wygląda rzeczywistość; i jest to całkowite wynaturzenie zasad demokracji. W mediach stale słyszymy, że najlepiej dla demokracji jest, gdy głosuje jak najwięcej osób, nieprawdaż? Czy jednak tak jest naprawdę? Wiemy przecież, że wyborcy w większości są zupełnie niekompetentni. Kiedy głosują, to jest tak, jakby w sądzie ława przysięgłych wydawała werdykt sędziowski nie znając zupełnie danej sprawy, a opierając się wyłącznie na fragmentarycznym zarysie sprawy. Dlaczego media zachęcają do tego, aby w demokracji wytworzyła się właśnie taka ława? Czy media stoją po stronie interesu społecznego?

Mam dla Państwa krótki film (4m 58s), który naprawdę warto obejrzeć. To na nim opierałem się, gdy pisałem końcówkę tekstu: http://www.youtube.com/watch?v=IfrvD1m7d28

Warto pamiętać, że tego typu filmy są celowo przemilczane.
MILCZENIE JEST ZŁOTEM, ALE NIE DLA WAS!
TO ZŁOTO JEST DLA ELIT.

Polecam również zapoznanie się z pojęciem "faktoidu":
http://pl.wikipedia.org/wiki/Faktoid


Dziękuję za uwagę i pozdrawiam serdecznie.

Spitfire
O mnie Spitfire

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka