skrent skrent
78
BLOG

Prochy - wspomnienia powstańca warszawskiego

skrent skrent Kultura Obserwuj notkę 1

Odcinek 130

      Gdy przed miesiącem pan Widerman, własnoręcznie pobił moją małżonkę, a ja leżałem pijaniusieńki, czyż nie cierpiałem z tego powodu. Czy trafiło ci się Michale, zabiegać, na przykład, bezskutecznie, o pożyczkę?

- Owszem, to uczucie jest mi znane...

- To znaczy z beznadziejnością całkowitą, z góry wiedząc, że nic z tego nie będzie? Otóż wiesz, wiesz z góry i niezachwianie, że ten a ten człowiek, ten a ten wysoce prawy chrześcijanin i wzorowy obywatel, za żadne skarby pieniędzy ci nie da, bo i po cóż - pytam - miałby dać? Przecież wie, że mu nie zwrócę. Z litości? Ależ pan Widerman, śledzący pilnie rozwój zachodniej myśli społecznej, wytłumaczył mi, że w naszych czasach litość została zakazana przez naukę i ekonomię. Więc po cóż miałby darować lub prolongować zaległe komorne, które jestem mu winien za cały rok?

 Gdy moja córka po raz pierwszy wyszła na miasto z koleżanką i ja także poszedłem wtedy... To nic Michale, to nic! – klepiąc go po ręce, jakby go chciał pocieszyć, dorzucił skwapliwie i z pozornym spokojem, gdy lumpki przy sąsiednim stoliku, przysłuchując się ich rozmowie, parsknęli śmiechem.

- To nic! Tego kiwania głowami nie biorę sobie do serca, albowiem, to co było szeptane w komorach, na dachach ogłoszone będzie – mówił cytatami z Pisma świętego, zupełnie jak Marmieładow i kiedy to zaczęło docierać do świadomości Michała, strach zaczął mu jeżyć włosy, że za dużo tych zbiegów okoliczności i wobec tego co będzie dalej, gdy ten koszmar nie zechce się zatrzymać? Już miał złapać Alka za gardło z pytaniem, kto go nasłał w tej roli, petersburskiego pijaka, żeby go robić w konia i wpędzić w schizofrenię... i ile mu zapłacili za ten eksperyment, żeby go dręczyć, ale się powstrzymał, widząc wpół-rozumną z cierpienia twarz pijanego kolegi.

 

Widziano kurskie z końskim, na księżym majdanie

Jak wszystko się pogrąża w wielkiej popielnicy

Diabli już wyjechali na rydzym kasztanie

Bo z Londynu przybyli lepsi piekielnicy

Nie chcąc być przy tym, co się z nami stanie

Gdy zniknie ćwierć miliona w mackach ośmiornicy

                                                                                    

- On się nie mógł tych kwestii wyuczyć na pamięć i czatować na niego, przewidując że wyjdzie akurat do tego baru. To absurd węszyć wszędzie spisek jakichś wrogów, którzy chcą go zgubić. To wszystko czysty przypadek i zbieg okoliczności, a jemu się zdaje, że spisek, ponieważ się przejął pisaniem na temat Raskolnikowa. Gdyby zaczął pisać na temat "Przygód Guliwera", pewnie wszystko by mu się teraz kojarzyło w wielkoludami jak Pałac Kultury, lub wszędzie widziałby liliputów jak Wietnamczycy. Więc niech siedzi spokojnie, obserwuje i czeka co będzie dalej, bo w tych zdarzeniach podobnych do zdarzeń z powieści, choćby jak najbardziej podobnych do opisanych w „Zbrodni i karze”, wcale nie ma takich samych związków skutkowo-przyczynowych, potrzebnych do uruchomienia mechanizmów prowadzących do realnego zabicia staruchy.

    Przecież każdemu wolno pofantazjować, bez wprowadzanie zamiaru w czyn! Związek zamysłu zabójstwa u rosyjskiego studenta jest powiązany bardzo luźno w jego wykonaniem. Przymus psychiczny, który go pchnął do zabójstwa jest sztucznie imputowany przez autora, żeby zrobić powieść z tezą.

- Ja odnoszę się do tego z pokorą - kontynuował swoją wypowiedź Piekarski, na temat prostytucji swej córki - nie ze wzgardą. Ja, przyznaję, jestem bydle, lecz moja żona, Katarzyna jest osobą wartościową i wykształconą w prywatnym liceum sióstr prezentek. Jest kobietą wielkiego serca ale i niesprawiedliwą. Och, gdybyż mnie pożałowała! Przecież potrzeba każdemu człowiekowi, żeby go ktoś pożałował. Bo przecież rozumiem, że kiedy mnie pijanego targa za włosy, to mnie targa z serdecznej żałości. Lecz, gdyby mnie choć jeden raz... pogłaskała... Lecz nie! Nie! I nie ma o czym gadać! Wszystko daremne! Nie ma o czym gadać! Albowiem już tak było, już mnie nieraz żałowała, a ja się upijałem jak bydlę – w głosie Piekarskiego zadrgała jakaś płaczliwa nuta.

- No pewnie - dogadywał ktoś z boku.

- Czy ci wiadomo Michale, żem przepił nawet jej majteczki?

- Majteczki? – zdumiał się Kulbaka – Na Boga, komu?

- Jednemu fetyszyście – Alek zaśmiał się jak Marmieładow.

- To ty jesteś bardziej wyrafinowany, niż ten… u Dostojewskiego. Widzę tu wyraźne działanie ducha czasu.

 

W tej proto-Hiroszimie nagrodą za trudy

Będzie koniec Historii pozbawionej złudy

Wyrżnięcie dom po domu, jak wrzoda z ulicy

Aż się nowy świat skleci, w czarciej maselnicy

 

- Nie buty, nie sukienkę sprzedałem – płakał Piekarski - bo to by jeszcze przypominało trochę normalną kolej rzeczy, ale jej majteczki. Pelisę z norek także przepiłem - darowaną, dawno, jej własną, która dostała od bogatej ciotki; mieszkaliśmy zaś przez ostatnią zimę w nie ogrzewanym mieszkaniu z powodu zaległości za centralne ogrzewanie, tak, że się przeziębiła i zaczęła kaszleć z powodu odnowionej gruźlicy. Tak, tak – wyjaśnił zdumionemu Kulbace – gruźlica znów grasuje. Moja Kasia jest słaba, a przecież musi pracować przy dzieciach, szczególnie przy kalekim Jasiu, chociaż nie ma siły, i ja to odczuwam. Czyż nie odczuwam? - zaklinał się bijąc w piersi:

- Im więcej piję, tym więcej odczuwam - powiedział słowo w słowo jak Marmieładow, a Kulbaka zamiast się niepokoić tym koszmarnym zbiegiem okoliczności i złościć na Ducha Historii, który usiłuje tworzyć nową rzeczywistość ze strzępów przeszłości, tłumaczył sobie jak stary językoznawca-racjonalista, że Piekarski ma do tego pełne prawo, bo taka zbieżność słów, postaw i sformułowań przyprowadzająca niesłusznie na myśl, analogię do bohaterów znanych utworów literackich, czy wręcz naśladownictwo, to przy uniwersalizmie kultury ludzkiej i podobieństwie ekonomicznych warunków życia klasy średniej, jest zrozumiałe i uzasadnione.

skrent
O mnie skrent

sceptyczny i krytyczny. Wyznaję relatywizm poznawczy. Jestem typowym dzieckiem naszych czasów, walczącym z postmodernizmem a jednak wiem, że muszę mu ulec.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura