coryllus coryllus
5831
BLOG

Precz z kulturą!

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 114

 Myślę, że powinniśmy to dziś napisać wprost – precz z kulturą. Umarł Wajda, a my jesteśmy wreszcie wolni. Precz z kulturą rozumianą jako centralny system dystrybucji treści i totalnej kontroli kanałów tej dystrybucji. Do tego by system ów zachować nawoływali właśnie tak zwani „ludzie kultury” stojący przed pałacem im Józefa Stalina. My możemy na to odpowiedzieć tylko w jeden sposób – precz z kulturą. Ta piramidalna bzdura służąca nieustającej kontroli treści i dewastowaniu autentycznych talentów musi wreszcie zdechnąć, a pierwsze objawy obumierania już widać. Oto Sierakowski będzie konferansjerem na kongresie wróżek...co za cudowna wiadomość, mam nadzieje, że wystąpi w kapeluszu Merlina.

Precz z kulturą, precz z recenzjami, studiami kulturoznawczymi i autorytetami od kultury, które nie potrafią napisać niczego poza białym wierszem o du..ie Maryni...precz z tym wszystkim...Nareszcie się to skończy. Mam nadzieję….

Wiem, wiem, nie skończy się. To są tylko takie młodzieńcze marzenia. Miejsce Wajdy i całej tej czeredy zajmą „nasi’ i będą robić to samo tylko inaczej. Albo gorzej, zajmą to miejsce ci sami ludzie, którzy siedzą na nim dotychczas, ale żeby utrzymać pozycję zaczną wydawać pieniądze na produkcję zwaną patriotyczną. Nasi zaś zostaną wykorzystani do reklamowania tych produkcji i będą się zastanawiać, czy to dobrze jak się pokazuje martyrologię, czy może źle. Mamy już ten cały Wołyń, który wyprodukowano po to, by utrzymać przy życiu gazownię, zaraz na ekrany wejdzie nowy film Wajdy, utrzymany w innej zupełnie poetyce, a potem kolejny film, o Wisłockiej. W międzyczasie Smarzowski zrobi coś o czasach pogańskich, a cała rzesza pismaków ani na moment nie przestanie smarować recenzji….niestety. Radość nasza jest więc przedwczesna. No, ale pomarzyć można. Jeszcze….

Kultura w potocznym rozumieniu tego słowa dzisiaj, to po prostu propaganda. Nie rozwijajmy tej definicji na sposób akademicki, bo nasza dyskusja rozjedzie się z rzeczywistością. Ci, którzy stali przed pałacem Stalina, ś.p Wajda i jego środowisko, nie tworzyło żadnej kultury, ale propagandę. Nie oni pierwsi i nie ostatni powie ktoś. Rzeczywiście. Ja chcę tylko podkreślić, że to co bierzemy za kulturę i o czym zwykle rozmawiamy jest produkcją służącą uwiarygodnieniu ośrodków władzy oraz poszczególnych jej poziomów. Stąd właśnie – z różnicy w opisie tych poziomów – bierze się różnorodność kultury. Inaczej pokazuje się w filmach brytyjskich życie sielskiej prowincji w serialu o weterynarzach, a inaczej życie arystokracji i bankierów w serialu o Palisserach. Ten sposób rozumienia kultury dotyczy wszystkich obszarów zarządzanych przez zdecydowaną trwać i zmieniać okoliczności władzę. My tutaj, od roku 1907 mamy ciągle tę samą władzę. Jest to władza socjalistów, która najpierw przejęła rząd dusz, w narodzie mającym za sobą niełatwe doświadczenia, a potem wzięła całą resztę, zawsze jednak była owa władza jedynie ekspozyturą sił zewnętrznych, czego się wypierała w żywe oczy, albo i nie, jeśli akurat rządził jakiś wyjątkowo zdeprawowany kacyk. Wszystkie poziomy tej tak zwanej kultury dotyczą socjalizmu, socjalistów oraz tego w jaki sposób lewica może wpływać na życie ludzie. My wiemy w jaki i nie potrzebujemy do tego kultury. Lewica zajmuje się redystrybucją ukradzionych pieniędzy i dóbr w taki sposób, że większość tych pieniędzy i dóbr została zdeponowana w obcych bankach, al jeśli nie uda się tego zrobić, żeby spłonęła. Żeby działania te uwiarygodnić i ukryć fakt, że wykonuje to na czyjeś polecenie, potrzebna jest kultura w rozumieniu Machalicy, Ogórka i Malajkata. Do niczego więcej owa działalność nie służy. Demaskacja zaś tego mechanizmu jest niezwykle prosta. Oto odbiorca rozumie kulturę poprzez pewne symbole i poprzez tak zwanych „ludzi kultury”. Oddaje tym bałwanom cześć i tłucze czołem o posadzkę jak ich widzi. Kiedy próbuje mu się wytłumaczyć cokolwiek, dostaje zwykle szału i wrzeszczy, że tłumaczący jest niekulturalny. Ja to wielokrotnie słyszałem, więc wiem. Na koniec jeszcze dodaje, że nie wolno niszczyć symboli, bo one tworzą kulturę. No właśnie, symboli nie wolno niszczyć, a mienie ruchome, nieruchome, gotówkę, biblioteki, archiwa i całą resztę wolno….Tak działa kultura na obszarach okupowanych, gdzie okupacja dotyczy umysłów i serc. Nie wolno niszczyć symboli….Całą resztę niech trafi szlag, byle tylko symbole przetrwały. Wajda, niech mu ziemia lekką będzie, zdążył za życia zmumifikować Wałęsę. Na naszych oczach uwiarygadnia się zbrodnicze dewastacje miast i dużych kwitnących obszarów w imię utrwalania symboli. Różnica zaś pomiędzy tworami kultury, które opisują te wypadki, a tymi, które opisują co dzieje się na zdewastowanych obszarach później, wynika wprost z różnic pomiędzy poziomami władzy uwiarygadniającej się przez kulturę. W naszych okolicznościach dochodzi do tego jeszcze wewnętrzny konflikt w ośrodkach władzy socjalistycznej, czyli konflikt pomiędzy socjalistami lokalsami i socjalistami internacjonalistami. Ci pierwsi w naiwnej wierze zdecydowali się zburzyć Warszawę, licząc na to, że ci drudzy się tego wystraszą. Tamci zaś najpierw wymordowali tych pierwszych, a potem dokończyli dzieła dewastacji i teraz – po latach – nakręcają koniunkturę swoich przedsiębiorstw eksploatując temat zniszczenia Warszawy. To jest stary numer, ćwiczony w Hollywood od lat, mam tu na myśli te wszystkie produkcje o szlachetnych Indianach walczących z białą podłotą, podczas gdy prawdziwi Indianie siedzą w rezerwatach i chleją na umór. Identycznie ma się sprawa z Kresami. Mamy film Wołyń, w którym nie ma słowa o sprawach naprawdę istotnych, jest za to bredzenie o polskich winach i detaliczna sprzedaż zbrodni, podzielonej na małe kawałeczki. Cel jest ten sam – utrzymanie prosperity przedsiębiorstw dzierżonych twardą ręką socjalistów-internacjonalistów.

Ludzie ci mają jeden poważny problem do rozwiązania – jak z dziejów rodzimego gangu wyłączyć rewolucję? Ta przecież nie sprzyja kulturze, a przez to nie służy dziś umacnianiu i uwiarygadnianiu władzy. Ja wiem jak. Nie można przecież usprawiedliwiać rewolucyjnych zbrodniarzy, to wykluczone. Trzeba z nich najpierw zrobić filozofów, tak jak z Baumana, a potem w jakiejś otoczce podać na tacy papieżowi. Co się właśnie dokonało w Asyżu. Trzeba mieć do dyspozycji grupę zdecydowanych na wszystko adwokatów, którzy będą bronić czci przedstawicieli władzy socjalistycznej, a do tego trzeba wytypować winnego, który jest w rozumieniu socjalistów za rewolucję odpowiedzialny. Tym kimś w naszych okolicznościach jest ziemiaństwo. Dlaczego ono? Bo było zasobne i słabe w rozumieniu dosłownym, to znaczy nie dysponowało bojówką. Żyło bowiem w błogim przeświadczeniu, że naród, któremu przewodzi jest jednością. Nie był, jak się okazało, a to z tego względu, że socjaliści dokonali podmiany jakości w tym narodzie. Już nie Bóg, honor, ojczyzna się liczyły, ale wiedza, nauka, praca. Tego nikt na sztandarach nie wypisywał, ale dziś nikt też nie kręci filmów o bohaterskich rewolucjonistach, choć przecież dzieci rewolucji nadal dzierżą władzę i próbują się uwiarygadniać poprzez kulturę. Z upowszechniania wiedzy rewolucja zrobiła kolejnego bałwana, którego czci tłum. W praktyce owo upowszechnianie wiedzy to po prostu powiększenie targetu dla socjalistycznej propagandy w wydaniu najbardziej chamskim, potem zaś, kiedy władza rewolucyjna okrzepła i wchłonęła różne mitologię, z państwową na czele, także powiększanie targetu dla treści nieco subtelniejszych. Czyli dla kultury właśnie, cały czas przecież rewolucyjnej. Co było do okazania wczoraj. Staliniści demonstrowali przed pałacem Stalina, podpierając się cytatami z listu stalinowskich profesor nazwiskiem Janion. Protestowali przeciwko próbie odebrania im kanałów dystrybucji przez socjalistów-lokalsów, którzy niczego im przecież nie mogą odebrać, bo inna grupa tychże stalinistów ma już gotowy pakiet filmów patriotycznych, które recenzenci – zwolennicy socjalizmu lokalnego – będą lansować, tak by triumf rewolucji nie przygasał w duszach ludzkich i na wiecach ulicznych. Postępowi cześć. Ja nie chcę mieć z tym nic wspólnego, dlatego wołam – precz z kulturą!

 

Na tym kończę na dziś. Zapraszam na stronę www.coryllus.pl do księgarni Przy Agorze, do sklepu FOTO MAG i do księgarni Tarabuk. Przypominam też, że w sklepie Bereźnicki w Krakowie przy ul. Przybyszewskiego 71 można kupić komiksy Tomka.

Zapraszam też na stronęwww.rozetta.plgdzie znajdują się nagrania z targów bytomskich.

 

Telefonów dalej nie odbieram

 

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka