eska eska
7298
BLOG

Co tak naprawdę stało się wczoraj w Europarlamencie

eska eska Polityka Obserwuj notkę 190

Stała się rzecz przerażająca z punktu widzenia liberalnego lewactwa, nie tylko w Polsce. I nie powiem tu ani słowa o meritum sporu, bowiem to nie ma żadnego znaczenia, a cała awantura została wywołana z zupełnie innego powodu - otóż celem było upokorzenie tradycyjnej, pisowskiej Polski w osobie jej Premiera.

Od ćwierć wieku banda lewactwa wszelkiej maści toczy walkę o tożsamość Polaków, a głównym narzędziem działania jest pedagogika wstydu, wpisanie w podświadomość  poczucia obciachu i winy. Na mnie to zupełnie nie działa, ale ja mam to szczęście, że wywodzę się z tzw. dobrej rodziny, z korzeniami hen w przeszłości, z własną rodzinną dumą, poczuciem godności i (nie da się ukryć) poczuciem wyższości wobec jakichś tam post-komuchów rodem z żydokomuny. Niestety, tak na oko ok. 80% naszego społeczeństwa nie ma takich korzeni, ich poczucie godności własnej bardzo łatwo naruszyć, ośmieszając ich rodziców czy dziadków jako staroświeckie, wiejskie lub małomiasteczkowe, śmieszne mohery, żałośnie nie przystające do współczesności. Na tym właśnie bazowała dotychczasowa propaganda mainstreamu i to postanowiono przenieść na forum UE, ponieważ w Polsce przestawało już działać.  I ponieśli sromotną klęskę, co przyznały takie tuzy ich propagitek jak Kuczyński czy Lis.

Pani Premier jest córką górnika, ma czysto chłopskie nazwisko i jest absolutnie reprezentatywna dla tych właśnie 80% społeczeństwa, wywodzących się ze wsi i małych miasteczek. Uosabia to, co dla „ludu”  jest synonimem autorytetu, począwszy od (super ważne!) dress code. Granatowy garnitur, biała bluzka z „kołnierzykiem Słowackiego”, nieodłączna broszka – to typowa pani dyrektor szkoły, pani wójt, tak się ubierają radne w mojej gminie na uroczyste okazje. Tak się też ubierają panie do kościoła – mam to na zdjęciach z własnej parafii. I oto taka „nasza” pani premier występuje przed najważniejszym gremium europejskim, a naród siedzi przed telewizorami i się gapi – i co widzi?
Widzi bandę palantów wrzeszczących jakieś niezrozumiałe teksty, widzi całkiem sporą grupę osób chwalących Polskę i widzi panią Premier, która swym zachowaniem i wyglądem o klasę przewyższa resztę towarzystwa – stonowana, uśmiechnięta, przemawiająca bez tremy i w sposób zrozumiały dla przeciętnego widza. Grzeczna, ale podkreślająca dumę Polaków ze swojego dziedzictwa.
To wczorajsze przedstawienie (bo trudno to inaczej nazwać) wywróciło do góry nogami ćwierć wieku propagandy wstydu! Okazało się, że można wywodzić się z robotniczej rodziny, z małego miasteczka i jednocześnie osiągnąć szczyt kariery politycznej nie tylko nie zapierając się swoich tradycji i wartości, a wręcz odwrotnie – właśnie je kultywując. Że te wartości, wzbogacone o wykształcenie i ciężką pracę tworzą osobę, która o głowę przerasta swoją klasą i wiedzą  krzykaczy z Europy. Że nie tylko nie musimy się wstydzić, ale możemy być dumni! Że cały ten Ojroparlament lekko zgłupiał w konfrontacji z naszą Premier.
Nie dziwi mnie reakcja Kuczyńskiego czy Lisa – oni to wszak mistrzowie narracji upokarzania Polaków. Dlatego pierwsi zauważyli, że właśnie przegrali na całej linii.
I nie chodzi tu o te czy inne wydarzenia polityczne, chodzi o odwrócenie trendu – na czele Polski stoją ludzie, z którymi przeciętny polski obywatel może się utożsamić bez potrzeby rezygnacji ze swojej tożsamości, bez odcinania się od korzeni – odwrotnie, to właśnie tradycja i wierność starym wzorcom są siłą i powodem do dumy.
Wczoraj Beata Szydło przywróciła milionom zwykłych Polaków poczucie godności. Wczoraj i przedwczoraj Andrzej Duda po raz kolejny pokazał klasę, która daje Polakom poczucie dumy. Są parą przywódców, która rozbija w drobny pył poczucie niższości, gorszości itp. Na naszych oczach po raz kolejny, kolejne pokolenia (jak niegdyś za Solidarności) wchodzą w tradycje szlachectwa. Bo szlachectwo w swej pierwotnej, zasadniczej tradycji to nie urodzenie, tylko godność, odpowiedzialność, wierność i służba Rzeczpospolitej.
Możesz sobie wrzeszczeć, panie Michnik, nie udało się, ćwierć wieku robienia Polakom wody z mózgu właśnie się skończyło.  Jedno ogólnie dostępne „przedstawienie” w UE -  i całą waszą narrację szlag trafił.
 

eska
O mnie eska

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka