Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
209
BLOG

Prezydent Duda-rząd PiS:jedna melodia, dwa fortepiany

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Polityka Obserwuj notkę 4

 

 

W tygodniu, w którym ukaże się ten numer „Gazety Polskiej” nastąpi zaprzysiężenie prezydenta Andrzeja Dudy. Być może – z perspektywy historycznejbędzie to przełomowy moment, który ułatwi, nie ma co ukrywać tej kalkulacji, wygranie przez obóz niepodległościowy wyborów parlamentarnych. Oczywiście trzeba także podkreślić, że prezydentura polityka (formalnie do niedawna) PiS jest wartością samą w sobie i niezależnie od wyniku wyborów do Sejmu i Senatu, będzie historyczną szansą dla szeroko rozumianej centroprawicy. Osobowość i pracowitość nowo wybranego prezydenta, a także siła jego zaplecza politycznego, kierowanego przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego pozwalają mieć nadzieję, że będzie to prezydentura nie na jedną kadencję, tylko na 10 lat. Są wszelkie podstawy, aby tak sądzić. Wymaga to jednak nie tylko ciężkiej pracy Głowy Państwa i jego Kancelarii orazPrawa i Sprawiedliwości, ale również politycznej zręczności, pokazania Polakom wizji tej prezydentury czyli czemu ma ona służyć, ale też umiejętnego postępowania z mediami i rozsądnej, choć dynamicznej polityki zagranicznej. Ta ostatnia dziedzina koresponduje z wynikami badań, które pokazują, że Polacy chcą na fotelu prezydenta osoby godnie reprezentującej Państwo Polskie poza granicami kraju. Wierzę, że prezydent Andrzej Duda i jego najbliżsi współpracownicy wiedzą to i tak właśnie będą pozycjonować najbliższe pięć lat nowego lokatora pałacu, który na naszych oczach przestaje być Pałacem Namiestnikowskim, a staje się Pałacem Prezydenckim.

 

Większość bezwzględna dla PiSszansą prezydenta

 

Powtarzam: istnieje realna szansa na dziesięć lat prezydentury doktora Andrzeja Dudy, ale wymaga to pokory, pracy i politycznego planu rozłożonego na lata. Tylko tytułem przestrogi przypomnę, iż siła polityczna premiera Leszka Millera po wygranej SLD w wyborach 2001 roku (wynik 41,04%) była wówczas tak wielka, że wielu przewidywało osiem lat rządów lewicowego „kanclerza”. Rzeczywistość zweryfikowała te plany, co oczywiście musi stanowić lekcję, z której warto wyciągać wnioski. Ówczesny (i obecny) lider SLD przetrwał w końcu na fotelu Prezesa Rady Ministrów nie osiem lat tylko trzy. Stało się tak w dużym stopniu dlatego, że podejmował decyzje całkowicie wbrew oczekiwaniom „twardego” lewicowego elektoratu swojej formacji. Warto to przemyśleć.

 

Jednak przede wszystkim warto mówić dziś nie o pięciu czy dziesięciu (jestem o tym przekonany) latach „naszej” prezydentury, lecz o okresie najbliższym: kampanii wyborczej i o tym, co będzie jej efektem. W interesie partii Jarosława Kaczyńskiego jest, aby prezydent Duda wsparł kampanię własnej formacji. Oczywiście możemy mówić o istotnych szczegółach czyli w jaki sposób ma to nastąpić, jak ma się przejawiać i w jaki sposób należy to przedstawiać (to już kwestia taktyki). Jednak warto podkreślić, że w gruncie rzeczy leży to również w interesie prezydenta Dudy. To oczywiste, że rząd PO-PSL-lewica, gdyby uformował się po jesiennych wyborach, byłby gabinetem nieustającej walki z naszym prezydentem. Prezydent Duda zamiast skupić się na pozytywnym przesłaniu dla Polaków i realizacji swoich obietnic wyborczych musiałby „boksować się” z Radą Ministrów i w ten sposób zużywać swój autorytet. Ale również „matematyczne”, a nie „polityczne” zwycięstwo PiS-u w wyborach parlamentarnych, oznaczające powstanie np. rządu mniejszościowego lub słabego rządu koalicyjnego, który mógłby rychło stać się rządem mniejszościowym, jest dla doktora Andrzeja Dudy perspektywą niepokojącą. Tylko wyraźne zwycięstwo PiS, umożliwiające powstanie rządu jednej formacji politycznej zapewni jeśli nie komfort, to przynajmniej dużą swobodę działania Głowie Państwa.

 

Dwa pałace - polityczna symbioza

 

Jeżeli uznać by za prawdziwe – a ja się z nim w zupełności zgadzam – amerykańskie powiedzenie polityczne, że kampania wyborcza zaczyna się dzień po wyborach, to prezydent Duda już prowadzi swoją kolejną kampanię. Będzie ona wszak znacznie łatwiejsza, jeśli „Duży Pałac” będzie miał wsparcie „Małego Pałacu” czyli jeśli nastąpi polityczna symbioza między „Krakowskim Przedmieściem” a „Alejami Ujazdowskimi”. Jestem przekonany, że świadomość tego prezydent ma. Świadczy o tym jego pierwsze publiczne wystąpienie wygłoszone w czasie odebrania od Państwowej Komisji Wyborczej aktu potwierdzającego wybór. To nasz prezydent narzucił wtedy narrację, spozycjonował rząd, narzucił tempo, a jego wypowiedź stała się punktem odniesienia zarówno dla opozycji, jak i dla koalicji rządowej.

 

Rzecz jasna jednak nawet bardzo bliska współpraca polityczna między wywodzącym się z PiS prezydentem i opartym naPrawie i Sprawiedliwościrządzie, musi być, w dobrze pojętym interesie obu stron, „grą na dwóch fortepianach”. Czym innym jest bowiem instrument prezydencki, czym innym instrument rządowy. Nawet jeśli melodia będzie ta sama, to technika i wykonanie będą jednak – i muszą być – różne. I nie chodzi tu tylko o socjotechnikę, która nakazuje inne rozkładanie akcentów, a także jednak inny tryb pracy i komunikowania się ze społeczeństwem. Rzecz w podziale zadań i zmiennej wszak aktywności politycznej. Wynika to z faktu, że prezydent odnosić się musi do szerszego co najmniej o 10 % elektoratu, bo do zwycięstwa potrzebuje on przeszło 50 %, aPrawo i Sprawiedliwośćdo rządów samodzielnych nieco ponad 40%.

 

Oczywiście mówię o scenariuszu najbardziej optymistycznym czyli takim, w którym większość bezwzględną w Sejmie RP ma formacja Jarosława Kaczyńskiego. Ale ten scenariusz jest dziś wszak najbardziej prawdopodobny – choć droga do jego realizacji nie jest bynajmniej prosta, oczywista i bez wybojów.

*Artykuł ukaże się w najnowszym wydaniu GP pt. "Jedna melodia,dwa polityczne fortepiany"

historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka