Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz
1021
BLOG

Król obciachu

Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz Polityka Obserwuj notkę 2

Od kilku lat ostrzegaliśmy, że po prawej stronie naszej sceny politycznej Moskwa próbuje stworzyć własną, bardzo narodową i patriotyczną prawicę. Jest niezwykle aktywna zarówno w Polsce, jak i wśród Polonii. Czemu to ma służyć? Wszystkiemu, co się da. Jeżeli zwolenników takiej prawicy będzie mało, to przynajmniej będą tonować wypowiedzi i działania tych, którzy nie mają złudzeń co do polityki Kremla. Ulubiony wzór prawdziwego Polaka propagowany przez Łubiankę (czyli na pewno niesemity) został zastąpiony wrogiem Ukraińców. Ale schemat ten sam. Każdy, kto działa po prawej stronie, jest terroryzowany przez niewielkie grupki, którym Moskwa zawróciła w głowie. Musi stawać okrakiem pomiędzy stwierdzeniem oczywistości, że Kreml pożera po kolei sąsiadujące państwa – a zaraz połknie, przynajmniej politycznie, i nas – a testerami polskości produkowanymi przez rosyjski wywiad. Jest to skuteczne, gdyż tezy głoszone przez pożytecznych idiotów powielają nie tylko niszowe portale i pisma, ale także media mainstreamowe.

Głównym nośnikiem moskiewskiej propagandy miał być obóz Bronisława Komorowskiego. Problem w tym, że obóz ten bardzo radykalnie się podzielił. Jedni już zameldowali się u Wuja Sama, inni cały czas raportują u strasznego dziadunia. Efekt tego jest arcyzabawny. Spójnie budowany obraz wokół prezydenta się rozsypał.

Wielu ludzi zastanawia się, czy Bronisław Komorowski ma jakieś problemy zdrowotne? Przepraszam, a czy był zdrowy, kiedy chciał wydobywać gaz w kopalniach odkrywkowych? Jego wypowiedzi o powodzi sprzed pięciu lat też raczej nie wystawiają mu świadectwa przytomności. Wykład o bigosowaniu przedstawiony w USA wzbudził podejrzenie nadużywania jakichś poważnych środków.

Dlaczego więc teraz bardziej się tym przejmujemy? Dlaczego przez pięć lat było niemal cicho o wyczynach prezydenta? Bo nikt nie miał odwagi powiedzieć, że król jest nagi. Różnica pomiędzy rzeczywistością opisywaną przez Andersena a obecną jest taka, że wtedy nie było trybu wyborczego. Dzisiaj nawet dzieciak, który zobaczyłby pewne niedociągnięcia w wyglądzie prezydenta, zostałby natychmiast osądzony. A mimo to jego wyczyny w Kraju Kwitnącej Wiśni w parlamencie i wypowiedzi na wiecach, których nie powstydziłaby się nawet Magdalena Ogórek, zostają zauważone i czynią Komorowskiemu wielkie krzywdy. Cóż takiego się stało? Jego ludzie mają teraz zupełnie inne problemy: przede wszystkim z kim tu trzymać. W tej sytuacji nie mają czasu biegać za swoim królem i zasłaniać go, gdy w samych gaciach wybiegnie na ulicę.

Tekst pochodzi z najnowszego tygodnika "Gazeta Polska" nr 18/2015.

Autor Bajek dla Marysi i Alicji, współautor książek Układ i Flaki z nietoperza oraz Partyzant wolnego słowa. www.gazetapolska.pl www.niezalezna.pl www.GPCodziennie.pl  www.TelewizjaRepublika.pl ur.31.12.1967. W latach osiemdziesiątych działał w ruchu Oazowym i Muminkowym opiekującym się dziećmi z upośledzeniem umysłowym. Uczestnik organizacji opozycyjnych, w tym konspiracyjnych struktur w liceach na warszawskim Żoliborzu, Ruchu Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej, NZS wydział psychologii. Współpracownik ukazujących się w drugim obiegu "Słowa Niepodległego" i "Wiadomości Codziennych". W 1989 r. współzałożyciel ZChN. Wycofał się z polityki w 1991 i zajął dziennikarstwem. 1991-1992 dziennikarz "Nowego Świata", 1992 założyciel "Gazety Polskiej", następnie wieloletni szef działu ekonomicznego, a potem krajowego. Od 2005 r. redaktor naczelny. Prowadził wiele audycji w Polskim Radiu i TVP, w tym "Pod prasą, "Rozmowy Jedynki", "Trójka po trzeciej". Od 2011 red. nacz. Gazety Polskiej Codziennie, współzałożyciel Telewizji Republika.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka