Płońsk.Redakcja-plonszczanin.pl Płońsk.Redakcja-plonszczanin.pl
314
BLOG

Taki ateista, to ma dopiero ciężkie życie. Guadelupe-1.

Płońsk.Redakcja-plonszczanin.pl Płońsk.Redakcja-plonszczanin.pl Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Wszystko, co może człowiek pomyśleć, jest pochodne od rzeczywistości. Dla przykładu weźmy takiego ufoludka: kolor zielony- występuje w naturze, a jego kształty- też jakoś są deformacją wizerunku człowieka. Co zatem znaczy stwierdzenie „Boga nie ma”? Otóż jest ono bezpośrednią afirmacją Stwórcy. Gdyby GO nie było, nie można by GO nawet pomyśleć.

 

(Prosimy o polubienie profilu „Patriota i Katolik”-

 https://www.facebook.com/pages/Patriota-i-Katolik/1534604490101820?ref=hl)

 

No, ale taki ateista, to ma dopiero ciężkie życie, gdyż tak wierzy w swoja niewiarę, że tworzy de facto nową religię.

 

Przejdźmy do cudów, czyli czegoś, co jest niewyjaśniane ludzkimi możnościami rozumowymi. Na pierwszy ogień weźmy Matkę Bożą z Guadalupe (określenie Marii z Nazaretu). Objawiła się ona Aztekowi św. Juanowi Diego Cuauhtlatoatzinowi na wzgórzu Tepeyac. Jak głoszą przekazy, w ostatnim dniu objawień, 12 grudnia 1531 roku doszło do powstania zadziwiającego malowidła. Jest to najstarsze objawienie maryjne, które oficjalnie uznaje Kościół Katolicki.

 

Historia obrazu

 

Jak głosi tradycja, 12 grudnia 1531 roku Matka Boża ukazała się Indianinowi św. Juanowi Diego. Mówiła w jego ojczystym języku nahuatl. Ubrana była we wspaniały strój: w różową tunikę i błękitny płaszcz, opasana czarną wstęgą, co dla Azteków oznaczało, że była brzemienna. Zwróciła się ona do Juana Diego: "Drogi synku, kocham cię. Jestem Maryja, zawsze Dziewica, Matka Prawdziwego Boga, który daje i zachowuje życie. On jest Stwórcą wszechrzeczy, jest wszechobecny. Jest Panem nieba i ziemi. Chcę mieć świątynię w miejscu, w którym okażę współczucie twemu ludowi i wszystkim ludziom, którzy szczerze proszą mnie o pomoc w swojej pracy i w swoich smutkach. Tutaj zobaczę ich łzy. Ale uspokoję ich i pocieszę. Idź teraz i powiedz biskupowi o wszystkim, co tu widziałeś i słyszałeś".

 

Początkowo biskup Meksyku nie dał wiary Juanowi. Juan więc poprosił Maryję o jakiś znak, którym mógłby przekonać biskupa. W czasie kolejnego spotkania Maryja kazała Indianinowi wejść na szczyt wzgórza. Rosły tam przepiękne kwiaty. Madonna poleciła Juanowi nazbierać całe ich naręcze i schować je do tilmy (był to rodzaj indiańskiego płaszcza, opuszczony z przodu jak peleryna, a z tyłu podwiązany na kształt worka). Juan szybko spełnił to polecenie, a Maryja sama starannie poukładała zebrane kwiaty. Juan natychmiast udał się do biskupa i w jego obecności rozwiązał rogi swojego płaszcza. Na podłogę wysypały się kastylijskie róże, a biskup i wszyscy obecni uklękli w zachwycie. Na rozwiniętym płaszczu zobaczyli przepiękny wizerunek Maryi z zamyśloną twarzą o ciemnej karnacji, ubraną w czerwoną szatę, spiętą pod szyją małą spinką w kształcie krzyża. Jej głowę przykrywał błękitny płaszcz ze złotą lamówką i gwiazdami, spod którego widać było starannie zaczesane włosy z przedziałkiem pośrodku. Maryja miała złożone ręce, a pod stopami półksiężyc oraz głowę serafina. Za Jej postacią widoczna była owalna tarcza promieni.

 

Za: http://sanctus.pl/index.php?grupa=357&podgrupa=359&doc=301

 

Najciekawsze przed nami i niebawem…

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo