Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
319
BLOG

AWA czyli antypolskie absurdy

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Polityka Obserwuj notkę 3

 

Jak nie kijem go, to pałką. Jak nie Szwab, to Żabojad. Nie tak dawno, w zeszłej kadencji Komisji Europejskiej (2004-2009) Niemiec Günter Verheugen, wiceszef KE (ten obecny chwalca Putina, który nawet ostatnio przyjechał do Polski na zaproszenie towarzysza Millera z SLD) zrobił wszystko, aby zgermanizować nazwisko naszego, polskiego wielkiego naukowca, odkrywcy, astronoma Mikołaja Kopernika. Ów niemiecki socjalista, a wcześniej liberał z FDP chciał postawić na swoim, a Komisja w Brukseli wraz z nim (cienkiego pisku protestu polskiej komisarz Danuty Hübner jakoś wtedy słychać nie było), by godność Mikołaja Kopernika pisać nie po polsku, a nawet nie w neutralnej przecież łacinie, ale właśnie na teutoński sposób.
Dzisiaj inni nasi „przyjaciele” z tzw. Trójkąta Weimarskiego czyli Francuzi przypuszczają szarżę na polskiego kompozytora Fryderyka Szopena. Konkretnie chodzi o znanego muzykologa Alaina Duaulta, który na łamach prestiżowego francuskiego miesięcznika „Classica” w kwietniowym jego numerze w rubryce L’ Humeur  w artykule „Un musicien au Pantheon” domaga się, aby naszego Szopena, który czerpał z mazowieckich oberków, pochować w Panteonie wśród innych sław francuskiej przecież − a nie polskiej− muzyki. Widocznie uważa, że Szopen spoczywający na paryskim  cmentarzu Père-Lachaise jest niefrancuski, a w innym miejscu pochówku będzie francuski w sam raz.
A ja mówię naszym bliższym i dalszym zachodnim sąsiadom: wara od Kopernika! Wara od Szopena! Niech Żabojady i Ślimakożercy nie zabierają nam Frycka, nasz ci On,merde! Zostawcie, Teutoni, naszego Mikołaja, co wstrzymał słońce, ruszył ziemię, Donnerwetter! Zostawcie nam, Sarmatom, a nie „umojenniajcie” na swój germańsko-złodziejski sposób... .
Obcy gnębią nas swoimi antypolskimi absurdami, ale swoi też nas nękają absurdami skrojonymi na krajową modłę „made in Poland”. Oto w czasie, gdy nie ma pieniędzy na niepełnosprawne dzieci i ich rodziców (opiekunów) w przepastnym budżecie biednej Polski rządzonej prze bogatą władzę znajduje się … 7 mln złotych na odprawę dla szefa Polskiej Grupy Energetycznej (PGE), byłego ministra łączności z puli Kongresu Liberalno-Demokratycznego (KLD) Krzysztofa Kiliana. Siedem lat chudych dla Polski pod rządami PO i siedem tłustych milionów dla przyjaciela (byłego przyjaciela?) Donalda Tuska, ot i co.
Ale to nie koniec: reszta ekskierownictwa tejże PGE skasuje niemal drugie tyle, co Pan KK czyli 6,5 miliona złotych polskich. W sumie zatem 13,5 „melonów” jak w mordę strzelił i pies mu mordę lizał. Czy ta trzynastka będzie pechowa dla ministra skarbu, dla Prezesa Rady Ministrów czy całego rządu, koalicji PO-PSL, to się dopiero okaże. Ale nie będzie feralna dla tych, co ten szmal legalnie, a jakże, zacharabcili.
Tak jak kiedyś CCCP (bynajmniej nie ZSRR) czyli tylko „Cep Cepa Cepem Pogania”, tak teraz AWA − „Absurd Wypiera Absurd”. Według danych Departamentu Skarbu USA, Polska kupuje dwuletnie obligacje Waszyngtonu zarabiając na tym 570 milionów złotych. I co, gra gitara? Wręcz przeciwnie, bo struny ktoś zaiwanił. Oto bowiem, aby rząd III RP mógł skupić owe amerykańskie obligacje, musi sam pożyczyć – i to spore pieniądze 100 miliardów złotych. Tracimy na tym… 5 miliardów 870 milionów złotych.
Cóż, spełnia się marzenie przyjaciela Adama Michnika – Jerzego Urbana, który w stanie wojennym chciał biednym Amerykanom wysyłać śpiwory (dla bezdomnych, rzecz jasna). Dziś bogata Polska wspiera biedne USA już nie śpiworami a konkretną gotówką.
Nie ma rady: albo nas szlag trafi, albo wreszcie trzeba wygrać wybory.
*Artykuł ukazał się w „Gazecie Polskiej” (16.04.2014)

historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka