Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz
897
BLOG

Polski obowiązek

Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz Polityka Obserwuj notkę 13

W Kijowie rozgrywają się losy Ukrainy i narodów Europy Wschodniej. Odłączenie Ukrainy od rosyjskiej strefy wpływów oznacza, że pomiędzy Polską a Rosją powstaje ogromny bufor, który odsuwa od nas imperialne zakusy Moskwy. Ukraina przyłączona do Rosji to bezpośrednie zagrożenie niepodległości naszego kraju. Jedną z głównych przyczyn upadku I Rzeczypospolitej było dopuszczenie do zwasalizowania Kozaczyzny przez Rosję (ugoda perejesławska). Armie, które mogły chronić nasze ziemie, zostały obrócone przeciwko nam i wzmocniły siłę Moskwy. Oczywiście walczyłyby po naszej stronie nie tyle w interesie „Rzeczpospolitej trojga narodów” (ugoda  hadziacka), ile we własnym, by nie wejść pod but cara. Do rozbiorów jednak by nie doszło. Identyczny błąd popełniono w roku 1921 (pokój ryski), kiedy to głównie endeccy negocjatorzy za plecami Józefa Piłsudskiego oddali Ukrainę bolszewikom. Ucierpiał na tym nie tylko Kijów, ale i Gruzini, którym nikt już nie był w stanie udzielić żadnej pomocy. W rezultacie Polska znalazła się bezpośrednio pomiędzy Sowietami i Niemcami, co doprowadziło do IV rozbioru w 1939 r. Plan Stalina i Hitlera nie byłby możliwy, gdyby czerwona Rosja musiała najpierw borykać się z podbojem Ukrainy. Być może w ogóle nie miałaby na to sił.

Koncepcję wspólnoty wolnych narodów Europy Środkowo-Wschodniej kontynuował Lech Kaczyński. Jestem przekonany, że jeżeli go zabito, to właśnie z tego powodu. Rosja zobaczyła wielkie zagrożenie w budowie wokół Polski bufora niezależnych od Moskwy państw. Dzisiaj do tej koncepcji powrócił Jarosław Kaczyński. Wbrew temu, co piszą ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski i trochę łagodniej Rafał Ziemkiewicz, uważam, że  Kaczyński w Kijowie służył polskim sprawom najlepiej, jak się dało. Urazy nie zastąpią realnej polityki. Piłsudski walczył ramię w ramię z Ukraińcami, wśród których pewnie było też trochę takich, którzy chcieli nam dwa lata wcześniej odebrać Lwów. Polscy królowie zaprzysięgli „Rzeczpospolitą trojga narodów” chwilę po buntach Chmielnickiego. Należy mówić prawdę o ludobójstwie na Wołyniu, ale to nie zmienia faktu, że dzisiaj ci Ukraińcy, którzy walczą o wolność, są sojusznikami Polski. Nigdy nie odsądzałem od czci i wiary Romana Dmowskiego za to, że w rosyjskiej Dumie pojawiał się obok Polakożerców. W swoim sumieniu spełniał tam polskie obowiązki. Tym bardziej nie można mieć pretensji do Kaczyńskiego, że bronił interesów polskich tam, gdzie byli zarówno ci, którzy nas lubią, jak i ci, których lubić nam byłoby trudno.  Na tym polega wielkość polityka i co najmniej brak roztropności jego krytyków.
 
Tekst ukaże się w najnowszym tygodniku "Gazeta Polska".
 
 

Autor Bajek dla Marysi i Alicji, współautor książek Układ i Flaki z nietoperza oraz Partyzant wolnego słowa. www.gazetapolska.pl www.niezalezna.pl www.GPCodziennie.pl  www.TelewizjaRepublika.pl ur.31.12.1967. W latach osiemdziesiątych działał w ruchu Oazowym i Muminkowym opiekującym się dziećmi z upośledzeniem umysłowym. Uczestnik organizacji opozycyjnych, w tym konspiracyjnych struktur w liceach na warszawskim Żoliborzu, Ruchu Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej, NZS wydział psychologii. Współpracownik ukazujących się w drugim obiegu "Słowa Niepodległego" i "Wiadomości Codziennych". W 1989 r. współzałożyciel ZChN. Wycofał się z polityki w 1991 i zajął dziennikarstwem. 1991-1992 dziennikarz "Nowego Świata", 1992 założyciel "Gazety Polskiej", następnie wieloletni szef działu ekonomicznego, a potem krajowego. Od 2005 r. redaktor naczelny. Prowadził wiele audycji w Polskim Radiu i TVP, w tym "Pod prasą, "Rozmowy Jedynki", "Trójka po trzeciej". Od 2011 red. nacz. Gazety Polskiej Codziennie, współzałożyciel Telewizji Republika.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka