E.B E.B
1472
BLOG

Wizna - Polskie Termopile

E.B E.B Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 143

   Polski wrzesień 1939 roku rozpoczyna okres kolejnej martyrologii narodu polskiego, której skutki odczuwamy do dzisiaj. To jest czas dramatów ludzkich, dramatu państwa polskiego, ale również świadectwo niezwykłego bohaterstwa  i poświęcenia Polaków.

Hasło „Bóg, honor, Ojczyzna” nie było pustym słowem, za nim szły czyny.

Komunistyczna propaganda pomniejszała znaczenie męstwa polskich obrońców,  a mówienie i pisanie o  bezprzykładnym bohaterstwie żołnierzy września 1939 roku było zabronione.

Polacy nie mogli posiadać i czcić swoich bohaterów, dla których Polska i honor znaczyły więcej niż własne życie. Dzisiaj przywracamy im właściwe miejsce w naszej pamięci historycznej.

Takim zapomnianym bohaterem września, dowódcą obrony linii Wizna jest major Władysław Raginis.

   Odcinek Wizna wchodził w skład linii obrony Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Narew” , najdalej na północny wschód wysuniętego  skrzydła polskiej obrony przed Niemcami we wrześniu 1939 roku,  której zadaniem była obrona przepraw na rzece  Biebrzy i Narwi i zamknięcie jedynej w tamtym rejonie drogi z Łomży do Białegostoku i Warszawy.

Pas Biebrzy i Narwi był wykorzystywany również przez Rosjan w czasie I wojny światowej z bardzo dobrym skutkiem. Był to bardzo ważny punkt strategiczny. Nieprzebyte bagna biebrzańskie, których przekroczenie było możliwe dopiero w Osowcu –Twierdzy, tereny bagienne i rozlewiska Narwi były naturalnym sprzymierzeńcem obrońców. Niestety walory tego terenu nie mogły być w pełni wykorzystane w 1939 roku ze względu na suszę, która panowała tego lata.

Punkt oporu „Wizna” tworzyła nieukończona, modernizowana od wiosny 1939 roku linia fortyfikacji, ciągnąca się na przestrzeni kilku kilometrów i wchodząca w skład fortyfikacji stałych obejmujących odcinek Wizna – Strękowa Góra – Osowiec-Twierdza – Goniądz. Wg niemieckich strategów wojennych najsłabszym ogniwem tej linii obronnej była Wizna. Na tym odcinku wybudowano 7 ciężkich i 2 lekkie schrony bojowe, a system umocnień uzupełniały prowizoryczne zapory przeciwczołgowe oraz stanowiska polowe dla piechoty.

W sierpniu 1939 roku do obsadzenia schronów została wyznaczona 3 Kompania ciężkich karabinów maszynowych z batalionu „Sarny” z Korpusu Ochrony Pogranicza. KOP był formacją elitarną, specjalnie szkoloną i przygotowywaną do przetrwania w trudnych warunkach polowych a przydział do niego był traktowany jako wyróżnienie. Kompanią dowodził młody oficer kpt. Władysław Raginis, który 2 września 1939 roku objął formalne dowództwo nad całym odcinkiem „Wizna”.        Do niedawna jeszcze uważano, że obrona odcinka liczyła 720 żołnierzy, jednak ostatnie badania dowodzą, że stan osobowy wynosił nie więcej jak połowę tej liczby. Słabe uzbrojenie, mała liczebność załogi, a także ogromny obszar wysuszonych bagien, po którym bez trudu mogły poruszać się czołgi, nie dawał wielkich szans polskim obrońcom. Najbliższe zgrupowania wojsk  polskich znajdowały się w odległości 20-30 km w Łomży i Osowcu. Żołnierze osamotnionej Reduty „Wizna” nie przypuszczali jak ogromnej sile będą musieli się przeciwstawić.

Pierwsze pododdziały niemieckiej 10 Dywizji Pancernej pojawiły się pod Wizną 7 września. Podjęły one pierwszą próbę przebicia się w kierunku Brześcia. Gdy pierwsze czołgi wjechały na drewniany most na Narwi, polscy saperzy wysadzili go w powietrze, a następnie silnym ostrzałem w kierunku mostu zmusili Niemców do wycofania się poza linię ognia. Niemcy wystraszyli się, spodziewając się po drugiej stronie rzeki znacznej ilości wojsk. Następnego dnia wojska niemieckie zostały wzmocnione XIX Korpusem Pancernym gen. Heinza Guderiana, w skład którego wchodziły 2 dywizje pancerne, dywizja piechoty zmotoryzowanej oraz brygada forteczna. Szacuje się, że siły niemieckie liczyły pod Wizną 32 000 żołnierzy (a wg niektórych źródeł wojsk niemieckich mogło być nawet 42000) i 160 – 350 czołgów. Ponadto Niemcy dysponowali bardzo silną artylerią, a także byli wspierani przez lotnictwo.

Już pierwsze meldunki napływające do kpt. Raginisa o kolumnach wojsk niemieckich nadciągających pod Wiznę, mówiły o przytłaczającej przewadze wroga. Zdawał sobie z tego sprawę kpt. Raginis, który dla wzmocnienia ducha walki wśród swoich podkomendnych, wraz z dowódcą artylerii por. Stanisławem Brykalskim, złożyli przysięgę, że żywi nie opuszczą bronionych pozycji.                           

8 września rozpoczął się silny atak artyleryjski na pozycje polskie, który jednak tylko w niewielkim stopniu naruszył system obrony. W nocy rozpętało się prawdziwe piekło, rozpoczął się wielogodzinny ostrzał artyleryjski, wsparty ostrzałem z powietrza, który trwał do godzin południowych dnia następnego. Rano 9 września przybył do Wizny gen. Guderian i uznał, że zatrzymanie marszu całego Korpusu Pancernego przez załogi kilku schronów, jest wymagającą rehabilitacji kompromitacją własną i żołnierzy i osobiście objął dowództwo nad siłami Wehrmachtu. Po południu nieprzyjaciel wprowadził do natarcia czołgi, ale Niemcy przez większość dnia nie mogli uporać się z polską obroną, dopiero wieczorem udało im się sforsować większość polskich umocnień, jednak przy dużych stratach własnych. W tym dniu od odłamka pocisku artyleryjskiego zginął por. Brykalski, zaś kpt. Raginis został ciężko ranny. Ok. 18 wszystkie schrony zostały przez Niemców okrążone. Rankiem 10 września załogi niektórych schronów wciąż się jednak broniły.                                       

Gdy niemieckie kolumny podążały już na Brześć, wciąż bronił się jeszcze schron na Górze Strękowej dowodzony przez kpt. Raginisa. Ok. godz. 10 do schronu okrążonego przez przygotowane do ostrzału 3 czołgi,  podszedł niemiecki parlamentariusz i postawił polskiemu dowódcy ultimatum, że jeśli ten nie podda schronu, wszyscy jeńcy wzięci do niewoli zostaną  rozstrzelani. Ciężko ranny kapitan poprosił o czas do namysłu, choć wiedział, że to już koniec walki. Żołnierze byli wycieńczeni, ogłuszeni, oślepieni, do tego nie było amunicji, słowem nie było jakiejkolwiek możliwości obrony. Upłynęło jednak ponad godzinę czasu, zanim kapitan podjął decyzję … . Zwracając się w schronie do trwającej wciąż przy nim załogi, podziękował im za to, że spełnili swój żołnierski obowiązek, a następnie rozkazał opuścić schron. Sam się nie poddał. Seweryn Biegański, który jako ostatni opuszczał schron tak opisywał ten moment:

„kapitan spojrzał na mnie ciepło i łagodnie ponaglił. Gdy byłem już w wyjściu, uderzył mnie w plecy silny podmuch i usłyszałem wybuch”.

Kpt. Raginis rozerwał się granatem, dotrzymując w ten sposób wcześniej złożonej przysięgi …

Obrona Wizny to świadectwo bohaterstwa i męstwa polskich żołnierzy, którzy bili się dopóki starczyło życia i amunicji, z zaciętością i  determinacją nie znaną nigdy dotąd. Na jednego polskiego żołnierza przypadało wówczas czterdziestu atakujących żołnierzy niemieckich uzbrojonych w działa, czołgi i samoloty. Świadkowie tamtych zdarzeń opowiadali później, że strzelali nawet ciężko ranni zabierając od poległych broń i amunicję. Gdy zabrakło broni maszynowej atakowali Niemców bagnetami i saperkami. Ta obrona została nazwana później "Polskimi Termopilami".

 Pozwoliła ona na zatrzymanie wojsk Guderiana na 2 dni, a w tym czasie powstała armia Warszawa, złożona z niedobitków wojsk polskich ściągających do obrony stolicy z różnych części kraju. Także wiele z polskich jednostek zyskało czas na wycofanie się w sposób uporządkowany do Rumunii. Wkrótce Guderian zajął Brześć, gdzie 22 września przyjmował niemiecko-radziecką defiladę. 

Władza ludowa starała się ukryć fakt bohaterskiej śmierci kapitana Raginisa , żeby nie mnożyć niechcianych bohaterów. 

Historia obrony Wizny stosunkowo późno dotarła do świadomości Polaków, w dużej mierze za pośrednictwem szwedzkiego zespołu metalowego Sabaton.

W wywiadzie dla dziennika „Rzeczpospolita” lider grupy, Joakim Brodén, powiedział:

Polski fan przesłał nam kiedyś informację o bitwie pod Wizną. Kiedy przeczytaliśmy o czynach kapitana Władysława Raginisa i jego przyjaciół, była to dla nas tak nieprawdopodobna historia, że sądziliśmy najpierw, iż nie może być prawdziwa. Taka niesamowita odwaga, by 360 żołnierzy stawiało opór 42 tys. Niemców! Uznaliśmy natychmiast, że to najbardziej interesująca bitwa historii, i oczywiście napisaliśmy o tym piosenkę „40:1”.

20 maja 2008 roku powstało Stowarzyszenie „Wizna”, którego szczególnym celem, obok upamiętnienia  historii Polaków w czasie II wojny światowej, jest podtrzymywanie oraz pielęgnowanie pamięci o bohaterskiej obronie odcinka "Wizna".

We wrześniu 2009 roku Stowarzyszenie zorganizowało uroczyste obchody 70 rocznicy bitwy pod Wizną z udziałem Wicemarszałka  Sejmu RP Krzysztofa Putry i Szefa Kancelarii Prezydenta min. Władysława Stasiaka,  który w imieniu Prezydenta Lecha Kaczyńskiego odznaczył pośmiertnie kapitana Raginisa Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski oraz  por. Stanisława Brykalskiego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. W uroczystościach wziął udział szwedzki zespół Sabaton.

W 2011 roku członkowie Stowarzyszenia Wizna doprowadzili do ekshumacji i badań DNA szczątków znalezionych w mogile,  500 metrów od schronu dowodzenia. Potwierdziły one, że są to rzeczywiście szczątki kpt. Raginisa i por. Brykalskiego. We wrześniu 2011 roku odbył się uroczysty pogrzeb. Raginis i Brykalski spoczęli w mogile we wnętrzu rozbitego schronu dowodzenia.            

 We wrześniu 2012 roku staraniem Stowarzyszenia „Wizna” kapitan Raginis został pośmiertnie awansowany do stopnia majora, a porucznik Brykalski do stopnia kapitana. Nominacje wręczył przedstawicielom rodzin generał Skrzypczak w imieniu Ministra Obrony Narodowej.

O bohaterach Wizny dowiadujemy się po latach. Polskie Termopile – chwałę i dramat Żołnierzy Września wyrażają słowa na skromnym pomniku  w bunkrze dowodzenia na Górze Strękowej:

Przechodniu, powiedz Ojczyźnie,  żeśmy walczyli do końca, spełniając swój obowiązek.

Pamiętajmy!

 

                  

E.B
O mnie E.B

Konstytucja RP  Art.14 Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu. Mam na imię Ewa. Na moim blogu można zamieszczać opinie niekoniecznie zgodne z moimi, pod warunkiem zachowania ogólnie przyjętych norm obyczajowych. Oczywiście mam swoje poglądy, ale blogowanie dla mnie, to swobodna wymiana myśli, możliwość dyskusji, formowanie swoich poglądów w zderzeniu z poglądami innych. Wolność nie tylko "krzyżami się mierzy"......

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura