matthew88 matthew88
2802
BLOG

Raczej nie będzie powtórki sprzed 10 lat

matthew88 matthew88 Polityka Obserwuj notkę 51

Oczywiście  tytule swojej notki myślę o planowanym przez opozycję marszu, który ma się odbyć 7 maja. Jak przewidują organizatorzy tj. Platforma Obywatelska, ma to być bardzo podobne przedsięwzięcie do tego, które PO pod nazwą tzw. Błękitnego Marszu zorganizowała w 2006 r. Wszyscy posłowie czy senatorowie PO mają jak głosi przekaz zwozić cał autobus potencjalnych uczestników zgromadzenia. Podobna mobilizacja trwa w szeregach KOD-u, Nowoczesnej czy PSL oraz opozycji pozaparlamentarnej.  Przedstawiciele PO otwarcie mówią, że ten marsz ma na celu zapoczątkowanie "końca rządów PIS". Czyli w dużym skrócie chcą powtórki sprzed 10 lat. Czy jednak jest to możliwe? Moim zdaniem raczej jest to mało prawdopodobne przede wszystkim z kilku względów.

Na początek warto przypomnieć, że faktycznie "Błękitny Marsz" PO sprzed dekady zapoczątkował sytuację, która doprowadziła w przeciągu roku do przedterminowych wyborów. Jednak nie była to bezpośrednia przyczyna, bowiem należy zaznaczyć, że tuż przed debatą Kaczyński - Tusk PIS miał nad PO przewagę i gdyby ta potoczyła się inaczej, a PIS mialoby stabilną większość, to Kaczyński nie byłby w opozycji przed 8 lat. Jednak platformersi tłumaczą sobie to inaczej, że to oni byli inicjatorami końca rządów prezesa. Teraz jednak wszystko na to wskazuje potoczy się inaczej.

Przede wszystkim Kaczyński ma większość parlamentarną. Niewykluczone, że w niedalekiej przyszłości dołączy do niego Kornel Morawiecki i inni posłowie od Kukiza, a nawet konserwatyści z PO, gdy uznają, że ich partia zaraz może upaść. Nie ma więc powodów do skracania kadencji parlamentu i wcześniejszych wyborów, które gdyby się odbyły, to PIS zwyciężyłoby ze znaczną przewagą. Kaczyński zresztą wyciągnął wnioski i wie, że takich błędów jak 8 lat popełnić nie może.

Po drugie: opozycja cały czas wierzy, że dzięki ulicy uda jej się przekonać większość społeczeństwa do zaprotestowania przeciwko rzekomym "niedemokratycznym rządom PIS". Oficjalnie mówi się o tym zgromadzeniu jako o takim, który ma podkreślać nasze demokratyczne i europejskie wartości, ale pod tą przykrywką i hasłami posłów PO, chce wywołać uliczny bunt, który będzie miał na celu skłonić rząd do ustąpienia. Jednak tutaj opozycja jest w trudniejszej sytuacji niż 10 lat temu. Świadczą o tym spory o organizacje marszu, kłopoty PO i brak konsolidacji gdyby przyszło np. tworzyć listy czy prezentować program, którego np. Platforma  w ogóle nie posiada. Społeczeństwo to widzi, a poza tym jest pomne tego, co naobiecywała PO, a czego nie zrealizowała oraz pamięta jej butę i arogancję.

Także ten marsz 7 maja będzie kolejnym marszem z cyklu "My demokraci - oni totalitaryści". Jedynym wartym podkreślenia będzie  frekwencja, która niestety może być wypełniona w głównej mierze członkami partii.

matthew88
O mnie matthew88

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka