Zebe Zebe
449
BLOG

Zusammenführen

Zebe Zebe Polityka Obserwuj notkę 9

Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych, ale nie można odmówić racji wszystkim tym, których martwi nadreprezentacja koncernów i firm niemieckich w polskim rynku medialnym. Ktoś może powiedzieć, że wolny rynek, bądź też to, że problemu nie ma , bo największe tytuły polskich gazet są w rękach polskich właścicieli. To prawda, ale prawdą też jest, że niemiecki koncern kontroluje najważniejsze gazety regionalne w Łodzi, Katowicach, Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu i Gdańsku. Kapitał niemiecki kontroluje też media lokalne w Bydgoszczy, Toruniu i Olsztynie, a niemiecka firma ASP zamierza kupić portal Onet.pl i ponoć ma wyłączność na jego zakup.
Wymieniłem więc niespełna pół Polski. Nie ma kraju w Unii Europejskiej, by media były w tym stopniu zdominowane przez obcy kapitał, a w szczególności pochodzący z jednego kraju.
Oczywiście daleki jestem od przypisywania niemieckim właścicielom cech V kolumny, ale nie da się zanegować faktu, że media te realizują swoje interesy, niekoniecznie zbieżne z interesami  kraju w którym funkcjonują.
 
Dla nikogo na Śląsku nie jest zaskoczeniem przychylność  mediów dla Ruchu Autonomii Śląska. W prasie lokalnej ( zresztą nie tylko) brak jakiejkolwiek krytyki poczynań RAŚ. Dotyczy to w równym stopniu gazet jak i lokalnych mediów elektronicznych. Dziennik Zachodni oprócz relacji z działań RAŚ przeprowadza wywiady tak z Gorzelikiem jak i z innymi działaczami Ruchu oraz nagłaśnia ich akcje.
Innym aspektem mediów z przewagą kapitału niemieckiego jest jawna niechęć do wszelkich działań o charakterze propaństwowym (propolskim) oraz do partii o zabarwieniu prawicowo-narodowym. Tu wsparcia tym mediom systematycznie udzielają media niemieckie, często należące do tego samego koncernu niemieckiego.
 
Jednym z przykładów może być Tagesspiegel, który pisał w listopadzie ubiegłego roku, że polska skrajna prawica z roku na rok jest coraz silniejsza. Ma o to tym świadczyć choćby rekordowo wysoka liczba uczestników Marszu Niepodległości, który odbył się w Warszawie 11 listopada. Przy okazji gazeta wspomniała mimochodem o niedawnym zbeszczeszczeniu pomnika w Jedwabnem.
Der "Tagessspiegel" podkreślił, że antysemicki incydent w Jedwabnem to nie był  wyjątek. W ostatnich miesiącach na Podlasiu podpalono też budynek Centrum Muzułmańskiego w Białymstoku, zdewastowano synagogę w Orli, a w Puńsku zniszczono dwujęzyczne polsko-litewskie tablice informacyjne. W większości przypadków policji nie udało się ująć sprawców.
 
Media funkcjonujące w Polsce nawet na to nie zareagowały – przepraszam, zareagowały – wzmianka ukazała się w innych mediach na terenie Polski. Wszystko przypisano polskiej skrajnej prawicy, która w Niemczech jawi się już jako „Partia” z rosnącym poparciem, a Polaków ma utwierdzić w poczuciu winy i kompleksów.
 
Tak się składa, że mam liczną rodzinę w Niemczech ( emigracja lat 80-tych). Gdy przyjeżdżają do Polski, gdy słucham tego co mówią, to włos mi się jeży na głowie. Przecież to byli rozsądni kiedyś ludzie.
Przyjeżdżają autem 6-letnim i szukają na siłę garażu, żeby im ktoś tego auta pośledniej marki nie zwinął, a jak już są w wizycie to co chwilę zerkają spod firanki, czy auto jeszcze stoi !
Kaczyńskiemu to już niewiele do Hitlera brakuje, a zdjęcie zmarłej prezydenckiej pary działa na nich jak woda święcona na diabła.
Cóż więc się takiego stało, że z porządnych skąd inąd ludzi zrobił się kłębek nerwów, a ich reakcje stają się histeryczne ?
 
Przecież oni wiedzą jakie zadymy we wschodnich landach urządzają neonaziści oraz anarchiści. Widzą ile aut spalonych, ile szyb wybitych, ile cegieł na ulicach, a mimo to przyjeżdżają na wydawałoby się przeciętnemu Polakowi na „niemiecki Śląsk” i opowiadają jak to u „was” jest strasznie.
Ja tego sobie nie wymyśliłem, ja ten przekaz znam. Gdy zaś mówię im, że to fałszywy obraz, to patrzą na mnie z niedowierzaniem. Gdy mówię, że bardziej powinni się bać „swoich” ekstremistów, to mówią, że oni mają rząd , który trzyma wszystko w ryzach i czują się bezpieczni. Zero dyskusji, bo u nas i tak rodzi się faszyzm i dopóki będzie żył Kaczyński, to będzie źle.
Media.
Inaczej tego nie da się wytłumaczyć.
Wystarczy więc to wszystko zebrać „zusammenführen „ i mamy obraz Polski oczami niemieckich mediów.
To bezsprzeczny dowód na to, jakie intencje przyświecają niemieckim mediom, które tak ochoczo garną się na polski rynek.
 
W efekcie finalnym to media kształtują gusta odbiorców tak w sferze wody kolońskiej, kartofli czy też polityki. Ogólnie biorąc kreują światopogląd , który systematycznie i cierpliwie narzucają swym odbiorcom. To wszystko w jakiś tam sposób przekłada się ostatecznie na preferencje wyborcze nas – odbiorców.
Zapewne jest sporo ludzi w Polsce, którym taki   przekaz nie przeszkadza, bo myślą, że są Europejczykami i maja z tym związane przywileje. Tylko, że to zwykły egoizm, brak poczucia wspólnoty, konformizm w czystej postaci. Taka dekadencka postawa  niszczy podstawowe wartości społeczne.
 
Dziwne w tym wszystkim jest to, że polem takich działań nie stały się Niemcy, a stała się Polska.
Tyle o mediach.
Zebe
O mnie Zebe

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka