Zbigwie Zbigwie
2712
BLOG

Niemieckiemu bydlakowi Stauffenbergowi nie udało się ukatrupić Hitlera

Zbigwie Zbigwie Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 74

image

Claus Schenk graf von Stauffenberg - Niemiec, nazista, pułkownik zbrodniczego Wehrmachtu, z którego współczesne Niemcy są dumne i uznają go za bohatera.

20 lipca 1944 r dokonany został nieudany zamach stanu mający na celu zabicie Adolfa Hitlera. Zamach przygotowany przez grupę oficerów Wehrmachtu i dokonany przez płk. Clausa von Stauffenberga został przeprowadzony w kwaterze Hitlera Wilczy Szaniec koło Kętrzyna.

Niemiecki minister obrony Karl-Theodor zu Guttenberg podczas jednej z rocznic zamachu podkreślił w czasie uroczystości w ministerstwie obrony: "zamach pokazał, że w najciemniejszych czasach dyktatury istniały też inne, lepsze Niemcy". Dodał, że uczestnicy spisku bez wątpienia do dziś stanowią wzór dla innych. "Milczeniu przeciwstawili słowa i czyny oraz pokonali własny strach" - dodał.

Niemcy stworzyli mit gloryfikujący płk. Stauffenberga. Rocznica zamachu ma być ewidentnym dowodem, że nie wszyscy Niemcy identyfikowali się z faszyzmem i nie wszyscy też byli winni zbrodniom hitlerowskiego reżimu. A przecież hitleryzm to była ideologia ślepej wiary i ślepego posłuszeństwa całego narodu niemieckiego swojemu wodzowi Hitlerowi.

W wieku 19 lat Stauffenberg postanowił zostać oficerem. Dojście Hitlera do władzy w 1933 roku Stauffenberg przyjmuje z entuzjazmem. Gdy w czasie nocy długich noży w 1934 roku zamordowany zostaje generał Kurt von Schleicher, który wcześniej przeciwstawiał się Hitlerowi, dumni oficerowi udają, że nic się nie stało. 1 września 1939 roku Stauffenberg wkracza do barbarzyńsko zbombardowanego Wielunia. To wtedy pisze w liście do żony znane zdania, jakie Polacy mają prawo zapamiętać na zawsze: "Ludność to niesłychany motłoch, tak wiele Żydów i mieszańców. To lud, który czuje się dobrze tylko pod batem. Tysiące jeńców wojennych posłuży nam dobrze w pracach rolniczych". 

Niemiecki bydlak -  Stauffenberg w 1939 roku pogardzał Polakami jako wzorowy rasistowski nazista, wyznawca Hitlera!

Tymczasem znany twórca niemieckich, telewizyjnych programów historycznych Guido Knopp w najbardziej popularnej biografii Stauffenberga orzeka: „on nie był nazistą”.

Guido Knopp Tworzy mit! Do czego zmierza Guido Knopp? Można snuć podejrzenie, że kiedyś w przyszłości Stauffenberg - niewątpliwy faszysta - może zostać uczyniony bohaterem zjednoczonej Europy. Jego zasługą jest to, że tylko on jeden spośród wielu oficerów i generałów mających kontakty z wodzem, zgodził się dokonać zamachu na Hitlera i jego to wybrał generał Henning Tresckow. A przecież zamach na Hitlera nie udał się właśnie z jego winy samego wykonawcy. Stauffenberg okazał się marnym zamachowcem! Zdecydował się zdetonować tylko połowę przywiezionego ze sobą ładunku wybuchowego. Postanowił radykalnie ograniczyć siłę wybuchu w dużym pomieszczeni o powierzchni 50 metrów kwadratowych, bo nie chciał dokonać masakry wśród dobrze mu znanych kolegów sztabowych. Cały ładunek zabiłby pewnie wszystkie osoby w tym pomieszczeniu. Oficer znający się na pirotechnice dobrze o tym wiedział. I można stwierdzić, że Hitler ocalał dzięki Stauffenbergowi!

Spisek 20 lipca wykorzystywany jest niekiedy do wskrzeszania starego stereotypu o w miarę czystym Wehrmachcie i brudnych NSDAP i SS.
A przecież zbrodniczy Wehrmacht był gwarantem władzy Hitlera od samego początku - był gwarantem niezakłóconego działania obozów w Buchenwaldzie, Sachsenhausen czy Dachau i niemieckich obozów koncentracyjnych na terenach okupowanych. Krytycy spiskowców wskazują, że intensyfikacja działań spiskowców z Wehrmachtu dziwnym trafem następuje akurat wtedy, gdy Niemcy przestają wygrywać. Trzeba podkreślić, że gdyby spiskowcy zdobyli władzę, mieliśmy być może szansę ponownie spaść do roli jakiejś Generalnej Guberni!

Wszystko to mogłoby się stać dzięki rzekomo przyzwoitemu Wehrmachtowi! Przyzwoity Wehrmacht to jest mit i efekt współczesnej niemieckiej propagandy! Nawet w obliczu już dostrzegalnej, nieodwołalnej klęski Niemiec w opozycji przeciwko Hitlerowi uczestniczyło zaledwie 1800 oficerów, czyli zaledwie 0,8% ogólnego ich stanu. A uczestniczyli z powodów bardzo prostych: widzieli już nadchodzącą klęskę Niemiec i bali się poniesienia odpowiedzialności za swoje zbrodnie. Na en temat pisze niemiecki historyk Jochen Boehler w swoich książkach. 

Prawdą też jest stwierdzenie: Niemcy ponoszą odpowiedzialność za wszystkie nieszczęścia, które ich spotkały w wyniku II wojny światowej. Faktem też jest, że wina za II wojnę światową spoczywa nie na garstce nazistów, tylko na ogromnej większości ówczesnego  niemieckiego społeczeństwa.

Jeśli ktoś w to wątpi to radzę poczytać wybitnego niemieckiego myśliciela - Karla Jaspersa! Jaspers pisze tak: "Jeśli wina polityczna powstała w związku ze zdarzeniami, które ostateczne rozstrzygnięcie znalazły w wojnie, wówczas konsekwencją dla pokonanych może być zniszczenie, deportacja, zagłada". Konkluzją wywodu jest stwierdzenie, że Niemcy ponoszą odpowiedzialność za wszystkie nieszczęścia, które ich spotkały w wyniku II wojny światowej!  

Jaspers wyróżnia cztery pojęcia winy: kryminalną, polityczną, moralną i metafizyczną. Jaspers dochodzi do wniosku, że choć niewielu Niemców brało bezpośrednio udział w zbrodniach wojennych, cały naród ponosi za nie odpowiedzialność. Oskarżenie dotyczące Niemców: „To wasza wina!” dotyczy każdego obywatela faszystowskich Niemiec, choć w różnym sensie tego słowa. Ci, którzy dopuścili się zbrodni, oraz ich mocodawcy ponoszą winę kryminalną. Na społeczeństwu, które tolerowało władzę Hitlera, spoczywa wina polityczna. Udzielanie reżimowi jakiejkolwiek formy poparcia pociąga za sobą winę moralną, a bezczynność w obliczu faszystowskich zbrodni skutkuje winą metafizyczną.

Z faktu, że wina za II wojnę światową spoczywa nie na garstce nazistów, tylko na całym niemieckim społeczeństwie, płyną określone konsekwencje. Szczególnie istotne są skutki winy politycznej, czyli tolerowania przez Niemców działań Hitlera, które doprowadziły do wojny. Jaspers tak o tym pisze: „Jeśli wina polityczna powstała w związku ze zdarzeniami, które ostateczne rozstrzygnięcie znalazły w wojnie, wówczas konsekwencją dla pokonanych może być zniszczenie, deportacja, zagłada”. Konkluzją wywodu jest stwierdzenie, że Niemcy ponoszą odpowiedzialność za wszystkie nieszczęścia, które ich spotkały w wyniku II wojny światowej.

Polska powinna podjąć merytoryczną dyskusję nad problemem „wysiedlonych” i w jej ramach wyraźnie argumentować za Karlem Jaspersem, że ci ludzie zasłużyli na swój los.

Od dłuższego już czasu Karl Jaspers stał się niemodny i pamięć o jego słowach zanika.

Mamy powody obawiać się, że politycy niemieccy za 30 lat będą zabiegać o głosy milionów wyborców żyjących w przekonaniu, że to nie Niemcy, tylko Polacy budowali obozy koncentracyjne, a decyzja mocarstw o zmianie granic to bezprawne zagarnięcie przez Polskę części terytorium Niemiec.

Czy Polacy będą wtedy uznawać taką niemiecką wersję historii?
Należy wierzyć, że potrafimy się temu przeciwstawić. W jaki sposób?

Polityka historyczna! Rząd Tuska nie prowadzi jednak żadnej polityki historycznej w należyty sposób!

Pozostaje jeszcze do rozważenia czy na pomyślnym puczu Stauffenberga Polacy wyszliby korzystniej?
Nie jestem pewien, czy dobrze byśmy wyszli, gdyby Stauffenbergowi udało się ukatrupić Hitlera. Zamach odbył się w momencie, gdy Armia Czerwona dochodziła już do Wisły, a od północnego Wschodu pod Prusy Wschodnie. Zamysłem zamachowców nie było przecież zabicie Hitlera po to, żeby przejąć dowództwo wojskowe i kontynuować wojnę w dotychczasowym układzie, ale

1) by ją przerwać i poddać się negocjując warunki, lub

2) zawrzeć separatystyczny pokój z Anglia i USA przeciw ZSRR i ewentualnie kontynuować wojnę próbując odzyskać dopiero co utracone świeże zdobycze na Wschodzie.

W pierwszym przypadku granica radziecko-niemiecka ustaliłaby się na Wiśle. Polski by w ogóle nie było.
W drugim mniej prawdopodobnym przypadku granica radziecko-niemiecka dzięki świeżym sojusznikom Niemiec pragnącym rozgromić komunizm ustaliłaby się na wschód od granic II RP. Brak Polski na mapie za cenę całkowitego rozgromienia komunizmu i utworzenia okrojonego i osłabionego państwa rosyjskiego o kapitalistycznym charakterze to żadna cena. USA i Anglia ułożyliby się z Niemcami równie gładko jak z ZSRR w Jałcie pół roku po zamachu w Wilczym Szańcu, a byłoby im łatwiej, bo problemem polskim właściwie w ogóle nie byliby zmuszeni zaprzątać sobie głowy.

Utrzymanie się Hitlera przy władzy było dla Polski zrządzeniem losu i tylko dzięki temu zaistniała Polska w atlasach po II Wojnie Światowej, a politycznie, jako całkowicie samodzielny byt dopiero po 1989 roku.

Zbigwie
O mnie Zbigwie

"Niedawno ukazał się interesujący wpis: http://bezwodkinierazbieriosz.salon24.pl/338033,grawicapy-lataja-w-kosmosie pióra znanego blogera Zbigwie, z wykształcenia fizyka" - http://autodafe.salon24.pl/249413,zagadkowe-analogie. Znajdź ponad 100 moich notek na Forum Rosja-Polska  http://bezwodkinierazbieriosz.salon24.pl Poetry&Paratheatre 2010 i 2013. Free counters

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura