Paweł Łęski
Paweł Łęski
Paweł Łęski Paweł Łęski
1977
BLOG

"Mutter ich bin Dumm"

Paweł Łęski Paweł Łęski Kultura Obserwuj notkę 14

 

 te słowa wypowiada Friedrich Nietzsche zanim popadnie w trwający aż do śmierci, stan obłąkania. Istnieje wiele przekazów co do przyczyn załamania nerwowego filozofa. Którym z nich możemy ufać? Czy było nią zdarzenie, które miało miejsce w Turynie 3 stycznia 1889 roku?
Koń nie reaguje na polecenia. Dorożkarz traci cierpliwość. Padają bolesne razy. Zbiegowisko gapiów z zaciekawieniem przygląda się brutalnej scenie. Nietzsche przerywa akt okrucieństwa. Szlochając obejmuje szyję upartego zwierzęcia, na ostatniej granicy świadomości wypowiadając słowa: „ Mutter ich bin Dumm”. Przez dwa dni nieruchomo leżąc na kanapie w domu dorożkarza wciąż powtarza: „matko jestem głupi”. Następne dziesięć lat cichy i obłąkany, bez wygłaszania arcymądrych zdań pozostanie pod opieką matki i sióstr.
Biografia inspirująca twórców. Filozofia pociągająca swoim radykalizmem. Immoralizm stający się podstawą dwóch ludobójczych systemów totalitarnych: „Chrystus jest tym, który ogranicza prawa człowieka”. W Polsce znajduje swojego zwolennika w S. Brzozowskim.
Bez języka, symboliki a być może i związków krwi przyznający się do tożsamości polskiej:   „Ich (...) danke dem Himmel, daß ich in allen meinen Instinkten Pole und nichts andres bin.”  Czyżby ta tożsamość to instynkt kierujący się afirmacją istnienia? A może ulegał polskiemu poczuciu nieograniczonej wolności: „Und doch waren meine Vorfahren polnische Edelleute: ich habe von daher viel Rassen-Instinkte im Leibe, wer weiss? zuletzt gar noch das liberum veto”. “Przodkowie moi byli polską szlachtą. Po nich zostały mi moje instynkty, między nimi może i liberum veto"
 
 Epizod turyński filozofa „wiecznego powrotu”  zainspirował węgierskiego twórcę Bela Tarrę do nakręcenia, nagrodzonego na ostatnim festiwalu w Berlinie Srebrnym Niedźwiedziem, surowego, czarno-białego, ubogiego w dialogi, pełnego symboliki, lirycznego obrazu „Koń Turyński”. Film powolny, łamiący tanie przyzwyczajenia do narracji kinowej, daje widzowi czas na własną interpretację dzieła.
 Nie wiemy co stało się z koniem turyńskim w obronie, którego wystąpił Nietzsche, zasłaniając go swoim ciałem. Reżyser chce powiedzieć, przyjmując formę intelektualnego ascetyzmu, coś więcej o dorożkarzu i jego koniu, zamykając całą ich ciężką egzystencję w ciemnej małej przestrzeni wiejskiej chaty, stajni otoczonych potężną, szalejącą wichurą, falą bólu, personifikacją biblijnego Boga. Sześć dni, które są jakby symbolem cyklicznego istnienia świata, w której nie ma wieczności i przestrzeni na altruizm, miłość, litość i sprawiedliwość. Każdy dzień melancholijnych eremitów  jak poprzedni: ojciec ubierany i rozebierany przez córkę, posiłek składający się z rozgniecionych rękami dwóch kartofli,  spożywany w milczeniu, wszystko przy sporadycznej interakcji, surowych strofujących spojrzeniach. Czerpanie wody ze studni. Wpatrywanie się w małe okienko, jasny otwór ciemnego pomieszczenia, dające wrażenie życia pełnego tęsknoty za wybawieniem i drogą do wolności. Koń choć historycznie najważniejszy schodzi na plan drugi. Monotonia filmu, powtarzalne działania, z minimalnymi cięciami między scenami, przełamane trzeciego i czwartego dnia. Trzeciego, dostarczonym monologiem, odrzuconym przez dorożkarza jako bezsensowne głędzenie.  Gdy w Biblii trzeciego dnia Bóg stworzył ziemię, gość przychodzący po butelkę owocowej wódki (drzewa owocowe rodzące na ziemi według swego gatunku owoce?)  swoim apokaliptycznym, anty biblijnym komentarzem stwierdza, że Bóg i człowiek są przyczyną niszczenia świata. Monolog, przy ubóstwie dialogu zapada w pamięć, staje się kluczem interpretacji filmu. Czwartego dnia, przyjazd grupy Romów stanowi również zmianę w rutynie. Szósty dzień zamyka mizerabilizm  narracji. Wysmakowane kadry, gra światła i cieni, grubo ciosana faktura kostiumów, dają wyrafinowane rozkosze estetyczne, tworzą nieograniczone skojarzania, w całości podnosząc godność obrazu do malarstwa mistrzów.

There have been many comedians who have become great statesmen and vice versa.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura