Mariusz Węgrzyn Mariusz Węgrzyn
271
BLOG

Totalitaryzm europejski – niemożliwa możliwość?

Mariusz Węgrzyn Mariusz Węgrzyn Polityka Obserwuj notkę 0

 

Powodem multiplikacji społecznej jest pomocniczość wspólnoty względem celów życiowych jednostek, genezą każdej wspólnoty ludzkiej jest pomoc w spełnieniu celów poszczególnych jednostek – członków wspólnoty (ludzi czy grup). Powodem multiplikacji społecznej jest subsydiarność teleologiczna (celowa) wspólnoty względem celów życiowych jednostek czy grup.
 
Każda wspólnota ludzka istnieje tylko po to, aby pomóc w spełnieniu celów poszczególnych jednostek – członków wspólnoty (ludzi czy grup). I jednostka o tyle chce uczestniczyć w pewnej wspólnocie, o ile wspólnota ta może, chce i faktycznie jest pomocna jednostce w realizacji jej celu (ów), bliższych czy dalszych, chwilowych albo życiowych. Powodem partycypacji społecznej jest nadzieja jednostki na pomoc wspólnoty; jest obietnica subsydiarności teleologicznej wspólnoty względem celów jednostki – członka wspólnoty. Wspólnota istnieje wtedy i tylko wtedy, gdy jest środkiem do realizacji celów jednostek – członków wspólnoty.
 
Dlatego miarą wewnętrznego sukcesu ekonomicznego Unii jest dobrobyt obywateli poszczególnych państw – członków mierzony, w przypadku Polski takimi wskaźnikami jak: stopa spadku wielkości bezrobocia, wzrost poziomu oszczędności ludności, ilość mieszkań budowanych w stosunku do ilości rodzin; wzrost dzietności, procent PKB przeznaczany na inwestycje w tym szczególnie na naukę.
 
Dlatego podstawowa zasada oceny Unii to stan gospodarek państw – członków. Polska w Unii winna “rosnąć w siłę, a ludziom winno żyć się dostatniej”, by tak się stało najpierw winna być “silna Polska” w Europie, a dopiero potem silna Polska może budować “silną Europę”. Bowiem sukces polityczny i gospodarczy państw członków Unii jest miarą sukcesu i wewnętrznego politycznego znaczenia Unii, a nie na odwrót.
 
Wspólnota istnieje tak długo, jak długo jest skutecznym (obiektywny fakt lub subiektywna nadzieja) środkiem, narzędziem, za po-mocą którego jednostki - członkowie wspólnoty, osiągają swoje cele. Wspólnota, która nie jest środkiem dla celów jednostek (osób lub grup) – członków wspólnoty, traci rację bytu, i po jakimś czasie - przestaje istnieć. Jeżeli bowiem wspólnota nie jest środkiem do realizacji celów jednostek, to uczestnictwo we wspólnocie jest dla jednostek – członków wspólnoty przeszkodą w samorealizacji. Wspólnota, która zasadniczo i trwale uniemożliwia osiągnięcie celów jednostek niszczy członków wspólnoty; i niszczy samą wspólnotę; niszczy sama siebie. Wspólnota, która zasadniczo i trwale uniemożliwia osiągnięcie celów jednostek jest wspólnotą (auto)destrukcyjną; wspólnotą totalitarną.
 
Taki scenariusz wydaje się mało prawdopodobny, ale jest niestety możliwy. Bowiem silna jest TENDENCJA DO ABSOLUTYZACJI UNII to znaczy do takiego rozumienia Europy, w którym dobrem wspólnym Unii jest tylko dobro Unii jako instytucji, a nie realizacja celów (dobra wspólnego) państw członkowskich i wszystkich obywateli Europy. Szczególnie widoczne jest to w przypadku Polski, która może zostać potraktowana tylko jako duży rynek i zasób wchłonięty w krwioobieg gospodarczy Unii. Taka integracja byłaby tożsama z “zaborem brukselskim”.
 
Ekstremalną formą powyższego zagrożenia jest możliwość “europejskiego totalitaryzmu”, który będzie miał miejsce wtedy, gdy cele Unii zostaną przeciwstawione celom, dobru wspólnemu państw – członków; co może spowodować utożsamienie celów (dobra wspólnego) Unii z celami Unii jako instytucji; z celami biurokracji europejskiej (bizantynizacja Unii Europejskiej).
 
Stanie się tak, jeżeli politycy Unii nie będą się troszczyć o wszystkich obywateli Europy, nawet nie o interesy wszystkich, i każdego z osobna państw członkowskich, a o wąsko pojęty interes Unii jako instytucji; jako organizacji biurokratycznej będącej administracyjną więzią państw - członków. Przy budowie Unii bowiem pamiętać należy, że całość to nie tylko to, co wspólne i jednoczące, ale także to, co różne i pluralizujące.
 
Takiemu scenariuszowi dodatkowo sprzyja ideologia “poprawności politycznej”, która knebluje artykulację rzeczowych, acz “nieprawomyślych” argumentów, ogranicza heretykom życia politycznego, naukowego np. “eurosceptykom” dostęp do sfery publicznej i w ten sposób reglamentuje demokrację.
 
Taka totalizująca Unia stałaby na krawędzi rozpadu i byłaby “przeciw-celowa”, czyli bezsensowna. Dawałaby swą codzienną praktyką niezbite, rzeczowe argumenty, że UE jakoby jest socjalistycznym eksperymentem socjotechnicznym; takim ZSRR–bis mienszewików. Historycznie znanym przykładem takiej “wspólnoty” au rebours był bowiem ZSRR. 
 
Dlatego tak ważne jest, by w teorii politycznej i codziennej praktyce funkcjonowania Unii pamiętać, że to Unia Europejska istnieje dla państw- członków, a nie odwrotnie.
 
Kurs federalny w integracji europejskiej, bez poszanowania zasady pomocniczości, byłby początkiem błyskawicznego końca UE – polityczną aborcją nienarodzonego dziecka jedności europejskiej. Jedynie europejskie państwo federalne budowane na wzór I Rzeczpospolitej – Rzeczypospolitej Obojga (a właściwie Trojga) Narodów dawałoby gwarancję, że UE nie stanie się organizacją o totalitarnych roszczeniach. Unia Lubelska może być wzorem dla Unii Europejskiej. Ta wielka historyczna, papieska analogia winna być szeroko wykorzystywana jako wzór dla realnych procesów politycznych i archetyp propagandy.

 

Fragment tekst przygotowany w 2005 roku, a w przeredagowanej wersji opublikowany w C I V I T A S, Studia z filozofii polityki, Nr 9: Europa, Wydawca: Instytut Studiów Politycznych PAN, Ośrodek Myśli Politycznej - Kraków, Warszawa 2006, str. 140 - 161.

 http://www.isppan.waw.pl/ksiegarnia/civ9.htm

Cały tekst:

www.geopolityka.org/unia-europejska/1199-polska-w-unii-europejskiej-unia-europejska-w-swiecie-analiza-fundamentalna

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka