PcM PcM
571
BLOG

Paradoks zaufania do polityków

PcM PcM Rozmaitości Obserwuj notkę 17

Badane przez CBOS tzw. zaufanie do polityków określa Jarosława Kaczyńskiego na stałej pozycji od 2006 roku. Miał on wówczas, w grudniu, 36% pozytywnych ocen – zaufanie i aż 47% negatywnych ocen – brak zaufania. Wg. ostatnich badań z września tego roku odpowiednie wskaźniki przedstawiają się następująco – zaufanie 34%, nieufność 47%. Przez ostatnich 5 lat Kaczyński stracił 2 % zaufania. Warto to porównać z ocenami Tuska. Odpowiednio w grudniu 2006 roku – ufało mu 58%, a przejawiało brak zaufania 27% respondentów. Aktualnie, we wrześniu 2010 roku Tuskowi ufa 50%, a nie ufa 27% respondentów.

Pytanie:

  1. co spowodowało, że szef partii opozycyjnej w stosunku do jednego z najbardziej nieudolnych rządów tego tzw. III RP nic nie zyskał na paroletniej nieudolności tego rządu, a wręcz przeciwnie, stracił 2% ?

  2. co spowodowało, że premier rządu którego podwładni i prominentni członkowie partii stali się bohaterami afery hazardowej (a on był osobą mającą być przesłuchaną w związku z tą aferą), podległe służby dopuściły do katastrofy smoleńskiej, oddały śledztwo Rosjanom, ministrowie publicznie kłamali (np. Kopacz i ziemia przekopana na głębokość bodajże 2 m), zadłuża kraj w tempie więcej niźli greckim, obniża różnego rodzaju zasiłki, generalnie premier który winien być postrzegany przez respondentów dość negatywnie, dlaczego ta osoba ma takie same notowania jak wtedy, gdy był szefem jednej z partii opozycyjnych ? Bo spadek o 8% w sytuacji tych afer, katastrof, spadku realnych dochodów większości społeczeństwa jest raczej symboliczny.

Ciekawe wyniki dają także badania prowadzone w okresie rządów SLD. W czerwcu 2003 roku J. Kaczyński cieszył sięzaufaniem 43 % respondentów, brak zaufania deklarowało 22 %. Tusk w tym samym okresie miał 39 % zaufania i 15 % nieufności. Pod koniec rządów SLD Kaczyński zwiększyło się społeczne zaufanie do 48 % przy jednoczesnym wzroście braku zaufania do 26 %. W tym samym czasie Tuskowi wzrosło zaufanie do 54 %, a nieufność pozostała prawie bez zmian – wzrosła tylko o 2 % do 17 %. Był to czas afer SLD, rządu należy przypomnieć „żeby było normalnie”. Wydaje się więc że wzrost zaufania do szefów partii opozycyjnych w sytuacji rządów uwikłanych w skandale i zwykle chwilami nieudolnych był rzeczą normalną.

Pytanie

  1. Dlaczego ten mechanizm, który wystąpił w okresie rządów SLD (2001-2005) nie działa teraz, dlaczego Tusk ma w miarę stałe wysokie poparcie, a szef partii opozycyjnej bardzo niskie ?

Kolejny paradoks związany jest z porównaniem ocen Olejniczaka i Ziobry. Wskazują one bowiem coś zadziwiającego. Olejniczak, który w 2006 roku był dość znany i brał czynny udział w życiu politycznym miał wówczas 33% zaufania i 12% nieufności. Miesiąc temu Olejniczak, którego obecność w polskiej polityce jest prawie symboliczna otrzymał 50 % zaufanie przy 12 % nieufności. Kompletnie nie koresponduje to z zachowaniem respondentów wobec Ziobry. Mając we wrześniu 2006 roku 59 % zaufania i 16 % nieufności zszedł do poziomu 35 % zaufania i 38 % nieufności. Jednemu nieobecność na scenie politycznej w Polsce doskonale pomaga, a drugiemu szkodzi?

Pytania:

  1. co spowodowało wzrost zaufania do Olejniczaka o 17 %

  2. co spowodowało spadek zaufania do Ziobry o 24 % przy wzroście nieufności o 22 % ?

Odpowiedzi ( trochę od końca ).

Przeciwko Olejniczakowi, który jest posłem w PE, nikt nie prowadził kampanii negatywnej (pomijając wewnętrzne utarczki w SLD). Ziobro też jest w PE, ale przez okres nieobecności media nie pozwoliły o nim zapomnieć jak o Olejniczaku. Był przedstawiany w mediach jako główny aktor różnych mniej lub bardziej dętych afer z okresu jego pracy w rządu PiS-u.

Tusk bez względu na to co / robi / nierobi / spapra / ma bardzo wysokie notowania i żadnych dociekliwych pytań ze strony dziennikarzy / mediów. Tzw. media nie są zainteresowanie działalnością rządu Tuska, a jak już to podchodzą do niego bezkrytycznie. Natomiast Prezes Kaczyński ma stałą niską ocenę, mimo, że jest tylko szefem opozycji, która ma prawo, a wręcz obowiązek „punktować” rząd. Te same media, które nie są zainteresowane działalnością rządu, w bardzo negatywnym świetle nagłaśniają wszelkie działania Kaczyńskiego i PiS-u.

Wytworzył się bardzo dziwny mechanizm. Działalność polityczna nie ma żadnego związku z ocenami respondentów. Oceny polityków nie wynikają w najmniejszym stopniu z efektów ich działań, ale z aktywności mediów, a ściślej z ich manipulacyjnych działań.

W Polsce zachodzi zjawisko niespotykane nigdzie indziej w Europie. No może w Rosji. Im gorzej tym, tym gorzej dla opozycji. 

 

Źródła

PcM
O mnie PcM

Cele instytucji to te realizowane a nie deklarowane.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości