Sir Winston Sir Winston
392
BLOG

Największe zagrożenia dla Polski

Sir Winston Sir Winston Polityka Obserwuj notkę 4

Ani Obrona Terytorialna, ani stacjonowanie oddziałów obcej armii, ani nawet porzucenie zakupu fikuśnych francuskich trzepaczek do jajek (tylko bez skojarzeń) za obiecany pierdylion franków czy hollandów jakoś nie zdołały mnie przepełnić poczuciem bezpieczeństwa.

OT to na razie tylko lista ochotników do obrony Ojczyzny i nic więcej. Niechby nawet i przeszkolonych ochotników do obrony Ojczyzny. Ochota obrony nie staje się od razu obroną, a nawet – zdolnością obronną. Brak jej bowiem jednego, fundamentalnego elementu, bez którego lista uczestników OT jest li tylko listą proskrypcyjną, z której nie zawahają się skorzystać przyszłe NKWD i Gestapo, jeśli znowu podzielą się Priwislanskim krajem / Generalnym Gubernatorstwem, zgodnie z wypróbowaną, a wciąż obowiązującą umową z załącznikami, zawartą przez Ribbentropa i Mołotowa.
Jaki to element? BROŃ.

Dopóki agresor nie musi się liczyć ze strzałem z każdego okna, dopóty wystarczy mu powyjmowanie z domów dokładnie określonej liczby patriotycznych młodych mężczyzn; jak kurczęta, według listy zawczasu sporządzonej przez polski MON. W 1939 Wehrmacht miał do swojej akcji mordu na kilkudziesięciu tysiącach takich ludzi listy proskrypcyjne, sporządzone przez niemieckich kolonistów na polskiej ziemi, a tu – proszę, taki prezent! – prosto z MONu.

Druga sprawa, która nie daje mi spać, to powtórka z rabunkowej prywatyzacji. I nie chodzi mi o przeniesienie własności na prywatne podmioty (może za godziwą tym razem zapłatą), lecz o efektywne uczynienie z Polaków żebraków.
To się już raz stało, za sprawą tow. Balcerowicza i jego lichwiarskich przyjaciół.
Praktycznie całość owoców pracy dwóch pokoleń i zakumulowanych zasobów wszystkich poprzednich została przeniesiona do kieszeni szemranych geszefciarzy.
Aby zobrazować poziom aktualnego gołodupstwa Ojczyzny, zwrócę uwagę na jeden drobiazg, odnoszący się do stanu posiadania tylko dwóch narodów: polskiego i włoskiego. Zadłużenie uznawanych za bliskich bankructwa Włoch to 132% ich PKB. Zadłużenie Polski to 51,3% PKB. Tak wartość w % PKB, jak i bezwględna wskazywałyby rzeczywiście na wyższe zadłużenie Włoch. Wartość depozytów bankowych Włochów jest jednak jednak diametralnie różna od oszczędnędności zgromadzonych przez Polaków. I gdyby włoski rząd zastosował podatek typu cypryjskiego dla spłaty zadłużenia, to wystarczyłoby bodaj 10% od aktualnego stanu kont.
A ile trzeba by zabrać Polakom? Otóż całość naszych zakumulowanych oszczędności nie wystarczyłaby na 30-procentową spłatę długów.

Tyle tytułem wstępu. Wstępu do stwierdzenia, że zapowiada się kolejna łupieżcza wyprawa na Polskę, której trzeba zapobiec. Wspomina się o 65 miliardach US$, ale to oczywiście nie jest ostateczna kwota. Ostateczna będzie ta, którą da się ściągnąć. Nawet jeśli będzie trzeba w tym celu zastawić ostatnie pola i lasy.

One są tu zresztą kluczowe. Prawie nic innego nie zostało.
Gdyby doszło do tego, że złupiono by nas na tego rzędu kwotę – a jak mówię, może chodzić o wielokrotność 65 miliardów – to beneficjenci tej płatności, posiadając polskie paszporty, staliby się swoistą „szlachtą” w Kraju pośród lokalnej gołoty / hołoty. Trudno to przedsięwzięcie określić inaczej niż mianem wyprawy po niewolników.

Tego rzędu kwoty to nie majątek. To władza.

Dodajmy jeszcze, że ich przewidywani beneficjenci, zdobywszy niedawno polskie paszporty, dostali właśnie od polskiego(?) Sejmu derogację generalną od zakazu nabywania ziemi rolnej: art. 2a ust. 3 pkt 1 lit. d) Ustawy z dnia 11 kwietnia 2003 r. o kształtowaniu ustroju rolnego (dotyczy ona: osób prawnych, działających na podstawie przepisów o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej, o stosunku Państwa do innych kościołów i związków wyznaniowych oraz o gwarancjach wolności sumienia i wyznania – a mówiąc konkretnie: gmin żydowskich).
I już mamy drzwi i okna Kraju szeroko otwarte na inwazję wg modelu przerobionego w Palestynie: początkowo były tylko tu i ówdzie kibuce, obdarzone autonomią, a potem ich systematyczna rozbudowa. A stopniowo Palestyńczycy stali się więźniami największego koncłagru w dziejach świata. We własnym kraju. Kiedyś własnym.
Po zrujnowaniu i wyjałowieniu poprzedniego terenu postoju nomadzi biorą azymut na Polskę?

Kolejny koszmar na mojej liście to umowa CETA. Na równi z TTIP, są to bowiem akty tożsame, rozbite na mniejszy i większy jedynie dla zmylenia i z innych względów taktycznych.
CETA to akt prawny o objętości większej nawet niż poroniona tzw. konstytucja europejska, ponad 1600 stron. Pozornie zakres jej uregulowań jest inny, ale w istocie pozostaje identyczny: likwidacja władzy suwerennego państwa i zastąpienie jej inną, stanowioną w inny niż demokratyczny sposób i przez kogoś innego niż Naród. Przez kogo i w jaki sposób? To już Starsi I Mądrzejsi będą wiedzieć.
Owoa istota regulacji to ustanowienie ogólnego kierunku rządzenia i stanowienia prawa poprzez dokument, który nie będzie już podlegał demokratycznej weryfikacji, dokładnie tak samo, jak i Wielki Urząd kontrolujący stosowanie tej Hiper-Konstytucji oraz jego ponad-narodowa, w zamierzeniu – jak można dostrzec – światowa władza sądownicza. Powiada się o niej, że jest to sąd sprywatyzowany, ale to nie do końca prawda. Prawdą jest natomiast, że nie byłoby to sądownictwo danego państwa, lecz ponad-narodowe, wyłaniane w nowy sposób. A państwa, o ile te pozostałe kadłubki warto jeszcze tak szumnie nazywać – będą mu winne posłuszeństwo.
Brak jeszcze tylko na razie odrębnego aparatu przymusu, ale nie od razu Kraków zbudowano.

Umowę międzynarodową o skutkach, jak się zapowiada, nie mniejszych od układu przystąpieniowego z UE próbuje się przemycić jako może nie całkiem pośledni, ale jednak tylko handlowy traktat, który ma jeszcze ponoć przynieść nam jakieś korzyści; jakby już tylko eksportu jabłek do Kanady nam do szczęścia brakowało.

 

CETA musi zostać definitywnie odrzucone.

Litera d. musi niezwłocznie zniknąć z art. 2 ust. 3. ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego.
Sprawca jej nagłego dodania do tekstu powinien zostać ujawniony i ukarany.

Odszkodowania na rzecz holocaust industry muszą zostać definitywnie odrzucone.
Wszelcy poszkodowani niech się indywidualnie zgłaszają do Berlina.

Broń musi być dostępna Polakom w ciągu 24 godzin od zgłoszenia wniosku policji,
która może odmówić rejestracji wyłącznie osobom skazanym lub ubezwłasnowolnionym.
Jedyny wymóg to odbycie podstawowego przeszkolenia na strzelnicy.
Państwo polskie powinno wspierać finansowo nabywanie broni.

I tyle.
I już będzie można spać prawie spokojnie.

Sir Winston
O mnie Sir Winston

Large Visitor Map Wszystkie wypowiedzi w tym blogu stanowią osobistą i subiektywną opinię autora, który nawet sam uznaje się w POlskiej rzeczywistości za osobę spoza kręgu rozumnych. Młodym, wykształconym, z wielkich miast zaleca się niezwłoczne przełączenie na onet lub serwis informacyjny rządu - przynajmniej będzie się można poczuć jak jedna wielka rodzina. "Człowiek, który przypisuje sobie prawo posiadania własnego zdania na jakiś temat, nie zadając sobie uprzednio trudu, by go przemyśleć, jest doskonałym przykładem owego niezmiennego i absurdalnego sposobu bycia człowiekiem, który nazwałem masą"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka