rosemann rosemann
5836
BLOG

Kijowski bez filtra czyli wojna hybrydowa

rosemann rosemann Polityka Obserwuj notkę 107

W zasadzie chciałem tekstowi nadać tytuł „Bóg musi kochać Jarosława” ale komuś mogłoby się wydać za grube i pojechałby po mnie nie zwracając uwagi na jakieś drobiazg w postaci reszty tekstu. Nie zmienia to faktu, że Bóg przychylnie patrzy na Jarosława wnosząc z formatu opresji, które na niego ostatnio zsyła.

Nie wiem jak tam będzie dalej w tekście z Jarosławem ale do tytułowego Mateusza jeszcze dojdę. Zacznę jednak od Stanisława Janeckiego i jego opublikowanych we  „WSieci” sugestii, że artykuł Chrisa Hedgesa, oparty na wynurzeniach m. in. naczelnych „Gazety Wyborczej” Jarosława Kurskiego i Piotra Stasińskiego, przedstawiający Polskę w czarnych a w zasadzie w brunatnych barwach to element prowadzonej przeciw Polsce z konsekwencją wojny hybrydowej.

Jest pewnie coś na rzeczy bo Hedges, niegdyś nagradzany Pulitzerem  zdecydował się przejść na żołd Putina wiążąc się z Russia Today  więc jego brednie tym trudniej oceniać w oderwaniu od pytania komu mogłyby one pasować.

Tu taka dygresja, że zasadniczo trzeba by na problem spojrzeć szerzej i wyartykułować powstanie nieformalnej antypolskiej międzynarodówki.  Bo jednym głosem mówią o nas i w RT i w mediach niemieckich i w amerykańskich. Ale to zostawię lepiej zorientowanym bo moje powierzchowne spojrzenie kazałoby sądzić, że Rosja, Ameryka i spora część Europy nie mają nic lepszego do roboty tylko dokonać u nas intronizacji Radka Sikorskiego. A to przecież bez sensu. Świat stać by sobie u nas kupić jakiegoś mniejszego idiotę.

W tej jednak konkretnej sprawie antypolskiego paszkwilu wysiłek  Hedgesa, wbrew jego intencjom, zdaje się uderzać przede wszystkim w jego ochoczych kolaborantów. Dziś panowie Jarosław Kurski i Piotr Stasiński tłumaczą się (niebywałe!), że oni Hedgesowi o żadnym nazizmie w kontekście Polski nawet słowem się nie zająknęli. W dodatku nie mieli obaj zielonego pojęcia z kim tak naprawdę uskuteczniali te pogaduchy.

I tu, co pewnie kogoś tam zaskoczy a innemu wyda się nie do końca szczere, ja naprawdę jestem skłonny im wierzyć. I to nawet zestawiając tę ich wersję o braku orientacji odnośnie kolein zawodowej kariery Hedgesa z tym ile czasu potrzebowali inni by odkryć z kim związany jest obecnie rozmówca panów redaktorów. Po prostu zakładam, że gdyby było inaczej niż przekonują dziś panowie, wymyśliliby oni jakąś bardziej finezyjną wymówkę.

Powiem więcej, gdyby przed wpadką z Hedgesem ktokolwiek, nawet i ja, skontaktował się ze Stasińskim i Kurskim, przedstawił się jako dziennikarz jakiegoś zachodniego medium, najchętniej ze słowem „Independent” w nazwie i wyraził chęć rozmowy o „dramatycznej sytuacji Polski” poszliby na to w ciemno. Co dopiero taki Hedges. Hedgesów się nie sprawdza! Co najwyżej sprawdza się liczbę wejść, jaką generują jego publikacje.

Bo, nie negując absolutnie sugerowanego przez Janeckiego zewnętrznego planu przeciwko Polsce, uważam, że Kurski i Stasiński oraz paru innych realizuje swoją własną, domową „wojnę hybrydową”. Polegającą na obsmarowywaniu gdzie się da działań obecnych władz na własny rachunek i na własny użytek.

I tu się pojawia pytanie o cel, jaki Kurski ze Stasińskim i resztą zamierzają osiągnąć. Wbrew pozorom nie jest to ten sam cel, który ktoś tam chciał osiągnąć przy użyciu arcyzdolnych rąk pana Hedgesa i dwóch głupków z „Wyborczej”. Na to ostatnie określenie pozwalam sobie odwołując się w dobrej wierze do dzisiejszych tłumaczeń naszych „asów dziennikarstwa”.

O ile w tej „wojnie hybrydowej”, o której pisze Janecki cele mogą być różne w szczegółach ale  sprowadzające się zawsze do maksymalnego osłabienia Polski, o tyle Kurskiemu i Stasińskiemu może chodzić tylko o jedno. O odsunięcie od władzy obecnej ekipy. Tylko taki cel można jakoś od biedy zrozumieć.

Wszystko inne, skutkujące wspomnianym wcześniej osłabieniem Polski przy założeniu czy choćby dopuszczeniu świadomej współpracy Kurskiego, Stasińskiego  i całej reszty kazałyby uznać, że mamy do czynienia z wyjątkowo nieudolnym komandem kieszonkowych Quislingów wykonujących a właściwie partaczących dla kogoś „brudną robotę”. Tego oczywiście całkowicie nie wykluczam ale bez dowodów nie przyjmuję jako czegoś pewnego.

Wracając do tego sugerowanego i jedynego logicznego wytłumaczenia działań Czerskiej i jej wszelkich „pożytecznych idiotów” ono też nie wystawia tej ekipie najlepszego świadectwa. „Odsunięcie” PiS  od władzy przy tej pomocy zagranicy o jaką tak mocno zabiegają racząc różnych Hedgesów powiastkami o nazistach, mogłoby się odbyć na dwa sposoby. Poprzez zewnętrzną interwencję ale chyba na nią nikt nie liczy bo to już byłby idiotyzm poza skalą, albo poprzez przewrót wewnętrzny przyklepany przez urabianą od dawna zagranicę. Nie przypadkiem każde „zagraniczne echa” wydarzeń w Polsce prędzej czy później ujawniają a to Barta Wielińskiego, a to trio „Wronski, Kokot und Imielski” czy wreszcie jakiegoś niegdysiejszego stażystę z Czerskiej.

Prawdopodobieństwo takiego przewrotu, podobnie zresztą jak zewnętrznej interwencji jest oczywiście zerowe. A to skutkuje nerwowością, początkami desperacji. Takie błędne koło – zdesperowani chcą przewrotu, przewrót jest nierealny i niewykonalny więc są jeszcze bardziej zdesperowani.

Właśnie tym tłumaczę sobie te szczere pogaduchy „bez filtra”, na które pozwolili sobie Kurski ze Stasińskim nie wiedząc z kim gadają.

Dokładnie tak samo rzecz ma się z Mateuszem Kijowskim. Słuchając jego durnych wynurzeń na temat terroryzmu także mieliśmy do czynienia z wersją „Kijowski bez filtra”.

Obstawiam, że jest to efekt fiaska dotychczasowych działań jego KOD-u, dochodzących z „terenu” głosów negujących przyjętą taktykę, ostatnio sprowadzoną do klejenia „pociągu do wolności”.

Jakiś tam kawałek „prawdziwej twarzy” KOD ujawnił się choćby wczoraj w pełnych radości reakcjach „armii KOD” na wieść, że na krakowskich błoniach uczestników Światowych Dni Młodzieży porządnie zlała ulewa.

Nie każę nikomu domyślać się czym przybyli ze świata uczestnicy ŚDM narazili się KOD-owi. Frustracja często jest irracjonalna. Dokładnie tak, jak irracjonalny był „Kijowski bez filtra” potępiający chrześcijański terroryzm w Europie w momencie gdy Polska stała się na chwilę centrum chrześcijańskiego świata.

 

http://wpolityce.pl/polityka/302301-zarty-sie-skonczyly-zaczal-byc-realizowany-scenariusz-wojny-hybrydowej-przeciwko-polsce

 

rosemann
O mnie rosemann

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka