plastic surgeon plastic surgeon
1892
BLOG

Machina propagandy

plastic surgeon plastic surgeon Polityka Obserwuj notkę 41

Ruszyła maszyna już nikt nie zatrzyma, kto wejdzie pod koła, ten uciec nie zdoła.

Pułkownik Dusza bryluje w mediach. Na ulicach powstaje „Solidarność bis” Przeciętny obywatel znów pomyśli: co ten Macierewicz (w domyśle PIS) znowu wymyśla? No jak to co? Atakuje, jak podała GW. I to co atakuje - CEK NATO, doprowadza do skandalu i ośmieszenia Polski. Ba, nawet zagraża bezpieczeństwu państwa.

Po wyborach prezydenckich, a później parlamentarnych z zaciekawieniem i pewną obawą patrzyłem w stronę mediów. To, że nagonka się zacznie, było pewne. Pozostawało pytanie: od kiedy i z jakim nasileniem.

 

Co do prezydenta. Zastanawiało mnie, co będzie celem ataku. W języku obcym potrafi się porozumieć (pamiętam jak w latach 2005-2007 jeden z głównych zarzutów wobec prezydenta i ugrupowania było: „nie znają jezyków”). Obycie medialne i w przeciwieństwie do poprzednika znajomość protokołu, a także Pierwsza Dama, jak najbardziej pierwszej klasy.

Okazało się, że sprawnym mechanizmem manipulacji może być także przemilczenie bądź skupienie na pierdołach. Kiedy szukałem informacji na temat wizyty prezydenta w Chinach. Ujrzałem dwie: prezydent robi selfie i prezydent mało nie zaliczył „wywrotki”. Oprócz tych rewelacji, półgębkiem było wspomniane o projektach współpracy. Warto się zastanowić, czy współpraca z trzecią gospodarką świata, przy stanie naszej gospdarki to takie „nic”, bo wedł,ug mnie Chiny są dla nas wymarzonym partnerem. A co spowodowało gorącą niczym lawa wulkaniczna, dyskusję? Zdęcie prezydenta w koszulce z flagą. Firma oczywiście ubierająca faszystów, reklamowana m.in. w szczujni braci Karnowskich (przepraszam czytelników, jak i pracowników tygodnika, przytoczyłem jedno z określeń).

 

Efekt kuli śniegowej

To tylko przykład. Nieuzbrojonym w żaden optyczny przyrząd okiem widać, jak maszyna propagandowa nabiera rozpędu.

Na drugi dzień po wyborach nastąpiło medialne tupanie nogą, co z realizacją obietnic. Pomijam zdroworozsądkowy realizm, który nakazuje poczekać, bo nic w skali kraju, zwłaszcza na płaszczyźnie ekonomicznej, czy gospodarczej nie dzieje się z dnia na dzień.

Pierwsza fala, to specjaliści, którzy wyliczali jak bardzo obietnice są przesadzone i jak bardzo PIS nakłamał w kampanii.

Kolejna fala przyszłą wraz ze sprawą TK. Lkiczba autorytetów i specjalistów w mediach została podwojona i każdy z oburzeniem kręcił głową i załamywał ręce nad powstająca w kraju nad Wisłą dyktaturą. Autorytety na miarę brodatego (z profesorskim tytułem) zwolennika kazirodztwa zorganizowały twór, który ma bronić demokracji. Twór o tyle ciekawy , że niektórzy zwolennicy nie byli świadomi swego poparcia dla tej inicjatywy. Wychodzą na ulicę protestują, czekam jeszcze na akt samospalenia, może to przykuje uwagę demokratycznych sąsiadów, którzy ruszą z odsieczą.

Próba naruszenia medialnego układu zaskutkowała zawodzeniem na obcych dworach. Dwory oczywiście wyrażają zaniepokojenie, bo oto bandzie frajerów zachciało się walczyć o swoje interesy, czy dobre imię.

Nie sposób nie zauważyć medialnych batów wymierzonych w prezydenta. To że jest kłamcą, łamaczem konstytucji, czy politykiem, którego Jarosław K. trzyma w garści, to powszechnie wiadomo. Do tego dochodzi wstyd autorytetów wszelkiej maści po każdym wystąpieniu PAD. Dobrze, że Prezydent nie hasa po stołach jak poprzednik, bo w/w autorytety zapłonęłyby ze wstydu niczym zapałczany łepek.

Durny naród

A co zrobi naród. Czy powieli błędy niezbyt odległej przeszłości. Przyznam, że w latach po 2005 roku byłem studentem, który po medialnym praniu mózgów stwierdził „ faktycznie te Kaczory jakieś takie...” Nigdy nie miałem alergii na PIS, czy Kaczyńskich, ale obrazy, którymi społeczeństwo było bombardowane w znaczny stopniu oddziaływały. Wiele zniekształceń, czy wręcz zakłamań powodowało zniesmaczenie, ale też skutecznie zohydziło obraz partii politycznej i prezydenta. Po 10.04, kiedy na własnej skórze poznałem czym jest medialna manipulacja (zdjęcia pokazujące prezydencką parę w zupełnie innym świetle, czy też te same zdjęcie z komentarzem różnym o sto osiemdziesiąt stopni). Zacząłem krytycznie patrzeć na media i obiecałem sobie, że nie dam się wepchnąć w medialny owczy, czy raczej barani pęd. Po wyborach wiedziałem, że jeśli jest choćby najmniejsza część społeczeństwa, która wyciągnęła wnioski z bolesnej lekcji 2005-2010, to będę właśnie w tej części. Tylko ilu nas (bo wierzę, że nie jestem sam) jest? Czy potrafimy spojrzeć krytycznie, czy potrafimy postawić opór odmóżdżeniu?

Niestety zauważam, jak wielu moich znajomych po lekturach artykułów na popularnych portalach stwierdza: "coś w tym jest".

Głosowałem na PIS z konieczności, Brak doświadczenia politycznego Kukizowców i buta Korwina sprawiły, że nie miałem odwagi im zaufać. Z pewnością PIS ma wiele niedociągnięć i nie wszystko w ich programie jest zgodne z moimi przekonaniami. Ale zostali wybrani. Trzeba to uszanować, i dać im szanse, na realizacje swojego programu. Jeśli uwierzymy w medialno-propagandowy bełkot sami wepchniemy się pod jarzmo tyrani. To nie dyktatury PISu należy się bać, ale dyktatury medialnej spod znaku Lisa i Michnika, za którą stoi…no właśnie kto?

Maszyna, która ruszyła, nie zatrzyma się, kula śniegowa nabiera rozpędu i zwiększa rozmiar. Sama z pewnością się nie zatrzyma, ale jeśli zderzy się z murem trzeźwego myślenia, po porstu się rozpadnie.

 

 

 

 

SŁOIK W WIELKIM MIEŚCIE

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka