Zamki na Piasku Zamki na Piasku
1843
BLOG

Skazani na Shawshank

Zamki na Piasku Zamki na Piasku Polityka Obserwuj notkę 64

Zapewne pamiętacie Państwo wspaniałą ekranizację opowiadania Stephena Kinga – „Skazani na Shawshank”.

Wracając niejednokrotnie do opowiadania S. Kinga, jego twórczość  to moja autentyczna słabość, postać więźnia Brooksa Hatlena nieodmiennie przypomina naszą elitę – „Shawshank było całym jego światem. To, co leżało za jego murami, wydawało mu się równie przerażające jak Pacyfik zabobonnym piętnastowiecznym marynarzom. W więzieniu Brooksie był ważną osobą, bibliotekarzem, wykształconym człowiekiem. Gdyby wszedł do biblioteki w Kittery i zapytał o pracę, nie daliby mu nawet karty bibliotecznej.

Shawshank było całym jego światem”.

Gdyby wszedł do biblioteki w Kittery i zapytał o pracę, nie daliby mu nawet karty bibliotecznej”.

W bibliotece wolnego świata elita musi wepchnąć na półki dzieła Karola Marksa, Fryderyka Engelsa, Włodzimierza Lenina, Etienna Cabeta czy Karla Kautsky’ego.

Musi, bo to jest część ich dziedzictwa nawet, gdy na to dziedzictwo patrzą krytycznym okiem, nawet, gdy z konsekwencjami tego dziedzictwa się nie zgadzają. To jest dla nich punkt odniesienia. To jest punkt w jakim rozpoczęła się ich kariera. Klub Krzywego Koła. Klub Poszukiwaczy Sprzeczności. Dalej jest tylko ciemność: II Rzeczpospolita, Rzeczpospolita Obojga Narodów, Królestwo Polskie. Nie ma tam nic na czym można się oprzeć. To zupełnie inna tradycja wolności. Republika. Inne myślenie o tym, co przystoi a co nie przystoi. Łukasz Opaliński młodszy (marszałek koronny) w XVII w. napisał: „Jeśli chodzi o sprawy publiczne, to jeździmy na sejmiki, z prawem głosu, a nawet sprzeciwu. Szerokie tam pole dla wielkoduszności, pozyskania sławy, udowodnienia miłości ojczyzny i pracy dla dobra ogółu. Tam bowiem strzeżemy praw, tam o wszystkim wydajemy sądy, protestujemy, nie pozwalamy, tam radzimy z dziwnym umiarkowaniem, między szacunkiem dla panującego a obroną wolności, nad dobrem ojczyzny. Tam przede wszystkim właściwości naszego ustroju znajdują zastosowanie i pokierowanie” („Obrona Polski przeciw Janowi Barclayowi”).W tej samej książce dodaje on: „Prawdą jest, że nienawidzimy niewoli. Nienawidzimy jej gorzej niż żmii i wzdrygamy się przed tym zelżeniem ludzkiego rodu”.

Pozostając w tym duchu przypomnieć warto słowa skierowane do króla Stefana Batorego przez szlacheckiego posła Mikołaja Kazimirskiego – „Nie jestem błaznem, lecz obywatelem, który wybiera królów i obala tyranów!”.

Z postacią wieloletniego lokatora więzienia w Shawshank kojarzą mi się także wyborcy (przynajmniej niektórzy) Platformy Obywatelskiej. To jest dla mnie uosobienie mentalności niewolniczej. Mentalności świata zatrzymanego. Świata bezruchu. Demokracja nie jest dla nich sposobem urządzenia państwa tak, aby funkcjonowało ono sprawnie i było sprawiedliwe oraz działało w interesie obywateli, ale jest czymś świętym, dogmatycznym. Nic nie wolno zmienić, gdyż wszystko jest doskonałe i powinno zmierzać do modelu monokultury w którym wszyscy myślą podobnie a jeżeli się różnią to tylko na poziomie dekoracyjnych detali. Zmiana jest świętokradztwem.

Położenie wyborcy Platformy Obywatelskiej, biorąc pod uwagę zakres intelektualny w jakim wolno się poruszać, jest położeniem nie do pozazdroszczenia.

W pierwszej kolejności musi akceptować rząd, który nie jest uczciwy. Następnie musi akceptować każde działanie, nawet gdyby było niemoralne lub co najmniej dwuznaczne, ale które odsuwa skutecznie partię opozycyjną od przejęcia władzy lub przyprawia jej liderowi gębę wściekłego dyktatora. Wreszcie musi akceptować świat w którym człowiek, który nosił z dumą Order Czerwonego Sztandaru na wojskowym mundurze i z punktu widzenia prawa jest przestępcą jest traktowany jak budowniczy nowej polskiej demokracji (gen. W. Jaruzelski). Nadto musi akceptować i to, że słuszne było odgrodzenie się od sprawiedliwości słynną „grubą kreską” i państwo prawa musi szanować zbrodniarzy, który inną drogę wybrali do wolnej Polski. Musi rozumieć, że patriotyzm to faszyzm. Musi też rozumieć, że proces lustracji i dekomunizacji nie służył temu, aby zweryfikować i odrzucić tych, którzy wolnej Polsce byli nieprzychylni lub nie wykazali tych cech charakteru, jakie są potrzebne do służby w suwerennym państwie, ale jest to - słowami Adama Michnika - „koszmarna policja pamięci i szantażu” a mówiąc dosadniej są to działania „prawicowych żuli z lumpeksu” (T. Lis).

Szczerze: można tylko i wyłącznie współczuć tak nędznego położenia.

Przypominają mi się tu słowa C.K. Norwida o niewolnikach którym podarowano skrzydła u ramion a oni zamiast się wzbić w niebo to poszli nimi zamiatać ulicę.

Na szczęcie ja nie mam takich dylematów czy zbrodniarzy hołubić czy karać. Moja tradycja bowiem nie zatrzymuje się na roku 1944, lecz sięga dalej, stąd "Shawshank nie jest całym moim światem".

W każdym razie warto zawsze pamiętać o tym, co napisał w swoim diariuszu hetman wielki litewski Lew Sapieha – „Nie będzie długo to państwo istniało, w którym głupia większość zapanowała”.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka