Alex_Disease Alex_Disease
2318
BLOG

Ukraina i Putin. Fakty zebrane, plus osobista refleksja

Alex_Disease Alex_Disease Polityka Obserwuj notkę 51

Temat Ukrainy wciąż gorący, zebrałem kilka istotnych faktów o których nie przeczytacie w GW, nie opowiedzą też o tym w TVN czy Polsacie, ba "niepokorni" także Was nie poinformują. Wpis będzie przydługi ale bez nakreślenia tła konfliktu z nieco historycznym rysem, nie ma sensu nawet wysilać się by przekonać kogokolwiek do swoich racji. Rosja po upadku ZSRR była rządzona przez Borysa Jelcyna, już wówczas "lyberała" na wzór zachodni, takiego co to bez żenady wziął pożyczkę od MFW. Dlaczego o tym piszę, bo później po latach Jelcynowej smuty, przyszedł Putin, wyciągnął wnioski i zrobił porządek. Nie będę pisał o Czeczeni, bo ona ma się nijak do konfliktu na Ukrainie, natomiast pewnym jest, że Rosja pod rządami Putina stała się ważnym rozgrywającym na arenie międzynarodowej i co by nie mówić, rosła gospodarczo w siłę. Między innymi dzięki temu, że nie wiązały jej żadne ograniczenia nakładane przez obiekty typu Unia Europejska. Możemy się oczywiście sprzeczać jakie znaczenie dla Polski ma silny Putin, czy lepszy byłby może słaby Jelcyn, a może jednak stabilna Rosja Putina to nie jest najgorsze z rozwiązań, w każdym razie, Putin okazał się carem, a nie nasączonym alkoholem oparem.

Nie jest tajemnicą, że po upadku ZSRR kraje które ochoczo wspomagały przemiany ustrojowe w byłym bloku sowieckim, chciały mieć z tego profity. Tzw umorzenie części długów, to jest śmiech na sali, bowiem wciągnęcie nas w swoją politykę finansową (a ta robi dobrze przede wszystkim bankierom) skutkowało wprowadzeniem tzw modelu zachodniego, co w praktyce przekłada się na łupienie ludzi w podatkach w sposób bezlitosny. Oczywiście trzeba było dać się ludowi bogacić na kredyt (nie mówię tu o tych, którzy zaciągają dodatkowo kredyty w bankach, cały system to jedna wielka lichwa zadłużająca każdego) by poczuli, że ten ustrój jest super i że nie muszą teraz zabijać się o paczkę kawy czy kupować za dolce w Pewexach. Ponieważ ludziom z Europy Wschodniej wystarczyła w miarę pełna lodówka i używany samochód zza zachodniej granicy, uznano taki model za idealny, a medialna propaganda i tak zrobi swoje. Nie udało się rzecz jasna wciągnąć wszystkich krajów do tego systemu, gdyż część byłych republik radzieckich wciąż pozostawała pod wpływem Moskwy. Najpierw próbowano zrobić "porządki" na Białorusi, ale Łukaszenka okazał się białoruskim Putinem, więc szybko przerzucono front na Ukrainę, gdzie namieszać o wiele łatwiej (w zasadzie coś takiego jak naród ukraiński nie istnieje, są Polacy i różne odmiany Rusków). Pomarańczowa rewolucja z 2004 roku miała być wstępem. Tyle że zachodni dupokraci nie przewidzieli, że piękna Julia jak i sam Juszczenko, to ludzie o wybitnie rosyjskiej mentalności i żadne "unijne standardy" nie byłyby tego w stanie zmienić. Julia zresztą, zdołała ubić taki deal z Rosją, że trafiła za kratki, za wynegocjowanie drakońskich cen gazu dla Ukraińców. Taka to antyrosyjska była bohaterka Julia. Co więcej, do więzienia trafiła za kadencji Janukowycza, którego nawiasem mówiąc, każdy pisowiec potępi w czambuł, a za to samo za co Januk posadził Julię, chciałby sądzić Pawlaka, ale to taki szczegół. 

Oczywiście Zachód od razu podniósł larmo, że Ukraina łamie standardy demokracji itd. Bo wiadomo że w takiej UE za złodziejstwo na rzecz walki z globalnym ociepleniem można jedynie awansować w hierarchii, a nie trafić do paki. Takie to są zachodnie standardy. Ale do rzeczy. 10 lat po pomarańczowej rewolucji, nastąpiła kolejna sponsorowana przez zachód rewolta, tym razem na majdanie. Uzbrojeni w ostrą broń "bohaterowie" z flagami UPA, domagali się umowy stowarzyszeniowej z UE. Musze tutaj koniecznie dodać, że Rosja z UE stosunki miała normalne i wcale nie zabraniała Ukrainie dealów z Unią. Po prostu w umowie stowarzyszeniowej tkwił taki mały haczyk, otóż UE chciała osobnej umowy Ukrainy z MFW. UE co prawda nie znoszę, ale obiektywnie trzeba stwierdzić, że brukselscy dupokraci nic innego dla "ratowania" Ukrainy zaproponować nie mogli, gdyż UE nie dotuje krajów nienależących do wspólnoty. Może być jakaś niewielka pożyczka, ale Ukraina potrzebowała konkretnej kasy, a taką zapewnić mógł jedynie MFW. A co to jest ten MFW? Jest to organizacja udzielająca pożyczek krajom w potrzebie, przy tym jak wiadomo beneficjentem tutaj są podmioty realnie dysponujące środkami. Zadłużony po uszy Zachód, ledwie sam dopina budżety swoich krajów, jadąc tak czy siak na sprzedaży obligacji. Pieniądze posiadają banki, one udzielają pożyczek i kredytów. One też kontrolują rynki finansowe po obu stronach Atlantyku.

Po buńczucznych zapowiedziach premiera Węgier Orbana, iż po pieniądze z MFW się już nie zgłosi, po wycofaniu się z umowy Rumunii w grudniu ubiegłego roku kiedy majdan się dopiero rozkręcał, bankierzy, albo raczej powinienem napisać banksterzy, na gwałt potrzebowali nowego klienta. A chętnych jest coraz mniej, bo oprócz Węgrów czy Rumunów, wiadomo że nie naciągną też Turcji, która przygodę z MFW ma szczęśliwie za sobą. Padło na Ukrainę, zwłaszcza że nastroje w zachodniej części tego kraju były zawsze raczej niechętne Rosji, co wymagało jedynie zapalnika. Ten zapalnik się pojawił, dostarczyła go w swojej naiwności Unia Europejska, która na tym tylko straci. Nie usłyszycie też w mediach głównego nurtu o umowie jaką podpisała Ukraina z amerykańskim koncernem Chevron na wydobycie gazu łupkowego. Na Ukrainie swoje interesy rozgrywają Amerykanie i to bynajmniej nie dla dobra Ukraińców, tylko dla żywotnych interesów Zachodu mającego na celu zaprowadzenie tam własnych porządków, z homotolerancją i gender idiotyzmami włącznie.

Putin został wzięty z zaskoczenia, w ostatecznym ataku tuż przed zakończeniem igrzysk w Soczi. W akcie desperacji zajął Krym, ale to wszystko na co mógł sobie pozwolić. Putin przegrał Ukrainę, Ukraina przegrała wszystko, zaś zwyciężyli ci co zawsze. Popijają teraz szampana na Wall Street i cynicznie obżerają się rosyjskim kawiorem. To jest bilans całej tej "zabawy" i miejmy nadzieję, że przeciętny obywatel w końcu zacznie używać mózgownicy do czegoś więcej niż tylko rozwiązania sudoku, tudzież głowienia się nad konkursem audiotele by wygrać chiński mikser bądź podróbkę smartfona.

Appendix o Putnie

Żeby niektórzy pozbyli się mylnego wrażenia. Mnie się Putin wcale nie podoba, dla mnie w ogóle postać Putina jest tu jedynie tłem dla całego konfliktu, z prostego powodu. To nie jest kwestia Putina, a Rosji jako takiej, bo niezależnie czy jest tam Putin, czy jakiś inny "twardziel", polityka Rosji będzie dokładnie taka sama z wielu względów, o których można by napisać książkę, ale takiej książki nie powinienem pisać ja, tylko jakiś historyk. Putin jest tłem, jest przywódcą kraju w którym panuje taka a nie inna mentalność, mentalność przyznaję mi obca, ale ta mentalność przy wszystkich swoich mankamentach lepsza jest niż "pedalska" mentalność zachodniej Europy. Mimo wszystko liczę, że Polska pozostanie Polską, nie zagryziona przez niedźwiedzia, ani nie stłamszona moralnie przez brukselskich federastów. Do tego drugiego jest nam niestety bliżej, dlatego wolę koncentrować się na zagrożeniu z zachodu, niż na zagrożeniu ze wschodu. Powinniście mnie popierać w tym względzie. Bo nas niedługo będą ruchali holenderscy transwestyci w kostiumach królików, a wy będziecie dalej straszyć Putinem. Śmieszy mnie to demonizowanie Putina, robienie z niego jakiegoś drugiego Stalina, czy kogoś w tym stylu. Putin musi się starać o poparcie oligarchów i by w rosyjskich rurach płynął opłacalny dla Rosji gaz, to są jego priorytety, a nie żeby się z jankesami o ukraińskie łupki naparzać. Get real, mamy XXI wiek, gdyby Putin zechciał się zachowywać jak XX wieczni radzieccy satrapi, to nim by dotarł do nas kolejny rachunek za gaz, oligarchowie rządzący de facto Rosją, dawno by się go pozbyli, wymieniając na „nowszy model”. Bo w dzisiejszym świecie biznes jest na pierwszym miejscu, wojny toczą się przede wszystkim o to, zapytajcie ostatnich amerykańskich prezydentów. Naprawdę tego nie widzicie? Działania uniokratów są przykrywane Rosją, która prowadzi jakieś prowokacje 1500 km od naszej granicy i nie potrafi nawet głupiego konwoju humanitarnego przerzucić mając swoich bojówkarzy tuż po stronie ukraińskiej.

PS. Rosja nałożyła na nas embargo, no ok, w końcu Putin to nasz wróg, tu się pewnie 90% Salonowiczów podpisze. Natomiast przyjazna nam Unia za którą tu niejeden chciał umierać, właśnie zakazała odkurzaczy o mocy powyżej 1600 W. Boże broń nas przed takimi przyjaciółmi, z wrogami poradzimy sobie sami.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka