Dzik jest dziki, dzik jest zły,
Dzik ma bardzo ostre kły.
Kto spotyka w lesie dzika
Ten na drzewo szybko zmyka.
Ten wierszyk Jana Brzechwy spopularyzowany w filmie dla dzieci „Akademia Pana Kleksa” idealnie pasuje do sytuacji, jaka wydarzyła się niedawno na górskim szlaku wiodącym na przełęcz Rozdziela w pobliżu Krościenka nad Dunajcem.
Jak poinformowało Radio Kraków-Małopolska, turyści wezwali przez telefon komórkowy Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe siedząc na drzewie, na które uciekli przed szarżującym na nich dzikiem. Przybyli na miejsce GOPR-owcy mieli duży kłopot, by przepędzić rozjuszone zwierzę. Do ucieczki spod drzewa zmusił je w końcu hałas quadów, na których przyjechali ratownicy.
„Leśnicy podejrzewają, że dzik wcale nie atakował ludzi, a być może nawet liczył... na ochronę z ich strony. W rejonie, w którym doszło do zdarzenia, od pewnego czasu poluje wataha wilków. Osaczone dziki często zbliżają się do ludzkich osad, próbując znaleźć w nich schronienie. Podkreślają jednak, że mogą to być tylko domysły. Wystraszone dzikie zwierzę jest nieobliczalne i jego spotkanie na szlaku może być dla człowieka bardzo groźne”- czytamy na stronie internetowej krakowskiej rozgłośni.
Tak czy tak, sprawdziły się słowa wiersza Brzechwy.