Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn
825
BLOG

Drugie dno nominacji Gowina

Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn Polityka Obserwuj notkę 5

Wśród nominacji na członków nowego rządu największe zdziwienie komentatorów zdaje się budzić decyzja o powierzeniu teki ministra sprawiedliwości Jarosławowi Gowinowi. Sprawa może mieć drugie dno. Odejście Gowina do rządu osłabia bowiem konserwatystów z PO w Sejmie. To może okazać się zgubne dla wszelkich rozwiązań bioetycznych.

Jak wiadomo Gowin był jednym z najaktywniejszych polityków PO zajmujących się sprawami bioetycznymi w sposób nielewicowy. To on stworzył bardziej konserwatywny projekt, który powstał w klubie Platformy w poprzedniej kadencji Sejmu. Projekt na tyle konserwatywny (choć dla wielu, w tym dla mnie, za mało), że został od razu skrytykowany przez władze Platformy i skazany na śmietnik. Obecnie po wejściu do rządu Gowin będzie miał mniej czasu na pracę w Sejmie. Jego aktywność w komisjach zupełnie ustanie. To oznacza, że nie będzie miał wpływu na prace legislacyjne. Skutki tego będą widoczne przy okazji prac nad ustawami bioetycznymi. Sprawa jest niepokojąca, szczególnie że skręt Platformy w lewo staje się coraz wyraźniejszy. Również cały Sejm jest bardziej lewacki niż poprzedni. Ostatnie wydarzenia pokazują, że istnieje nieformalny sojusz PO z Palikotem. On zapewne da o sobie znać przy okazji prac nad prawem dot. aborcji, in vitro, związków partnerskich. Wydaje się bardzo prawdopodobne, że tymi wszystkimi kwestiami będzie się zajmował nowy parlament.

Osłabienie prawego skrzydła PO, wydarcie z Sejmu najbardziej rozpoznawalnego posła prawej strony, jest więc na korzyść liberałów i lewicowców działających w Sejmie. Dzięki decyzji o powiedzeniu Gowinowi teki ministra sprawiedliwości unieruchamia się go zupełnie w kwestii prac sejmowych. Choć nie należy przeceniać możliwości jednego posła w Sejmie, to wydaje się, że Gowin jako jedyny miał odwagę i na tyle dobrą pozycję w partii, żeby przeciwstawiać się lewicowemu mainstreamowi partyjnemu. Po jego odejściu do rządu takiej osoby w sejmowej frakcji PO nie będzie.

Nie przez przypadek Jarosław Gowin otrzymał ministerstwo, w którym jest wiele do zrobienia, a które nie odpowiada kompetencjom posła z Krakowa. Jeśli będzie chciał coś zmienić w resorcie, będzie musiał poświęcić się pracy w nim „na całego”. Wygląda więc na to, że premier Tusk po raz kolejny upiekł kilka pieczeni przy jednym ogniu. Dał konserwatywnemu posłowi dobre stanowisko, czym uciszył jednego z krytyków poczynań PO i rządu z poprzedniej kadencji, dopieścił całe skrzydło prawicowe oraz zyskał spokój i zielone światło dla prawno-sejmowych lewicowych eksperymentów społecznych. Eksperymentów, które w krótkim czasie okażą się zbrodnicze.

Jestem dziennikarzem i publicystą. Pracowałem m.in. w redakcji portalu Fronda.pl i Polskim Radiu. Byłem jednym z prowadzących audycję Frondy.pl w Radiu Warszawa (106,2). Publikowałem m.in. we "Frondzie", "Opcji na Prawo", "Idziemy", "Rzeczach Wspólnych" i "Gazecie Polskiej". KONTAKT: zaryn.blogi[at]gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka