Jarosław Flis Jarosław Flis
1536
BLOG

Da się?

Jarosław Flis Jarosław Flis Polityka Obserwuj notkę 15

Wpisując się w coraz powszechniejszą pesymistyczną diagnozę, pisałem w TP przed miesiącem:

Rozmowa w gronie współwyznawców sprowadza się zwykle do swobodnej ekspresji własnych niechęci. Niechęci te przenoszą się w naturalny sposób z liderów politycznych obozów na ich zwolenników. Gdy myśli się o drugiej stronie „banda oszołomów” lub „stado lemingów”, wymiana opinii nie ma sensu. Własne wyobrażenia traktowane są przy tym jako oczywiste, jako takie, które podziela – w zależności od partii – „każdy rozsądny” lub „każdy uczciwy”. (tu całość)

Dziś mam dla tych wszystkich, którzy uważają, że warto rozmawiać nie tylko z wyznawcami takich samych poglądów, małą pociechę. To - może nieskromne - zwrócenie uwagi na fakt, że w tym samym czasie, pod zbliżonymi tytułami, ukazały się dwie rozmowy w dwóch jakże różnych miejscach:
Kolega z listy to wróg i Kandydaci rywalizują głównie z kolegami z listy
Obu rozmówcom bardzo dziękuję za zainteresowanie. Czytelnikom tego bloga problem jest oczywiście znany. Był też przedstawiany na konferencji "Polska - Wielki Projekt" Instytutu Sobieskiego oraz na niedawnym seminarium na temat demokracji wewnątrzpartyjnej, organizowanym przez Instytut Spraw Publicznych. Może więc nie jest tak źle z naszą debatą publiczną? Może ona jeszcze rokuje, tylko trzeba się bardziej starać? To pewnie tylko mały przyczółek, wynikający z faktu, że idiotyczna ordynacja uwiera wszystkie partie. Od czegoś jednak trzeba zacząć, gdy się chce bronić zdrowego rozsądku.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka