Obserwując wydarzenia toczące się wokół Krzyża postawionego przed Pałacem prezydenckim próbowałem wytłumaczyć sobie przyczyny takiego stanu rzeczy. Intencje rządzących polityków są jednoznaczne i przejrzyste: "dorżnąć watahę!" A ostatnim etapem tego planu jest lekceważenie i ośmieszanie 96 osób, które zginęły w niewyjaśnionych do dzisiaj okolicznościach na lotnisku pod Smoleńskiem.
Z drugiej strony mamy społeczeństwo polskie, w którym ujawniły się osoby wrogo nastawione do chrześcijaństwa oraz tzw. osoby wierzące, które w chwili próby odrzuciły Krzyż.
Kondycja współczesnego katolicyzmu w Polsce to efekt wieloletniej formacji naszej młodzieży.
Uważam, że ruchy oazowe lub odnowy w Duchu Świętym i podobne oddalały młodych ludzi od Krzyża. Klimaty przypominające harcerskie ogniska, gdzie śpiewa się radosne i słodkie piosenki nie mogą być kuźnią twardych i gotowych na wszystko wyznawców Chrystusa.
Rola wychowawcza Kościoła powinna być tematem publicznych dyskusji.
Komentarze