Tommy Lee Tommy Lee
5693
BLOG

Dwa samoloty

Tommy Lee Tommy Lee Polityka Obserwuj notkę 61

 

Na początek będzie o zagadce z poprzedniej notki. Brzmiała ona: dlaczego trójpienna topola ma widoczne załamanie ścięcia, podczas gdy powinno ono być liniowe. Dyskusja pod notką nie potoczyła się tak jak tego oczekiwałem: prób rozwiązania zagadki było mało, za to zaatakowane zostało samo założenie problemu, czyli to, że ścięcie składa się z dwóch prostych. Wobec tego, posiadane przeze mnie zdjęcia rzeczonej topoli zgromadziłem w jednym miejscu (LINK) i zachęcam Szanownych Czytelników by odrzucić uprzedzenia i zapomnieć o tym, co przez długi czas sączył nam do głów S.Amielin i jego wspólnicy, a zaufać własnym oczom i jeszcze raz dokładnie obejrzeć te zdjęcia. Przypominam, że do oceny ścięcia miarodajne są ujęcia wykonane mniej więcej w kierunku ruchu. Zdjęcia wykonane z boku są pomocnicze, ale też przydatne. Na przykład można sprawdzić teorię, którą przedstawił, w typowym dla siebie stylu, Manek. Poświęcił mi nawet jedno ze swoich "foto".

Pochylę się trochę nad tym, bo świadczy to jednocześnie o Manka podejściu do faktów. Istotą jego teorii, poza licznymi oskarżeniami o matactwo, jest, że załamanie ścięcia jest wynikiem obracania się samolotu i szerokości topoli. Nie trzeba dużo, by stwierdzić, że jest to nieprawda. Gdyby tak było, na skrajnych konarach powinny być ścięcia tylko pod jednym kątem - na wschodnim mniejszym, na zachodnim większym. Tak nie jest, wystarczy zobaczyć porównanie (LINK). Wskazałem na to już Mankowi pod poprzednią notką, ale pozostał głuchy na argumenty i wysmażył swój pamflet. Niech mu będzie na zdrowie, wydaje mi się jednak, że jego przywiązanie do smoleńskiej wiary, której prorokiem jest Amielin, przybiera już u niego formy patologiczne, bo powoduje upośledzenie wzroku.

OK, dosyć złośliwości, czas przejść do rozwiązania zagadki, a właściwie dwóch rozwiązań. Pierwsze opiera się na spostrzeżeniu, że dla Tu-154 mającego oś kadłuba odchyloną od kierunku ruchu o kąt 15 stopni lub więcej w stronę statecznika poziomego, statecznik ten "zachodzi" na skrzydło. Wobec tego, w połączeniu z obrotem wzdłuż osi kadłuba, ścięcie drzewa będzie składać się z dwóch linii prostych, a kąt między nimi będzie zależny od szybkości rotacji. Na poniższym rysunku jest poglądowo przedstawiona taka sytuacja - czerwone linie symbolizującą następujące po sobie ścięcia wykonane skrzydłem i statecznikiem

Gdy pisałem poprzednią notkę byłem przekonany, że to rozwiązanie jest prawidłowe. Potem jednak przystąpiłem do obliczeń i zaczęło mi nie pasować. Chodzi o prędkość rotacji - wychodziła zbyt duża. Po dalszym badaniu doszedłem do wniosku, że i kierunki z jakich wykonane są składowe ścięcia są zasadniczo różne. Dla ścięcia górnego miarodajne jest zdjęcie, które dałem w poprzedniej notce, a dla dolnego - zamieszczone poniżej.

 

Następnie należy zauważyć, że kierunek wykonania górnego ścięcia jest zgodny z tym kierunkiem dla topoli rosnącej na nasypie ulicy Kutuzowa. Taki sam jest również kąt ścięcia: 120 stopni. Wszystko to pozwala postawić tezę, że są one ze sobą powiązane. Ostatecznie, ciąg ścięć kolejnych drzew pokazany jest na poniższym rysunku. Samolot nr 1 (kolor linii czerwony i zielony) na pokazanym odcinku był początkowo obrócony o 90 stopni na prawe skrzydło, potem stopniowo zmniejszał to przechylenie, by nad ulicą Kutuzowa mieć obrót o wartości 60 stopni.

 

 

Które z powyższych rozwiązań mojej zagadki nie byłoby prawidłowe, a skłaniam się ku drugiemu, jedna rzecz pozostaje niezmienna: ścięcia drzew przy autokomisie pochodzą od dwóch samolotów i obustronne ścięcie trójpiennej topoli jest na to koronnym dowodem, ale przecież nie jedynym. Ostatnie sekundy lotu Tu-154 badam od września 2010 roku, od notki "Ślady", to jest już ponad 9 miesięcy. Ciąg poszlak, prowadzący do wniosku, który obecnie postawiłem zainteresowany znajdzie w poprzednich moich notkach. Nie od rzeczy będzie wspomnieć również o opracowaniach Kaczazupy, który dowodził, że trajektoria przedstawiona przez Amielina i MAK jest niefizyczna. Piszę to dlatego, że zapewne pojawi się zarzut, iż ad hoc wymyślam niestworzone fantazje. Nie jest tak, bo w moim przekonaniu argumentacja, którą przedstawiłem jest nie do podważenia. Największa jej słabość to źródło zdjęć, na których bazuję - pochodzą od Rosjan, więc ktoś może powiedzieć, że są niewiarygodne. Zadajmy sobie wobec tego pytanie: jaki byłby sens takiego ich fałszowania, by dało się z nich wywieść inny przebieg zdarzeń niż oficjalny? Ufam też, że Polacy są w posiadaniu niezależnie wykonanych zdjęć.

Na koniec, wstępne i przybliżone przedstawienie trajektorii dwóch samolotów w okolicach autokomisu. Będzie to tematem moich dalszych dociekań.

 

 

Tommy Lee
O mnie Tommy Lee

Jestem Polakiem

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka