lugola lugola
1128
BLOG

A mnie nie jest wstyd

lugola lugola Polityka Obserwuj notkę 31

Pojawienie się plugawych napisów na pomników Ofiar w Jedwabnem stało się pretekstem do nawalanki o podłożu politycznym, ale również do samobiczowania się co niektórych.

Na początku wyjaśnię: nie poczuwam się do odpowiedzialności zbiorowej ani za mord w Jedwabnem, ani za te ohydne malowidła na pomniku. Mój dziadek, Piotr Dąbrowski, został rozstrzelany pod ścianą w Oświęcimiu. Jego brat, Tomasz, został zamęczony we Wrocławiu w roku 1953 przez funkcjonariuszy UB i spoczywa na cmentarzu na wrocławskich Osobowicach. Mam bardzo osobisty i emocjonalny stosunek do najnowszej historii Polski. Dlatego nie godzę się, by ktokolwiek, nawet prezydent RP przepraszał w moim imieniu za coś, czego nie zrobiłam ani ja, ani nikt z mojej rodziny i znajomych.

Moja rodzina nigdy nie usłyszała żadnych przeprosin, od nikogo, ani ze wschodu ani z zachodu. Choć mojego Dziadka i Dziadka - wujka zamordowano w imieniu Niemiec i Związku Radzieckiego, w świetle ówczesnego prawa. Nie zrobili tego anonimowi bandyci, działający dla zysku czy sławy.

Nie wstydzę się za sprawców ohydnej prowokacji w Jedwabnem. Bo jest to prowokacja - bez względu na to czy umieścił te napisy jakiś przygłup i bandyta w jednym, czy zrobił to nasłany przez kogoś najemnik (obydwie wersje są możliwe), pojawienie się takich napisów w takim miejscu i o takim czasie jest prowokacją.

Nie wstydze się, bo nie mam na sumieniu nawet cienia myśli o zrobieniu czegoś podobnego. Sama za swiętą się nie uważam, ale pomimo wszystkich słabości, nie zdziczałam do tego stopnia, by nie rozróżniać, co jest sacrum, co profanum, co złe, a co dobre. Trzymam się drogowskazu w postaci Dekalogu i póki co wierność tym zasadom nigdy mnie nie zawiodła.

Zamiast bicia się w piersi swoje, cudze, proponuję chwilę na refleksję.

Bo co innego samobiczować się za innych, co innego znać swoją wartość, a jeszcze co innego zdawać sobie sprawę, że źle się dzieje.

Z wielką przykrością muszę stwierdzić, że szokujące napisy na pomniku przestają być szokujące, gdy otworzy się pierwsze z brzegu forum internetowe. Szambo wylewajace sie stamtąd, ilości bluzg kierowanych pod adresem innych osób powodują, ze człowiekowi najpierw cierpnie skóra, a potem nieuchronnie wpada w apatię i granica jego wytrzymałości i tolerancji przesuwa się niebezpiecznie wysoko, czasem nawet zamazuje zupełnie.

Nie mam pojęcia, kto jest autorem prowokacji w Jedwabnem i nie stawiam tu żadnych przypuszczeń.

Ale co ja sobie mogę myśleć, gdy widzę na zdjeciach krążących jeszcze w necie reklamówki z wizerunkiem śp. Lecha Kaczyńskiego na szubienicy? Co ja sobie mogę myśleć, gdy Palikot publicznie twierdzi, ze morderca Jerzego Popiełuszki to pikuś w porównaniu z Jarosławem Kaczyńskim, który "zamordował 96 osób"?  Co ja sobie mogę myśleć o ludziach rechoczących na widok polskiej flagi wtykanej w psie odchody? Kim są ci rechoczący ludzie? Wczoraj na akademii z okazji rozpoczęcia roku szkolnego podczas hymnu narodowego jeden z tatusiów stał sobie z rękami w kieszeni i głupkowato szczerzył zęby. Co ma w głowie taki cżłowiek? Czy dla niego istnieje jakaś świętość? Kim są ludzie, którzy ubliżają rodzinom ofiar katastrofy pod Smoleńskiem? Czytałam mnóstwo razy o nekrofilii, o karierze na trumnie itp. plugastwa. Kim są ludzie powielający te obrzydliwości, rozpowszechniajacym je i ochoczo rechoczący nad nimi?

Jestem przeciwna głosom nawołujacym do wstydzenia się za miliony. Niech każdy wreszcie zacznie wstydzić się sam za siebie.Niech każdy zacznie brać pełną odpowiedzialnosć za swoje słowa i uczynki. Niech każdy wreszcie zacznie zdawać sobie sprawę, że być moze jest dla kogoś wzorem do naśladowania i niech sie zastanowi jaki wzór chce po sobie pozostawić.  Efekty będą zdecydowanie wymierniejsze.

 

lugola
O mnie lugola

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka