Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński
588
BLOG

Książę zaułka - Część III

Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński Kultura Obserwuj notkę 15

KSIĄŻĘ ZAUŁKA - część trzecia

 

Zygmunt Jan Prusiński


PAJĘCZYNY MEGO WZROKU

Motto: "W śnie jeszcze zanurzona
w potęgę miłości pragnąca uwierzyć
budzi siebie i świt
."
- Margot Bene -


Od tej pory gdzie świtanie
kruszy rozkwit na liściach
miłość z rozpoznawalnym poetą
ma coś z zalotnego posmaku.

Odczuwam policzone elementy słów
które nie dołączę do wiersza.

Wybiorę te chwile po drugiej stronie
kiedy szliśmy bulwarem przy Brdzie
a ściana zwana Wenecją
zaprowadziła do Mostku Zakochanych
gdzie tyle kłódek zamkniętych wisi z imionami.

Jeszcze żadna się nie otworzyła
nie zdradza dalszych przeżyć -
może niejedna para przestała istnieć?

Zbyt dojrzali jesteśmy na igranie
jak chcesz kupię małą kłódeczkę
w kształcie serca a ty ją zamkniesz.

Brda płynie i nasze kroki idą -
a wieczór taki ciepły krąży jak ptak.

10.8.2015 - Ustka
Poniedziałek 9:16

 


JASKRAWE NOCE WRZEŚNIOWE

Tak zwana konwersacja
nie zakłóca nam spokoju
myślimy o nocach przespanych
i o miłości która wiąże
codzienną opasłość
w tym samym ogrodzie.

Zgodni jesteśmy w łóżku
czasem zajdzie księżyc
Konstantego Gałczyńskiego
Margot wtedy z pamięci
recytuje jego wiersze -
pijemy wino a świece migocą.

Noce z poetą mają coś z obrazów
ożywia się ceramika
nucą mimozy i kasztanowy powiew
skraplają się mimochodem
kaczeńce w stawie
a lilie kołyszą się w pobliżu trzcin
- jest drganie nut.

Rozluźniam większą otwartość
sen jest domieszką niespodzianek.

25.9.2015 - Ustka
Piątek 16:20

 


MOC W MIŁOŚCI

Motto: "Miłość w Twoim "wydaniu"
jest bajkowo kolorowa, no ciepła,
ciepluteńka.
Dziękuję za te podniecające barwy
".
- Margot Bene -


Zbieramy żniwa - można powiedzieć
płynąca metafora rozbija elementy
na wskroś poukładane jak sakrament.

Słodzimy wzajemną adorację za dnia
by nocą skrzyżować ramiona
w elementarnym pragnieniu.

Z tych dotyków powstają wiersze
zastępujesz architekturę
a przy wzgórzach zalesionych
drobnym opactwem rozszerzasz
wnętrze bym mógł zejść na dół
pobluesować zachęty w rozciągłości
typowej do rozpalenia podłoża...

I taka cisza powstająca
do momentu rozrywania chmur
wciskam się w czułość niczym
ślepiec w bezpiecznej etiudzie.

Wiem że mnie czujesz -
obrysowując moc która zmierza
w dobrym kierunku.

- Wdzięczna jak przyroda
zasypiasz bezwolna acz niewolna.

27.9.2015 - Słupsk
Niedziela 15:30

 


NOCNY BLUES W TOBIE BRZMI

Moje kompozycje nocą zakrywam
zaczynam durowym E
by w triadzie A i H kontynuować.

Kiedyś gitara służyła mi
do czynów w śpiewie
potrafiłem wyginać się na scenie
to był swoisty artyzm.

Teraz jestem muzykiem twego ciała
akordy znam na pamięć -
czujesz to co wygram bez improwizacji.

Pieszczę ten dar między udami
leciutko piszczysz
więc wtajemniczony przekazuję
pieśń księżycowego kochanka.

Podobno piszesz o naszej miłości opowiadania
zatem układam cię w melodii
o której nikt nie usłyszy.

A gitara gra soczyście
nie tylko wielkanocne spowiadania -

sowy słuchają choć polują na myszy.

28.9.2015 - Ustka
Poniedziałek 17:27

 


JESTEŚ SKORA DO MIŁOŚCI

Motto: "W Tobie odnalazłam wszystko
co najlepsze,
i w tym dostatku i miłości się pławię
".
- Margot Bene -


Podobno najlepiej czujesz się
kiedy moje ręce rzeźbią
pieszczoty w czułych miejscach.

Wypuklają się owoce tak brzmiące
że czuję liryczną melodię
w twoim zagęszczonym gaiku.

Jestem leśnikiem na wskroś udanym
i dyrygent ze mnie niezły
jak na moje lata po trzeciej dwudziestce.

Posucha trwała prawie ćwierć wieku
oszczędzałem dla ciebie co najlepsze.

Obym przez najbliższą dekadę
był taki rycerski jak dziś waleczny.

Margot zaproś motyle do domu
na pewno kwiaty się ucieszą.

29.9.2015 - Ustka
Wtorek 18:00

 


JEST SPOKÓJ

W ogrodzie w Lipówkach na Zaszosie 1
drzewa owocowe rosną
jest i drzewo włoskie
laskowe drzewo także.

Wróciłem z rodziną z Parysowa
odwiedziliśmy kościół i cmentarz
przy grobach rodzinnych
zmówiliśmy modlitwy i zapaliliśmy znicze.

Byliśmy w Starowoli
tam zbieraliśmy kasztany
nie wiem po co nam te owoce z kasztanowca -
podobno leczą ale nie wiem co.

A teraz siedzę przy stole
piszę wiersz jako fakt
że 2 października mija -
wszystko mija w ten czy inny sposób.

Cisza jak na obrazie zaplątała się w myślach
czytelnicy czekają na moją książkę -
kto mi wyda "Kraj Herberta"?

Przyglądam się na pantofle angielskie firmy Loyda.

Jutro wesele nad zalewem w Chlewiskach -
"Mexicana" do rana zabrzmi muzyką
potańczę z Margot - temperament wzbudzi aplauz...

Muszę wykazać się euforycznie
że miłość wzmacnia dzieło ludzkich uczuć.

2.10.2015 - Lipówki
Piątek 18:17

 


DZIEWCZYNA Z ŁĄKI

Jest ładna
głowę myje co dzień
uczy się moich piosenek
wierszy też na pamięć.

Jest czytelna z twarzy
jej bieg po łąkach
przyciąga mnie w okolice
bioder - jakbym chciał
zerwać z sukienki
kwiaty tylko te żółte.

Dziewczyna z łąki
zatrzymuje się
i patrzy na niebo.

12.10.2015 - Bydgoszcz
Poniedziałek 8:01
 

 

BALKON U MARGOT

Lubię bywać na balkonie
jest w nim tajemniczość -
choćby moja obecność.

Dzikie winogrona
zmieniły kolory liści
więcej jest czerwieni.

Nie da się ukryć uczuć
które płyną stateczkami
a transportem są wiersze.

Na balkonie jest spokój
w oknach naprzeciwko
sąsiedzi widzą
wędrujące tęcze.

Margot za firanką patrzy
na wyeksponowany model
w dziennym świetle inspiracji.

Niech trwa podróżą do jej stóp -
uklęknąć przed miłością nagą.

14.10.2015 - Bydgoszcz
Środa 9:59

 


WYSPA MŁYŃSKA

Chętnie przychodzę z Margot
jest taka płomienna -
bije z niej uczucie do mnie
w szlachetności nie mijającej
odbieram światło w oczach.

Ubiera się stylowo
każdy poeta chciałby pisać
chociażby fragmenty
z jej niedoścignionej kobiecości
i wiem że Wyspa Młyńska
przybiera świąteczne chwile.

Oprowadza niczym pilot wycieczkę
opowiada o Bydgoszczy
akurat w tym miejscu -
jestem jej odbiorcą
słucham o historii szumem Brdy.

To spokojna rzeka
lśniąco wprowadza nastrój
w okolicach młyna - gdzie
młode drzewka na brzegu rosną
jest to jakby poetycka sceneria.

A od czasu do czasu
pomiędzy złocistymi przerwami
całuje mnie jakbym prosił
by tu właśnie na tej wyspie
zostawić pamiątki...

Kobieta moich luster
odbija uśmiech barwami.

19.10.2015 - Ustka
Poniedziałek 10:00

 


MIŁOŚĆ 13 PAŹDZIERNIKA

Motto: "W twoich doskonałych palcach
jestem tylko drżeniem
śpiewem liści
pod dotykiem twoich ciepłych ust
"
- Halina Poświatowska -


Niebywały dzień jak na mój wiek
nie opuściłem tego dnia ze swych rąk.

Kochałem nurtem powracających rzek
i wiatry mi sprzyjały znikąd.

Trzy razy podróżowaliśmy w obszarach
nieodgadniętych - czyniłem
zaskakujące momenty
rozwidniałaś się w porze słońca.

Jeśli jestem mężczyzną to przy tobie -
dzikie winogrona natężone
niczym wiekuiste podrażnienie
muskałem liście w tobie...

To był słodki czas a jesienne obrazy
spoglądały wibrującym pięknem -
byłaś moim lekarstwem tudzież.

I niech tak pozostanie w poezji
do której cię zaprosiłem
byś w sypialni była królewną snów.

- Piłem źródła ze wszystkich barw...

20.10.2015 - Ustka
Wtorek 6:20

 


ODDALAM SIĘ W MGŁĘ

Motto: "Mgła opadnie a Ciebie dopadną promienie słońca.
- Nie odważyłabym się pouczać jak kochać.
Napisałam o tym co czuję a czy dobrze Bóg jeden wie.
Czułość dla Ciebie we mnie ciągle i ciągle trwa
."
- Margot Bene -


Niemożliwe - niemożliwe - niemożliwe!

Zdejmuję ci majtki żeby znowu być szczęśliwym -
to takie błogosławieństwo na zgodę
by nigdy samotność człowieka go nie dopadła
niech sny będą tylko te z ogrodów.

Jestem blisko krzaków róży - kwiatów na nich nie ma
odprowadzam ten stan natury w cichym
jestestwie by powrócić tu ponownie z tobą.

Pędzle malarskie zostawimy w domu - niech ktoś
zaśpiewa romanse na skrzypce i wiolonczelę
cygańskie czardasze są malownicze -
kobiety w sukienkach przy ognisku tańczą.

Ale jest też w oddali myśl poety co to skrobie w korze
tajemnicze słowa dla swojej Panny M. -
wkrada się okoliczna strofa opodal strumyk szemrze
- a mgły cieniują mnie wokół.

Powiedz na ile jesteś pewna by z koronami drzew
otworzyć książkę o miłości dwojga ludzi? -
nie pomyl ścieżki którą idziesz by ponownie
wtulić się we mnie tak głęboko jak sen.

23.10.2015 - Ustka
Sobota 12:17

 


JEŚLI PŁAKAĆ...

Obydwoje - pomiędzy miastami
każde mieszka osobno
cztery godziny jazdy autobusem
mnożymy za i przeciw
dystyngownie ubrani
jakbyśmy mieli iść
na wieczorek taneczny
przygotowani do ról
w miłosnym filmie
grany od lipca
składni i - pośród drzew
bez których życie byłoby jałowe
gdybyśmy tylko łąkami szli
a tak to jesteśmy bogatsi
w tym co sobie dajemy
choćby te noce wrażliwe
na początku i na końcu...

Czujemy te noce - ostateczni
że nic nie mamy do stracenia
uczucie zakwitło młodymi korzeniami
odwieczni - jakby wzór
wierzby nad rzeczką
przybliżamy zachęty
w oswojeniu krajobrazów
mówimy językiem zakochanych
choć to nasze słowa
werbalni na czas słońca i księżyca
wciąż znani gaikom
gdzie rzeźbimy starannie
by w miejscu nagich przeżyć
został po nas cichy sonet
głaskany przez skrzydła ptaków.

Tylko dlaczego dzisiaj przez telefon
ja zapłakałem a potem ty Margot?

26.10.2015 - Ustka
Poniedziałek 15:59

 


JESIENNY BALKON

Na tym balkonie często przebywam
w mieszkaniu Margot
palenie zabronione
dlatego balkon jest moją świątynią.

Nie modlę się wszakże
jakoś grzechy nie imają się -
nie wiem od lat co to grzech.

Grzechem można nazwać
pisanie wierszy
więc za to moża mnie skazać
na więzienie.

Jesienny balkon nie odpoczywa
na nim myślę choćby
o jutrzejszym dniu.

Zatem piszę jako skazaniec
manifest październikowy
że palę papierosy
a dzikie wino szepcze liśćmi.

27.10.2015
Wtorek 15:05

 


__________________Recenzja


Zygmunt Jan Prusiński


DZIEŁA DAWNYCH LUDZI W NIEPAMIĘĆ IDĄ


Nie jest łatwo czytać wiersze Anny Karwowskiej w trzeciej propozycji wydania pt. "Krzywda". Sam tytuł tomiku sam nie zachęca. Autorka krąży w tym swoim świecie od lat, można powiedzieć, że od 1989 roku cierpi, kiedy w Polsce nadeszły zmiany i zaczęto likwidować PGR-y.

I o dziwo. dla niej PGR w jej wsi Dobieszewka jednak był fundamentem życia, choć dla innych był pogardą. Bo to była zniewolona praca w XX wieku. A. Karwowska historycznie została przy tym świetlanym uczuciu i, jako była dojarka, zamieniła widły na pióro i z nostalgią pisze o tamtym minionym okresie. A wielu ludziom nowy system na wsi przysporzył zmian na lepsze, odnaleźli się - choć krów nie widuje się już na łąkach tak jak za tamtych czasów.

Poetka Karwowska chce udowodnić - i ma poniekąd rację - iż ludzie po peegerowskiej likwidacji zostali odrzuceni od cywilizacji; mają małe emerytury, renty, socjalne świadczenia - które nie są podstawą do normalnego życia. Etos pracy znikł, pozostało się starzeć i spędzać czas przy telewizorze. Przyszło starzec się z komercją.

Tradycyjnie szukam zawsze w wierszach artystycznego języka, i takim przykładem jest wiersz "Życie ulatnia się":

Podpieram się białą kartką,
szpary szyb zatykam słowami,
by nie uciekła muza
i nie zatracić nadziei w ludziach. (...)
Niech się ten wiersz toczy
jak jasne spojrzenie w oczy -
prosto jak podanie ręki.

"A przecież Bóg niczego nie chce" - poetka przypomina, niczego nie chce, to tak zwani słudzy w kościołach obliczają nam wszystko na pieniądze, jest taryfa, i trzeba płacić: za urodzenie, za życie, za śmierć. Poukładane to jak w czarnej bajce... Nie ma na to pieniędzy to i pogrzeb odbywa się bez księdza. Tak było też u mego sąsiada w Ustce.

W wierszu "Zagubione paciorki" czytam:

z pokorą kładę ręce na Twoje kolana,
przymykam oczy i przyrzekam,
kiedy w dym będą szły jabłonie,
kiedy szkło ziemi będzie się topić,
pobiegnę z konewką do pożaru
z liściem zielonym na głowie -
bo paciorków już nie mam.

Poetka Karwowska w swoich wierszach szuka Boga, i pyta: "Gdzie on jest? (...) Chcę choć raz stanąć obok". W moim przypadku jest tak, że ja głoszę, iż Bóg jest moim przyjacielem a ja jestem jego przyjacielem - bez tak zwanych dodatków w modlitwach. Ja mam swoje modlitwy, przyziemskie. Mój Bóg każe mi tylko o nim pamiętać i go szanować...

Poetka choć jest zadziorna i z charakterem, kuca czasem, by tę swoją ukochaną ziemię ucałować. Pisze o tym w swoich wierszach, manifestuje wręcz, choć jest samotna i jakby post był jej codzienną strawą. Mimo to podnosi się i rewolucyjnie walczy w swoich strofach, choć wie że, nie sposób przywrócić dawny świat młodości:

Muszę zgodzić się z wyrokiem bożym
i cicho siedzieć - choć pod ojca okiem.

Ale nie siedzi cicho. A. Karwowska stworzona z rajskiej jabłoni, emocjonalna do szpiku, przewraca i w mgłach swoje okrzyki i dzierży swe pióro, jakby to była jej broń przeciw okaleczeniom, gdzie skrzydło egoizmu jest wichurą historii. W wierszu "Jak pisać", czytamy:

czas notować, by nie zatarł się
wczorajszy dzień
i korozja nie zjadła pamięci.

Dosadny jest też wiersz "Trzymam w dłoni": "Trzymam w dłoniach swoje pół wieku (...) które powiało historią". I płyną słowa poetyckim brzmieniem:

W krajobrazie wsi
życie rosło twardo, krzepło w trudzie,
tężało w polu, słońcu, burzach,
błyskach oczu, w przyjaźniach dzieci,
które brały się za ręce.
Na tej pomorskiej, małej wsi
aromat młodości wydziela
każdy kamień, krzew, każdy chwast.
Czas rózgę jaśminu ściął,
wystrugał, wygładził - i jako
ołówek w moje ręce włożył.

Poetka pozdrawia tamten czas, jest jakby jego lustrem, wystarczy spojrzeć w jej cudowne obdarzone kolorem oczy. Urok jej twarzy pozostał, dumna to twarz, choć pokryta bruzdami ziemi. Ma za sobą dzieciństwo i młodość, a teraz tylko skrzydła tak dojrzałe, że płoną nostalgią. Tę jej wierność podziwiam, kobieta to anielska, z sercem dla innych którzy są jej podobni. To w jednej osobie parlament wsi polskiej, parlament pracy i nie na odkupienie, a na zrozumienie, że wieś jest częścią kraju, że nie można pozwolić by stała się skansenem.

Poetka pisze: "stać mnie tylko na milczenie" - czy można się z nią zgodzić? Przecież milczenie jest poza jej zasięgiem.  Wiersz nigdy nie milczy, on jest, on bywa w zasięgu nas. Czytamy i rozumiemy ten życiorys wierszowany w kobiecie, choć ucieka jakby prosząc: "nie wołaj mnie do śpiewania"...

A. Karwowska wciąż podróżuje, ale jest to podróż jest w przeszłość. To bolesna podróż. Nie jest łatwo zmierzyć jej ból. Mógłbym podpowiedzieć; zostaw tamtą epokę! Ona nie była przyzwoita, bo Polska była zniewolona i ludzi zniewalała. Ale jestem pewny, że ona nie posłucha. W wierszu "Podróż" pisze:

Szłam - niosąc i tuląc widły na ramieniu
jak jeż jabłko na grzbiecie,
ofiarnie strzegłam pól,
by mieć za co żyć. (...)
Próbuję wyrównać czas teraźniejszy,
ze skrzepem mózgu,
z echem zmiętego żalu.

W wierszu "Moja krewna" napisała:

Moja krewna to wieś obita polami,
pająki, co przywiązują mnie do babiej nitki,
pszczoła, co w przestrzeni patrzy zielenią.

Napisała też: "historię kroków (...) poznają nawet kamienie". Cóż, one przetrwają, może pamiętać będą że we wsi Dobieszewko zaiste wierna kobieta do tej ziemi poetką się stała i opisywała to, czego nikt przed nią nie zrobił.

Anna Karwowska to niespokojna istota, i trzeba jej wierzyć, że tam gdzie mieszka, gdzie spędziła większość swoich lat pisze szczerze, jak w wierszu "Życiorys": "niech ta pomorska ziemia bluszczem i wierszami obrasta."

Czytam te jej niepokoje, tak głęboko wryte, jakby sama była tą ziemią.


_____________Dopisek

Omówiłem wiersze z dwóch rozdziałów najnowszego tomiku A. Karwowskiej: "Wiersze rozproszone" i "Brzemię życia".  Wiersze z pierwszego rozdziału "Żurawi krzyk" zostawiłem na następny raz.

Ustka. Listopad 2015

__________________

Anna Karwowska: "Krzywda". Starostwo Powiatowe w Słupsku. 2015, ISBN 978-83-60228-63-0

 

Zobacz galerię zdjęć:

Zapraszam do Niezależnej Wytwórni Filmowej PROSTAK_____ http://korespondentwojenny.salon24.pl/_____ A teraz będą "chwalunki"..., co dzięki mnie utworzyłem jako animator kultury i działacz społeczny w polityce w Polsce i na Emigracji: 1967 - 1970 ...założyciel zespołu muzycznego "Chłopcy z Przedmieścia" w Otwocku; 1979 - 1981 ...został przewodniczącym Klubu Młodych Pisarzy przy ZLP w Słupsku; 1982 - 1985 ...kolporter pism emigracyjnych w Wiedniu; 1987 ...wydał dwa zeszyty literackie - wiersze pt. "Słowo" i "Oaza Polska" w Monachium wydawnictwo: Niezależny Związek Pisarzy Polskich "Feniks"; 1988 - 1990 ...wiedeński korespondent "Orła Białego" w Londynie; 1990 - 1994 ...założyciel i przewodniczący Korespondencyjnego Klubu Pisarzy Polskich "Metafora" i Polskiego Centrum Haiku a także pomysłodawca "Wiedeńskiej Nagrody Literackiej im. Marka Hłaski" oparty z plonu konkursu na prozę i poezję - zorganizował dwie edycje konkursu literackiego w Wiedniu; 1997 - 1998 ...członek Ruchu Odbudowy Polski - przewodniczący Komisji Rewizyjnej ROP w Słupsku; 1998 - 1999 ...korespondent radia City w Słupsku; 1999 - 2003 ...założyciel i przewodniczący Polskiej Partii Biednych na Pomorzu; 1999 - 2003 ...założyciel i sędzia Słupskiego Sądu Społecznego w Słupsku; 2000 - 2009 ...założyciel i prezes Stowarzyszenia "Biały Blues Poezji" w Ustce; 2001 - 2009 ...założyciel środowiska literackiego w Starostwie Powiatowym w Słupsku; 2001 ...wydał tomik wierszy pt. "W krainie żebraków słyszę bluesa" - ZLP Słupsk; 2004 - 2005 ...korespondent radia "Supermova" w Londynie; 2005 - 2007 ...redaktor gazety internetowej "Karuzela Polska"; 2005 - 2009 ...korespondent międzynarodowej gazety "Afery Prawa a Bezprawie" w Irlandii z siedzibą w Sanoku. ____Odpowiadam swoim podpisem - Zygmunt Jan Prusiński Ustka. 23 Grudnia 2009 r.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura