Gazeta Wyborcza opublikowała ostatnią prognozę przedwyborczą, którą opatrzono następującą uwagą: „Nasza prognoza opiera się na sondażach, które przez ostatni tydzień robił dla nas TNS OBOP. Były rozbudowane o wiele pytań, które miały "wytropić" tych, którzy ukrywają swe preferencje lub tak naprawdę nie mają zamiaru głosować”.
Prezes TNS OBOP, Andrzej Olszewski dodaje: „Wiemy, że głosy wyborców niezdecydowanych nie rozłożą się proporcjonalnie(..)”. Nie tłumaczy jak się one rozłożą, ale łatwo to ustalić, uciekając się do prostego zestawienia. Porównajmy najnowszą prognozę TNS OBOP/Gazety Wyborczej z wynikami wczorajszego sondażu TNS OBOP (również dla Gazety Wyborczej) oraz sondażu Homo Homini, opublikowanego dzisiaj w Super Expressie. W związku z tym, że nie dysponujemy tajną wiedzą, jak rozkładają się głosy wyborców niezdecydowanych „wytropionych” przez TNS OBOP, przydzieliliśmy je proporcjonalnie partiom startującym wyborach.
|
PO
|
PiS
|
SLD
|
PSL
|
RP
|
Prognoza TNS OBOP/GW
|
39,5
|
29,1
|
9,2
|
8,7
|
10,3
|
Sondaż TNS OBOP/GW
|
41,9
|
24,3
|
9,4
|
8,1
|
13,5
|
Sondaż HH/ Super Express
|
35,6
|
32,7
|
13,5
|
8,6
|
6,4
|
Mówiąc w zaokrągleniu, prognoza poprawiła wynik uzyskany w sondażu (po proporcjonalnym rozłożeniu głosów niezdecydowanych) dwom partiom: PiS poprawił swój wynik o blisko 20%, zaś PSL – o 7%. Prognoza pogorszyła wynik - PO o 6%, SLD o 2%, Ruch Palikota o blisko 24%.
„Poprawmy” teraz wyniki sondażu Homo Homini (dla SuperExpressu) według wykładni zaproponowanej przez TNS OBOP/Gazetę Wyborczą i porównajmy tak otrzymane „prognozy”.
|
PO
|
PiS
|
SLD
|
PSL
|
RP
|
Prognoza TNS OBOP/GW
|
39,5
|
29,1
|
9,2
|
8,7
|
10,3
|
Prognoza HH/Super Express
|
33,5
|
39,2
|
13,2
|
9,3
|
4,9
|
Kto więc wygra wybory? PO czy PiS? Wszystko zależy od tego jak się prognozuje i w oparciu o wyniki którego z sondaży!
Łatwo zdezawuować to intrygujące ćwiczenie, ponieważ obydwa sondaże różnią się znacznie pod względem wskazywanego odsetka osób niezdecydowanych. Według sondażu TNS OBOP opublikowanego w Gazecie Wyborczej w czwartek (6 października) niezdecydowanych było aż 26% osób deklarujących udział w wyborach. Według sondażu Homo Homini jest ich o połowę mniej, ale to wciąż bardzo dużo jak na dwa dni przed wyborami.
Tak wysoki udział osób niezdecydowanych tuż przed wyborami rodzi naturalną nieufność w stosunku do każdej prognozy. Oznacza ona bowiem nic innego jak tylko majstrowanie przy wynikach sondaży, a wynik prognozy zwykle zależy od koloru stolika, przy którym odbywało się to majstrowanie.
Ośrodki badawcze odpowiedzą, że nic na to nie poradzą, że tak dużo osób w sondażach manifestuje swoje niezdecydowanie. Rzecz w tym, że jest to wierutna bzdura! To właśnie sondaże, ich zła i nieefektywna z punktu widzenia prognozowania metodologia, generują tak duży odsetek niezdecydowanych w myśl powiedzenia, że opinia publiczna jest tym, co otrzymujemy w formie odpowiedzi na pytania zadane w sondażu. W USA, gdzie sondaże muszą być wiarygodnym biznesem prognostycznym, a nie akademicką zabawą, na kilka dni przed wyborami odsetek niezdecydowanych sięga 3-4% (polecam książkę Franka Newporta, „Polling Matters”, w której opisano jak eliminuje się „fałszywych wyborców” w sondażach). W takich warunkach można sensownie prognozować. U nas jeśli w ostatni dzień kampanii co czwarty wyborca nie wie jak głosować, każda prognoza jest opatrzona absurdalnie wysokim ryzykiem. Może Gazeta Wyborcza tym razem trafiła, przekonamy się w niedzielę, ale nie wmawiajmy czytelnikom, że ta prognoza ma racjonalne podstawy. Nie ma, ponieważ błąd został popełniony dużo wcześniej. TNS OBOP dowiózł do ostatniego dnia kampanii wyborczej nieprawdopodobnie wysoką liczbę wyborców niezdecydowanych. Dlatego strzeżcie się prognoz wyborczych!