Rzecznik PiS Adam Hofman w Radiu ZET zasugerował, że PO sfałszowała ostatnie wybory samorządowe i że tak samo może sfałszować najbliższe wybory parlamentarne.
„W Polsce jest blisko 1,5 mln głosów nieważnych, a to najprostszy sposób fałszowania wyników. Byłem jako obserwator na wyborach na Ukrainie, na Białorusi, w Kazachstanie i jest jeden sposób fałszowania: dostawia się kolejny krzyżyk. W Polsce tych kolejnych krzyżyków było 1,5 mln zeszłym razem” – powiedział Hofman.
Wojciech Szacki z „Gazety Wyborczej” przytoczył prawdziwe dane: „W ostatnich wyborach do sejmików było 1,7 mln głosów nieważnych, z czego 1,25 mln to były karty puste – wyborcy nikogo nie skreślili. Kart z dodatkowymi krzyżykami było 466 tys., Hofman walnął się więc o ponad milion głosów”.
Jednak pół miliona kart z dodatkowymi krzyżykami to wciąż dość dużo. Czy dodatkowe krzyżyki z niewiedzy stawiali sami wyborcy, czy dopisywali je oszuści ze skorumpowanych komisji wyborczych? Załóżmy, że ta druga odpowiedź jest prawdziwa. Ale podczas wyborów samorządowych w roku 2006 było 395 tys. głosów z „kolejnymi krzyżykami”. Też sporo. A wtedy rządził PiS!
Mało tego, w ostatnich wyborach do Sejmu, w których PiS stracił władzę, było 335 tysięcy nieważnych głosów, a w poprzednich, w 2005 (gdy PiS wygrał) – 440 tysięcy, czyli dużo więcej.
Czyżby Adam Hofman niechcący się wysypał, że PiS fałszował wybory?
JS
www.PolskaMaSens.pl
Komentarze