Dzisiejsze oświadczenie Jarosława Kaczyńskiego wzywające do bojkotu Euro 2012 na Ukrainie wywołało ferment na Salonie24 jakiego dawno tu nie było. Tylu emocji nie powodowały nawet ostre moim zdaniem wymiany zdań związane z obchodami drugiej rocznicy katastrofy smoleńskiej.
Ach, ten Kaczor przebrzydły....
Wyrwał z atmosfery majówkowej sielanki funkcjonariuszy Ministerstwa Prawdy (taka orwellowska metafora) na odcinku internetowo-blogowym (pozdrowienia dla Wywczasa i Renatki) zmusił ich to paprania sobie rączek i uprawiania brudnej roboty nawet w dzień świąteczny i dla większości wolny od pracy (nawet grilla nie pozwoli w spokoju odpalić ten Kaczor przebrzydły, że też akurat dzisiaj mu się na takie wynurzenia zebrało). I tak to panowie Sekielski (ten co to z TVN uciekł do TVP) i Piasecki (ten co to nam sypie w każdy poranek w RMF po oczach piaskiem tuskowej propagandy) zamiast w majowym słoneczku ogrzewać swe anielskie facjaty i dumnie, z wypiętą piersią, obleczoną w prezydenckie kotyliony, cuda Tuskokraju z perspektywy rowerzysty podziwiać, muszą na tłit-erze wspierać kolegę Radka Sikorskiego i dawać odpór pisowskiej propagandzie.
Na szczęście jest Donald, który ich wysiłki wsparł swym autorytetem premierowskim. I zapewnił, że wszystko gra i reakcjonizm w kaczystowskim wydaniu zdecydowanie potępił. Co tam prawa człowieka, standardy demokratycznego państwa - ma być festyn i zabawa - tak zarządził i kto te zarządzenia śmie swym malkontenckim gadaniem podważyć ten nie Polak tylko putinofil co w dodatku z haratania w gałę sensu żywota swego nie uczynił a to zbrodnia w Tuskolandzie, gdzie premier zamiast rządzić gra w piłkę kopaną.
Kaczyński po stronie wartości
Dzisiejszym stanowczym oświadczeniem po raz kolejny prezes PiS udowodnił, że polityka nie jest dla niego jedynie cyniczną grą na wystąpienia, wrzutki medialne i, że nie interesują go jedynie kolorowe słupki poparcia. Pokazał, że politykę uprawia się dla pewnych wartości i po to by te wartości wprowadzać w życie. Wartości takie jak wolność, sprawiedliwość, szacunek dla praw człowieka i szacunek dla pryncypiów państwa demokratycznego. Wiedział przecież jako doświadczony uczestnik sceny politycznej, że za tego typu oświadczenie spotka się ze wściekłym atakiem ze strony "lumpenelitarnych" "dziennikarzy", blogerów, polityków establishmentowych i innych osobistości ze świata mediów. Mimo to odważył się wyrazić swoje zdanie, mające głębokie umocowanie w postrzeganiu nie tylko polityki ale i postępowania w innych dziedzinach życia według wartości moralnych. Nie mógł się zachować inaczej. Popieram jego stanowisko jak to się mawia "w całej rozciągłości". Polacy jako naród, który umiłował sobie wolność, który o tę wolność przez lata trwania komunistycznego reżimu zabiegał, ponosząc często krwawe ofiary, nie mogą stać obojętnie, gdy blisko nas, za naszą wschodnią granicą łamie się tak drogie naszej polskiej duszy zasady. Tym bardziej, że mamy możliwość wpływu, na to co się dzieje w państwie ukraińskim, mamy właśnie dzięki Euro 2012 realne instrumentu aby działać na rzecz uwolnienia Julii Tymoszenko. I musimy to wykorzystać.
Do nacisków na prezydenta Janukowycza dołączają przywódcy Austrii, Włoch, Holandii, Niemiec i Czech, bojkotuje ukraińską część imprezy Jose Manuel Barroso. Tylko solidarnie możemy coś w tej sprawie wywalczyć. A zdanie polskich władz, współorganizujących mistrzostwa może być w tej sprawie kluczowe. A meczów w Polsce nikt nam przecież nie zabierze.
Działając na rzecz poszanowania elementarnych praw człowieka na Ukrainie nie uderzamy w ideę Euro 2012, wręcz przeciwnie czynimy ją bardziej piękną, niosącą ze sobą uniwersalny przekaz, propagujemy nie tylko sport, rywalizację, grę fair play, ale też poszanowanie niezbywalnej godności człowieka. bo Europa jest ojczyzną praw człowieka i to naszym obowiązkiem jako Polaków i Europejczyków jest na straży tychże praw stać.
